Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyznawcy Świętowida

Joanna PYŁKA
Wokół drewnianego posągu Światowida na tle wieczornego nieba świeci krąg pochodni. To żeńca - kapłan pogańskiej religii Słowian - składa ofiarę bogom: Welesowi, Perunowi, Swarogowi i Mokoszowi.

Wokół drewnianego posągu Światowida na tle wieczornego nieba świeci krąg pochodni. To żeńca - kapłan pogańskiej religii Słowian - składa ofiarę bogom: Welesowi, Perunowi, Swarogowi i Mokoszowi. Wielkopolscy neopoganie uważają, że jest ich wystarczająco wielu, by stworzyć odrębny, wielkopolski kościół rodzimowierczy.

Kopię słynnej rzeźby Światowida ze Zbrucza ustawiono w środku dziedzińca Masztalarni, przy Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. Ofiarnik nalał obfitą porcję miodu do bawolego rogu. Tak podanego napitku nie sposób odstawić na później. Zebrani duszkiem wychylają więc słodki nektar, podając sobie naczynie z ręki do ręki. Z głową tajemniczo okrytą kapturem lnianego płaszcza, przy niezwykłych, transowych dźwiękach słowiańskich bębnów, kapłan-ofiarnik okadza twarze piołunowym dymem. Wypowiada rytualne błogosławieństwa, życząc każdemu: „Oby ci się darzyło”. Tylko tak mógł wyglądać mickiewiczowski guślarz. Publice ciarki biegały po plecach.

To są Słowianie

- Fani muzyki folk z Berlina, którzy przyjechali specjalnie do Poznania, z przerażeniem pytali, co to jest? Odpowiadałem: To są Słowianie - wspomina z nieskrywaną dumą Zbigniew Łowżył, znany kompozytor, organizator imprezy muzycznej, w ramach której niedawno odbył się „Tydzień Kultury Dawnych Słowian i Celtów”. - Rodzimowierców zaprosiliśmy, bo jak rzadko kto znają przedchrześcijańską religię Słowian.
Niedźwiedź to jeden z nich. Jak wielu neopogańskich kapłanów, wciąż przygotowuje się do magicznego momentu postrzyżyn. Wtedy wrzuci kosmyk swoich włosów do świętego ognia i zyska nowe, dorosłe imię.

- Dla niektórych osób ta msza była tylko rekonstrukcją dawnych słowiańskich obrzędów. Prosiliśmy ich o zachowanie powagi. Dla nas, rodzimowierców, to były autentyczne przeżycia religijne - podkreśla Niedźwiedź. - Prawie każdy z nas był kiedyś bądź jest nadal katolikiem. Jedno drugiemu nie przeszkadza, bo my też wierzymy w jedynego Boga. Tyle, że nazywamy go Świętowid.

Kciuk na szczęście

Jego zdaniem Polacy są bardziej słowiańscy, niż sami sądzą. Choćby zwykłe „cześć”, którym na co dzień się witamy, to przecież współczesny odpowiednik prasłowiańskiego powitania „sława”.

Bolesław Chrobry? Przyjął chrzest z powodu nacisków politycznych państw chrześcijańskich. Bez tego przymusowego aktu nie udałoby się ocalić państwowości polskiej. Ale teraz? Kiedy mamy międzynarodową wolność wyznania?
- Wielu z nas może wreszcie powrócić do wiary naszych ojców - twierdzi. - Myślę, że oni patrzą na nas z zaświatów, cieszą się z tego i trzymają za nas - po słowiańsku - kciuk na szczęście - dodaje.

Wiara w znaki

Kiedy czarny koń przestąpił próg świątyni lewą nogą, Słowianie szli na wojnę. Kiedy prawą - żadna siła nie mogła wypędzić ich z domu. Wojen, żerca małopolski, nie ma ani konia, ani świątyni. Wystarczają mu dwie drewniane deseczki. Gdy spadną na ziemię białym wierzchem, wróżba jest pomyślna. Gdy czarnym - zła. Poza tym jest tyle innych sposobów przepowiadania przyszłości. A modlitwy najlepiej udają się pod gołym niebem. Czasem uważnie obserwuje lot ptaków albo ruchy zwierząt, czasem ulotną wizję odsłania garść ziół płynąca po wodzie. Uważa, że ogromny wpływ na naszą pomyślność mają złe sugestie nieżyczliwych nam osób. W ostatnią noc Kupały niesforne deseczki zawsze spadały czarną stroną. Zły los odwrócił się, kiedy krąg opuściło dwóch nieproszonych gości.
Student II roku etnografii UAM w Poznaniu, przedstawia się imieniem Lubomir. Do nowej wiary doprowadziły go zainteresowania ezoteryczne i fascynacja postacią Lecha Emfazego Stefańskiego. Czy można cofnąć czas i wskrzesić dawną wiarę? Co do tego nie ma cienia wątpliwości.

- W noc Kupały kobiety kąpią się w wodzie, mężczyźni skaczą przez ogień. Tak czynili nasi przodkowie i my wierzymy, że zapewni to nam pomyślność i płodność przez cały rok - przekonuje. - Chcemy wrócić do naszych korzeni. Ponieważ wiele z dawnych wierzeń i obyczajów przetrwało do dzisiaj, chcemy je reaktywować i wrócić do pierwotnych tradycji. Posługujemy się najnowszymi ustaleniami etnologów i archeologów.

Obecność obyczaju

Lubomir przekonuje, że wiele słowiańskich wierzeń jest wciąż obecnych w polskiej obyczajowości. Kiedy odpukujemy w niemalowane, czynimy dokładnie to samo, co nasi przodkowie, chcąc sobie zapewnić przychylność dobrych duchów. Przestrzegamy zasady, aby nie witać się przez próg. Dlaczego? To przecież Słowianie pod progiem chowali prochy przodka. Współczesne stypy to z kolei słowiańskie tryzny - rytualne uczty na cześć zmarłych. Zatykanie wiechy na szczycie budowanego domu, wrzucanie monet pod jego fundamenty, a nawet powiedzonka, np. „licho nie śpi” czy „zmora mnie dręczy”, dożynki, zaduszki, malowanie pisanek, śmigus dyngus - wszystkie te święta i obyczaje wywodzą się z dawnych słowiańskich wierzeń.

Liry, a nie surmy bojowe

Zbigniewowi Łowżyłowi najbliższy jest cytat z greckiego kronikarza z VII w., Teofilakta Simokattesa, którym otwierał „Tydzień”: „ Trzej ludzie pochodzenia sklawińskiego, nie mający przy sobie żadnego żelaza ani sprzętu bojowego, schwytani zostali przez gwardzistów cesarskich: Nieśli przy sobie jedynie kitary, a niczego poza tym nie mieli ze sobą. Odparli, że pochodzą ze szczepu Sklawinów, mieszkają nad brzegami Oceanu Zachodniego (tak prawdopodobnie określali Morze Bałtyckie), noszą zaś kitary, ponieważ nie są przyzwyczajeni odziewać się w zbroję, bo ich ziemia nie zna żelaza i dlatego pozwala im żyć w pokoju i bez waśni. Grają na lirach, ponieważ nie umieją dąć w surmy bojowe”.

Pogański rok

Jak widać, artystycznej fantazji naszym przodkom nie brakowało. I dziś nie brakuje rodzimowiercom, kiedy podczas swadźby, czyli ślubu, zamiast ryżem, rzucają w młodą parę pszenicą i prosem. Bo ta tradycja jest starsza o ponad tysiąc lat. Albo kiedy w dniu przesilenia wiosenno-letniego święcą w domu sól i zapalają świece z wosku pszczelego. Zarówno sól, jak i dym ze świec zyskuje przez to właściwości magiczne. Niektórzy wyleczyli nimi już niejedną chorobę. W maju, „na Rusaliach”, czyli święcie rusałek, spotykają się w lesie i leją miód w ofierze Swarogowi. Dziewczęta rzucają wianki na drzewo. Ta, której wianek najdłużej się utrzyma, najszybciej wyjdzie za mąż. Są przekonani, że wróżba zawsze się sprawdza. Podobno rodzimowiercę łatwo rozpoznać po tym, że codziennie modli się leżąc na wznak, zawsze pod gołym niebem. Zwyczajem dawnych Słowian. Tak łatwiej zebrać myśli...

Magia imiona

Symboliczne imiona - wilk, niedźwiedź czy ryś - nosili słowiańscy chłopcy przed postrzyżynami. Miały nadawać im szczególną moc ochronną. Zabezpieczać przed złymi mocami. W kościołach neopogańskich pełnią rolę chrztu. Oznaczają formalne przyjęcie do wspólnoty.

Sto lat

Ruch neopogański w Polsce zapoczątkował w XIX w. publicysta, słowianofil i archeolog-amator - Zorian Dołęga Chodakowski, nawołując do powrotu do starej wiary. Nieformalna grupa rodzimowierców zaczęła spotykać się i kultywować stare obrzędy słowiańskie w latach 80. ubiegłego wieku. Sformalizował ją jako Rodzimy Kościół Polski w marcu 1995 roku parapsycholog Lech Emfazy Stefański. Od tamtej pory powstają coraz to nowe grupy rodzimowiercze. Obecnie liczą ponad 300 praktykujących wyznawców w całym kraju, a liczba ta stale rośnie. W Wielkopolsce systematycznie spotyka się kilkudziesięciu neopogan. Nie wszyscy chcą przystąpić do RKP. Są to przeważnie osoby z wyższym wykształceniem, niektóre działają w bractwach rycerskich. Uważają, że jest ich wystarczająco wielu, by stworzyć odrębny, wielkopolski kościół rodzimowierczy.

o. Radosław
Dominikańskie Centrum Informacji
o Sektach i Ruchach Religijnych w Poznaniu

- W naszym banku informacji o sektach nie mamy żadnych danych na temat Rodzimego Kościoła Polskiego i innych rodzimowierczych organizacji. W przypadku takich organizacji religijnych, które nie powodują żadnych sygnalizowanych nam, negatywnych skutków społecznych, możemy się jedynie nie zgadzać z koncepcją bóstwa, która jest inną, niż w wyznaniu katolickim.

Bóstwa Boga

Religia dawnych Słowian opierała się na tzw. henoteizmie, czyli wierze w jedynego Boga, który przejawia się pod postacią różnych bóstw. Wyrazem tego jest kamienna rzeźba ze Zbrucza, znana jako posąg Światowida. Każda z jego czterech twarzy symbolizuje inne bóstwo. Są to:

Mokosz - zwana też niekiedy Perperuną, czyli żoną Peruna. Przedstawiana z rogiem w dłoni, opiekunka zajęć kobiecych, utożsamiana z Matką Ziemią, bogini płodności i urodzaju. Dla neopogan jest uosobieniem wzrastania i spokoju.

Łada - żeńskie bóstwo często przedstawiane z pierścieniem w ręku. Matka bliźniaków Lela i Polela, których odpowiednikiem na niebie był gwiazdozbiór Bliźniąt. Dziś uważana za bóstwo ochronne.

Perun - przedstawiany z mieczem i koniem, pan burzy i gromów, czczony przez wszystkich Słowian. Władał żywiołami ognia i wody. Symbolizował go dąb, a drzewo trafione przez piorun uważano za święte. Współcześnie - uosabia męską płodność, siłę, waleczność, odwagę.

Dzadźbóg - inaczej Swarożyc (syn Swaroga, boga Słońca), bóstwo ognia domowego i ofiarnego, do dziś uważany za rozdawcę wszelkich bogactw i dostatków.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto