Choć Gminny Związek Kołek i Organizacji Rolniczych w Pleszewie nie ma się źle, na zebraniu, przewodniczący Kółek Rolniczych i Kół Gospodyń Wiejskich pytali co zrobić, by było jeszcze lepiej.
Przewodniczący Izby Rolniczej w Pleszewie Olgierd Wajnis wspominał, że poza granicami naszej gminy słyszy często „Ty to masz tam organizację, która jest aktywna i działa”. Dodał, że jest z tego bardzo dumny.
Wyjaśniał, że Kółka powstały, by pomóc rolnikom i ich edukować na przykład w dziedzinie stosowania nawozów. Tłumaczył, że rolnicy powinni połączyć znów siły i zamiast zadłużać, by kupić drogie maszyny rolnicze, kupić je razem jako Kółko Rolnicze. - Jedynie edukacja, mądre i ekonomiczne gospodarowanie i połączenie wspólnych sił jest wstanie nam pomóc - mówił Olgierd Wajnis. Dodał, że póki istnieje cywilizacja, potrzebne będzie jedzenie, więc rolnictwo wciąż ma szanse na rozwój i zmiany. Zgodziła się z nim Barbara Jakóbczak przewodnicząca KGW w Piekarzewie. - Powinni się łączyć rolnicy. Tak, jak kiedyś - zaznaczała.
Na spotkaniu padł pomysł, by Kółka Rolnicze i Koła Gospodyń Wiejskich zarejestrować jako stowarzyszenia. Sugerowano, że skoro są pieniądze na działalność stowarzyszeń, to może Kółka i Koła z wieloletnimi tradycjami mogłyby z tych pieniądzy skorzystać, ale właśnie jako stowarzyszenia. - Jak urwać tych pieniędzy troszeczkę? - pytano. Dobrze jest, ale Kółek Rolniczych ubywa, jak zauważyli członkowie GZKiOR w Pleszewie.
Obecny na spotkaniu sprawozdawczym przewodniczący Rady Regionalnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych w Kaliszu Kazimierz Gałęski mówił - macie super działalność, a tak dobra współpraca z burmistrzem, jak u was, nieczęsto się zdarza. Żartował, że burmistrza Miasta i Gminy Pleszew Mariana Adamka należałoby zapisać jako honorowego członka. - Dziękuję wam - dodał. Dzisiaj to KGW trzymają tę organizację, natomiast Kółka Rolnicze, zdaniem Kazimierza Gałęskiego, zostały wyparte przez mechanizacje i prywatyzacje. - KGW były, są i będą - zaznaczał.
Co do finansowania - jedyna możliwość to stowarzyszenia, ale im towarzyszą pewne obawy ... Prowadząc stowarzyszenie trzeba prowadzić pełną dokumentacje finansową, rozliczać się i płacić podatki. - Tutaj jest ten mankament, że nie wszystkie organizacje chcą się w to angażować - mówił. Dziś Kółka Rolnicze i Koła Gospodyń Wiejskich nie muszą tego robić.
- Rolnik ma zawsze z tego wszystkiego najmniej - tłumaczył. Kiedyś był Fundusz Rozwoju Rolnictwa i można było z tego korzystać, ale ten kapitał został zmarnowany. Choć majątek Kółek Rolniczych był niegdyś bardzo duży. - Dziś liczy się biznes, a społeczne działanie to jest nic - mówił Gałęski. Jako przykład podał, że ziemniak na giełdzie kosztuje 40 groszy, a w sklepie złotówkę. - Tak nie powinno być - skwitował, ubolewając, że światem rządzi pieniądz.
Również Andrzej Jasicki z KR w Grodzisku dodał, że średnie wynagrodzenie wzrasta, a cena tucznika nie, dlatego rolnik ma zawsze najmniej. Wajsnis wspominał, że kiedyś za 4 kg ogórka kupował 1 tonę miału, ale dziś trzeba produkować ekonomicznie, czyli tak, by zarobić. - Musimy na nowo połączyć siły - mówił przewodniczący Izby Rolniczej w Pleszewie.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?