Grupa harcerzy z Poznania rozbiła obóz w stanicy w Kowanówku. Młodzi ludzie przybyli tam w niedzielę z Borowego Młyna, skąd uciekali przed szalejącą nawałnicą. Burza, która przeszła nad powiatem międzyrzeckim w minionym tygodniu, łamała drzewa. Pod jednym z nich zginęła 11-letnia dziewczynka.
- Wiktoria przebywała w namiocie, na który przewróciło się drzewo. Mimo natychmiastowej akcji służb medycznych nie udało się uratować jej życia - opowiada Jakub Zygartowski, organizator wycieczki.
Grupa harcerzy obóz rozpoczęła 1 sierpnia. Przez trzy dni tworzyli miejsce, w którym mieli spędzić wakacje. Gdy zbudowali już ryczę, półki i latryny, nad ich obozem przeszła burza, która połamała aż 10 tys. drzew.
Z pola namiotowego harcerze zostali natychmiast ewakuowani. Jeszcze tej samej nocy wrócili do Poznania. Do domów jednak pojechać nie chcieli.
- Harcerze połączyli się w grupy. Nie chcieli zostać sami, był to dla nich bardzo trudny okres i stwierdzili, że chcą go razem przeżyć. Dlatego podjęliśmy decyzję o kontynuowaniu obozu - wyjaśnia Jakub Zygartowski.
Jedynym problemem było jednak miejsce. O powrocie na pole namiotowe do Borowy Młyn nikt nie chciał słyszeć.
- Nie chcieliśmy, żeby obóz dalej odbywał się pod namiotami. Szukaliśmy miejsca, w którym harcerze nocowali by w budynkach i znaleźliśmy je w Kowanówku - opowiada organizator obozu.
Harcerze wciąż pamiętają noc, w której zginęła ich koleżanka. Dlatego zostali objęci opieką psychologa. Dwoje specjalistów przebywa z nimi w Kowanówku.
Harcerze wciąż pamiętają noc, w której zginęła ich koleżanka. Dlatego zostali objęci opieką psychologa. Dwoje specjalistów przebywa z nimi w Kowanówku.
- Każdy z uczestników obozu, gdy tylko odczuje taką potrzebę, może porozmawiać z psychologiem. Dodatkowo cała grupa bierze udział w zajęciach, które mają pomóc im uporać się z traumą jakiej doświadczyli - wyjaśnia Natalia Buchert, szczepowa.
Treningi relaksacyjne, w których aktywnie uczestniczą harcerze mają wyzbyć w nich również uczucie zmęczenia. Podczas obozu jest także czas na wspólną zabawę. - Staramy się zorganizować tak czas grupie, aby nikt nie myślał o tragicznych wydarzeniach i śmierci Wiktorii - opowiada Jakub Zygartowski.
- Są też momenty, w których harcerze wspominają koleżankę i wspólnie płaczą. Są wtedy jednak razem, a to jest im właśnie potrzebne.
Grupa XIV szczepu harcerskiego „Czternastka” Związku Harcerzy Rzeczpospolitej będzie przebywać w Kowanówku do niedzieli
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?