WOKÓŁ NAS > Przemoc dotyka rodziny żyjące obok nas. Czy możemy pomóc dzieciom krzywdzonym przez ich rodziców?
Klaps jeszcze nikomu nie zaszkodził – uważają rodzice z powiatu krotoszyńskiego.
– Sam dostawałem w skórę i wyrosłem na porządnego człowieka – twierdzi pan Kazimierz z gminy Kobylin, ojciec dwóch nastoletnich córek i kilkuletniego syna.
Dziewczynki, kiedy były mniejsze, zdarzało mu się pobić kablem od żelazka. Bo były niegrzeczne, pyskowały, nie chciały robić tego, co im kazał.
–Po kilku razach wystarczyło tylko pokazać „rózgę”, żeby się uspokoiły – chwali swoje metody wychowawcze pan Kazimierz.
Dziś już nie straszy dziewczyn biciem, bo zaczęły się odgrażać.
– Znalazły sobie jakiś osiłków, przepadają na całe noce. Nic już nie szanują starego ojca, smarkule – żali się mieszkaniec gminy Kobylin.
Czy rodzice uświadamiają sobie destrukcyjność przemocy?
– Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ten sposób krzywdzą własne dzieci – mówi Łukasz Wygralak, psycholog z Ośrodka Interwencji Kryzysowej, działającego przy Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Krotoszynie. – Nie potrafią wczuć się w sytuację dziecka. Nie rozumieją, że dziecko jest od nich mniej rozwinięte psychicznie i emocjonalnie. Od kilkulatka oczekują odpowiedzi na poziomie osoby dorosłej, czego ono nie jest w stanie zrobić.
Więcej w bieżącym wydaniu IR
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?