Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chocz - tu też walczyli i ukrywali się żołnierze wyklęci

Irena Kuczyńska
Chocz - dom w Józefowie, w którym mieszkał Jan Witman
Chocz - dom w Józefowie, w którym mieszkał Jan Witman Damian Cieslak
Jan Woldański przygotowuje książkę o losach żołnierzy wyklętych ukrywających się na terenie gminy Chocz w latach 1945-47. Jednym z bohaterów opowieści będzie Józef Witman, mieszkaniec Józefowa skazany na karę śmierci i rozstrzelany

Przewodniczący Rady Miejskiej Gminy Chocz i pasjonat lokalnej historii Jan Woldański przygotowuje opracowanie opisujące pogmatwane losy Żołnierzy Wyklętych. Spora ich grupa ukrywała się w lasach położonych na terenie gminy Chocz, jak i sąsiednich gmin w latach 1945 – 1947.
Jednym z bohaterów książki będzie pochodzący z Józefowa porucznik Józef Witman, pseudonim „Lis”. Na świat przyszedł 8 maja 1923 r. Był synem Władysława i Marianny (z domu Nowak). Skończył siedem klas szkoły powszechnej, następnie pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa.

Przymusowa praca i zawiłe losy powojenne

W czasie II wojny światowej został zabrany do przymusowych prac w lesie, gdzie musiał kopać rowy. W 1943 r. por. Witman trafił do Niemiec. W miejscowości Dornik (dzisiejszy powiat legnicki) pracował „na majątku” w charakterze robotnika. Kolejnym przystankiem w wojennych losach „Lisa” był Hausdorf. Tam przydzielono go do fabryki materiałów włókienniczych. 24 grudnia 1943 r. udaje mu się uciec i dotrzeć do rodzinnego domu w Józefowie, gdzie udaje mu się doczekać końca wojny.
Po wyzwoleniu wstąpił do Milicji Obywatelskiej. Służbę pełnił do 12 kwietnia 1945 r. Został powołany do wojska przez R.K.U. w Kaliszu i wcielony do 38 p.p. 3 komp. C.K.M. w Łodzi. Pod koniec maja oddział, do którego należał wymaszerował z koszar na zachód. Podczas pobytu w miejscowości Cegielnia (powiat krotoszyński), oddalił się bez zezwolenia i wrócił do domu w Józefowie.
Za namową znajomego Antoniego Adamczewskiego przyłączył się do partyzantów. Z wojska do domu wrócił w mundurze Wojska Polskiego z karabinem K.B.K. i 15 sztukami amunicji. - Po dezercji Józef Witman przebywał dwa tygodnie w domu. W tym czasie A. Adamczewski skontaktował się z oddziałem „Orlika” przybywającym akurat na terenie gminy Chocz w sile około 60 osób. Znajomy umożliwił Witmanowi spotkanie z dowódcą oddziału w niezamieszkałej gajówce w lasach koło Ciświcy (powiat koniński). Było to 8 czerwca 1945 r. W wyznaczonym miejscu zastał cały oddział - opowiada Jan Woldański.

Las drugim domem

Już następnego dnia
„Lis” wraz z całym oddziałem przeniósł się do lasów cekowskich (powiat kaliski). Tam partyzanci przebywali dwa tygodnie. W wyniku zorganizowanej na nich obławy zostali zmuszeni do ucieczki. Na chwilę zatrzymali się w lasach jarantowskich (powiat kaliski), po czym z powrotem wrócili w okolice Cekowa. Spędzili tam trzy dni. „Orlik” namawiał swoich żołnierzy do złożenia broni. Sam musiał wyjechać na na dwa tygodnie do Warszawy. Połowa członków oddziału zgodziła się i otrzymała po 100 zł . Część żołnierzy rozeszła się więc do domów, ale 55, którzy wcześniej byli w oddziale „Rutka” broni nie złożyli i nadal ukrywali się w lasach. Nasz bohater postanowił wrócić do domu w Józefowie. Pomagał matce w żniwach, a także partyzantom, którzy przychodzili do niego po wodę. Otrzymał od nich broń,
lecz się nie przyłączył do oddziału.
- Po dwóch tygodniach przebywania w domu pojechał do Grodźca. Miał przy sobie karabin. W drodze został z zaatakowany przez dwie osoby. Jedna z nich była ubrana w mundur wojskowy. Józef Witman został raniony w lewą nogę. Udał się do Nowolipska, do domu kuzyna, gdzie przebywał przez tydzień. W sierpniu został przewieziony do pleszewskiego szpitala - mówi Jan Woldański.
Po wyjściu został w mieście. Korzystał z gościnności Stanisława Czerniaka. Odwiedzała go siostra, która przywoziła mu jedzenie. W pleszewskim szpitalu spotkał członków oddziału „Błyska”. Ułatwili mu oni kontakt z „Wichrem”. W sierpniu 1946 r. we wsi Lipe (gmina Brudzew) spotkał się z oddziałem „Korony” liczącym wtedy zaledwie trzy osoby.
Po krótkim pobycie w oddziale wyjechał na zachód do siostry. Wrócił we wrześniu. Franciszek Lisiecki z Nowolipska poinformował go o zabiciu „Korony” i o organizowanej na tym terenie obławie . Wyjechał do Pleszewa, po tygodniu wrócił do matki. W Józefowie spotkał się z chłopakami z oddziału „KORONY”. W domu czekał na niego list od „Wichra”.
Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Poznaniu z dnia 21 października 1947 r. został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w dniu 10 grudnia 1947 r. o godzinie 14.00. Józefa Witmana rozstrzelano w obecności prokuratora, lekarza, duchownego i dowódcy plutonu egzekucyjnego. Lekarz stwierdził zgon o godz. 14.30.

Opowieści dziadków inspiracją

Motywacją do przygotowania takiego opracowania były opowieści rodziców, dziadków o żołnierzach leśnych ukrywających się na terenie gminy Chocz oraz ubiegłoroczne wystąpienie profesora Waldemara Handke, który w Starej Kaźmierce opowiadał o losach „Dzielnego”. Poza tym rodzina Józefa Witmana nadal mieszka na terenie naszej gminy. Żołnierz był wujem naszego strażaka Tomasza Witmana - tłumaczy Jan Woldański.
Przewodniczący Rady Miejskiej Gminy Chocz tworząc opracowanie będzie korzystał z materiałów pochodzących z Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. - Uzyskałem zgodę na skorzystanie z akt, co było dość długotrwałym procesem. Z częścią dokumentów już się zapoznałem. Teraz czekam na kolejne - mówi Jan Woldański. W jego pracy zostaną opisane losy żołnierzy należących do oddziałów „Korony”, „Orlika” i częściowo „Wichra”. Premiera książki planowana jest na 1 marca, wtedy obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto