Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z San Francisco do Gniezna

jan
Z San Francisco do Gniezna
Z San Francisco do Gniezna Dawid Stube/agencja Fotostube
Czy znacie Sebastiana, człowieka, który dorastał w Stanach i tam zdobywał wiedzę. Teraz powrócił do rodzinnego Gniezna. Zapytaliśmy dlaczego.

Z San Francisco do Gniezna

Wiele osób próbuję się wyrwać z naszego miasta. Twierdzą, że nie ma w nim perspektyw, że w innych ośrodkach mogą nauczyć się więcej i szybciej. Uciekamy do innych miast, myślimy o zagranicznych wyjazdach i rozwoju, ale też pieniądzach. A co w wypadku, gdy jest odwrotnie?

– Wtedy ludzie zaczynają traktować cię jak wariata, a gdy opowiadam im swoją historię to pukają się w głowę – mówi z uśmiechem Sebastian, którego poznaliśmy dopiero teraz, choć w Gnieźnie mieszka już od zeszłego roku. Po szkole podstawowej wyjechał z naszego miasta z rodzicami, zamieszkał w USA, tam ukończył szkołę i rozpoczął swoją przygodę z muzyką, która trwa już ponad 30 lat. Wychowywał się w muzykalnej rodzinie, jego marzeniem zawsze była gra na basie. – Już jako mały chłopiec próbowałem grać, ale gitara basowa wymagała większych dłoni, więc ze smutkiem rozpocząłem naukę gry na gitarze klasycznej – opowiada Sebastian.

Później wszystko potoczyło się już szybko. Wykładał w California Recording Institute w San Francisco, grał w kilku zespołach z którymi wydawał płyty. Spotykał wielu artystów.

Jednych z najciekawszych spotkań w moim życiu bez wątpienia była współpraca z Eddie Kramerem, który był producentem takich gwiazd jak Led Zeppelin, The Beatles, czy Jimiego Hendrixa. To była wielka przyjemność. Nauczyłem się od niego naprawdę wiele i jestem mu za to bardzo wdzięczny. To człowiek, który nagrał ponad pięćset płyt więc jego doświadczenie i wiedza są ogromne – wspomina muzyk.

Największą ciekawość zawsze budzi decyzja o powrocie. – Ludzie nie chcą uwierzyć, że chciałem wrócić. San Francisco to miasto, w którym zawsze coś się dzieje. Serce miasta bije dwadzieścia cztery godziny na dobę i to rytmem największych gwiazd – opowiada. – Wróciłem, ponieważ zawsze tęskniłem za ojczyzną i uważam, że nadszedł moment, kiedy wiedzę zdobytą w Californii mogę wykorzystać tutaj – dodaje.

A jak Gniezno wypadło w oczach muzyka z USA? – Zauważyłem, że Gniezno nie wykorzystuje swojego potencjału kulturalnego w stu procentach. To, co mnie uderzyło po powrocie szczególnie, to działalność klubów, które nie powinny ograniczać swojego funkcjonowania do zapraszania zespołów kilka razy w roku i puszczaniu muzyki z radia. W Ameryce bardzo popularne są tak zwane jam sessions, czyli spotkania muzyków, którzy wspólnie improwizują czerpiąc z tego niesamowitą przyjemność - zaznacza Sebastian.

Od niedawna Sebastian zajmuje się nagrywaniem i realizacją dzwięku w nowo powstałym studio PAARTI w Poznaniu, które specjalizuje się w mixowaniu i masteringu. Tam także udziela się jako muzyk sesyjny i kompozytor.
Więcej informacji o Sebastianie znaleźć można na:
https://www.facebook.com/EuropeanBassPlayer?fref=ts

A czy Wy żyjąc w USA zdecydowalibyście się na powrót do Polski?

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto