Do dziś nie wiem, jak to się stało, że prowadzę dom pogrzebowy. Wcześniej ta praca ani mnie nie pociągała, ani nie przerażała - mówi o sobie Monika Bielawska, mieszkanka Kobylca.
Młoda, niesamowicie pogodna kobieta jest szefową... Domu Pogrzebowego “Bielawscy”. Na czym polega jej praca? To przyjęcie rodziny, którą dotknęła śmierć bliskiej osoby, załatwienie wszelkich formalności, związanych m.in. z cmentarzem, świadczeniami ZUS i KRUS. Często też jej zadaniem jest pomoc w uzyskaniu renty rodzinnej bądź odszkodowania dla rodziny osoby zmarłej w wypadku. Poza tym jest jeszcze kierowanie wieloosobowym zespołem pracowników, do których ma duże zaufanie. Obowiązków sporo, ale co innego jest w tej pracy najważniejsze.
- Trzeba mieć wyczucie sytuacji. To bardzo specyficzna praca i z pewnością nie można jej traktować taśmowo, mechanicznie. Dlatego między innymi nie podążam ślepo za nowinkami technicznymi, by nie zatracić tego, co najważniejsze - podkreśla pani Monika. - Każda rodzina jest dla nas bardzo ważna, każdą trzeba potraktować indywidualnie - dodaje. Jak młoda kobieta radzi sobie psychicznie w tej niełatwej, ale wymagającej pracy? Przede wszystkim stara się nie przenosić emocji zawodowych na grunt rodzinny, choć nie zawsze do końca to się udaje. Codzienny kontakt z ludzką traumą zostawia ślady w człowieku.
Więcej czytaj w "Tygodniku Wągrowieckim"
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?