Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: W świecie kapeluszy

jan
Gniezno: W świecie kapeluszy
Gniezno: W świecie kapeluszy Dawid Stube/Agencja Fotostube
Krystyna ma w swojej szafie ponad 100 kapeluszy. Zaczęła nosić je częściej, gdy dowiedziała się, że choruje na raka. Od tej chwili stanowią ważny element jej stylu

Gniezno: W świecie kapeluszy

Nigdy nie planuję kupna następnych kapeluszy, bo po prostu nie mam już ich gdzie pakować. Ale wiadomo, że jak pojadę gdzieś bez kapelusza, a jakiś mi się spodoba to już go nie ściągnę – śmieje się Krystyna Lubińska-Palicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Amazonki, którą bardzo często zobaczyć można w tym rodzaju nakrycia głowy.

Zapewne każdy z nas ma pewien element odzieży, który bardzo lubi lub po prostu dobrze mu się kojarzy. Może być to np. koszulka ulubionego zespołu, szczęśliwe spodenki, czy po prostu czapki, w których wygląda się dobrze. W przypadku naszej rozmówczyni było trochę inaczej. – Przeglądając stare fotografie zauważyłam, że moja babcia na każdym zdjęciu była w kapeluszu. Bardzo mi się to w niej spodobało. To właśnie wtedy zdecydowałam, że chciałabym mieć kapelusz. Pierwszy zaczęłam nosić mając 20 lat - opowiada Krystyna, i dodaje - Na początku nosiłam je z umiarem i nie miałam ich dużo. Gdy później zachorowałam na raka i przez ponad rok byłam łysa to zaczęłam kupować ich więcej. Nie cierpiałam peruk i od razu je zrzucałam. Zawsze zakładałam chustę, a na nią kapelusz. Było to lepsze rozwiązanie ponieważ częściowo zasłaniał on także twarz, która podczas leczenia staje się opuchnięta. Ja kogoś widziałam, a on mnie nie do końca. Byłam więc wtedy trochę tajemnicza.

Kapelusze w modzie mają różne skojarzenie. Teraz mamy wrażenie, że zaczynają one powracać do łask kobiet w każdym wieku, a ich widok wywołuje coraz mniejsze zainteresowanie. - To prawda. Kapelusze wracają, ale ja rzadko kiedy kierowałam się modą. Wcześniej uważano to za dziwactwo, a jeszcze wcześniej kojarzono to ze szlacheckim pochodzeniem, którego nie mam. Ja to po prostu lubię. Zajmowałam się też trochę recytacją i Teatrem więc w tym środowisku taki sposób wyrażania siebie bardzo mi odpowiadał - tłumaczy Krystyna pokazując nam swoje kolejne kapelusze, które specjalnie dla nas rozłożone zostały po całym domu. Gniezno to stosunkowo małe miasto i każdy modowy eksperyment wiąże się z zainteresowaniem innych, które może być mocno krytyczne. - Bardzo dobrze czuję się ubierając oryginalnie. Tak też wspominają mnie ludzie ponieważ zawsze byłam awangardowa. Będąc na Majorce kupiłam sobie dwie pary takich samych butów w różnych kolorach: czarne i białe. Skompletowałam sobie czarno-białą odzież i założyłam jeden but taki, drugi taki. Tak więcej jeśli chodzi o modę to lubię eksperymentować. Staram się, żeby to w jaki sposób się ubieram było charakterystyczne, żeby w każdym stroju mieć coś swojego. Bardzo lubię np. rękawiczki, ale nigdy ich nie zakładam. Zawsze mi przeszkadzają, a później je gdzieś gubię. Dlatego trzymam je tylko dla dekoracji w ręku przy torebce. A jak na mój styl reagują ludzie? Bardzo różnie. Jednym się podoba, a inni to krytykują, a mi jest z tym po prostu dobrze - przyznaje nasza rozmówczyni.

Przeglądając dziesiątki kapeluszy zgromadzonych przez Krystynę, aż trudno uwierzyć, że każdy z nich ma swoją historię. Niektóre, to pamiątki z dalekich podróży, a inne wiążą się z zabawnymi sytuacjami. - Pamiętam jak, gdy wypływaliśmy statkiem z Włoch to wsiadając na statek przy odprawie na głowie miałam 3 kapelusze. Pamiętam jak wtedy wszyscy się do mnie uśmiechali i nie mogli uwierzyć. Po prostu bardzo zależało mi, żeby je zabrać, a nie miałam już rąk - z uśmiechem na ustach mówi Krystyna, i dodaje - Wbrew pozorom jednak w długie podróże nie zabieram dużo kapeluszy ponieważ boję się, że je gdzieś pogubię.

Pamiątki z częstych podróży, które niosą za sobą liczne wspomnienia to nie tylko kapelusze. - Gdziekolwiek jestem to z każdego miejsca coś przywożę. Oczywiście jedne rzeczy są bardziej trafione inne mniej - opowiada nasza rozmówczyni. W ten sposób Krystyna zgromadziła w swojej szafie imponującą kolekcję nieprzeciętych ubrań. Jestem chora i mam świadomość tego, że życie jest bardzo kruche. Kiedyś zastanawiałam się co by się stało z tym jakby mnie zabrakło. Obawiam się, że nie zdążę tego porozdawać. Chciałabym, żeby zawieziono to na spotkanie Stowarzyszenia, powieszono i wtedy każdy mógłbym sobie zabrać to co chcę. Wtedy byłabym szczęśliwa - z uśmiechem na ustach przyznaje Krystyna Lubińska-Palicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Amazonki

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto