MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

WYSTAWA - Rozmowy portretowe

Ewa Obrębowska-Piasecka
Monika Lisiecka mówi, że zdjęcia jej przyjaciół to także jej autoportrety - fot.  Monika Lisiecka
Monika Lisiecka mówi, że zdjęcia jej przyjaciół to także jej autoportrety - fot. Monika Lisiecka
Niech żałuje ten, kto nie był w poniedziałek na wernisażu Moniki Lisieckiej w Galerii Naród Sobie. Taka atmosfera już się nie powtórzy. Galeryjna publiczność była najpierw nieco skonsternowana.

Niech żałuje ten, kto nie był w poniedziałek na wernisażu Moniki Lisieckiej w Galerii Naród Sobie. Taka atmosfera już się nie powtórzy.

Galeryjna publiczność była najpierw nieco skonsternowana. Na piętrze we foyer Teatru Polskiego wręczono jej kieliszki z winem. Degustacji towarzyszyła sympatyczna muzyka, ale „sztuka” sprawiała wrażenie głęboko schowanej: ściany galerii raziły w oczy bielą i pozostałościami gwoździ po poprzednich wystawach, co prowokowało do dyskusji o coraz dziwniejszych artystycznych pomysłach. Jakież był zdziwienie wszystkich, kiedy po kilku minutach pojawiły się „portrety”! Artystka umieściła je na białych koszulkach, a koszulki włożyli na siebie bohaterowie zdjęć. Natychmiast skończyły się pseudofilozoficzne dywagacje, a zaczęły prawdziwe rozmowy. Bo rzadko trafia się okazja, żeby pogadać z portretem. Bardzo dobrym portretem!
Monika, zwana przez przyjaciół Moną, fotografuje ich od lat. Mówią, że aparat ma ze sobą zawsze. Wielu z nich podkreśla, że tylko na jej zdjęciach podobają się sobie, tylko na jej zdjęciach siebie lubią. Niektóre z prac powstały wiele lat temu. – Byłam wtedy zupełnie innym człowiekiem – mówi jedna z dziewczyn. Czasami wybór zdjęcia zaskakiwał bohatera. – To ona tak właśnie mnie widzi? – dziwili się niektórzy.
Przyjaciele Moniki to w dużej mierze poznańska artystyczno-dziennikarska bohema. W charakterze „eksponatów” wystąpili między innymi wokalistka Ewa Nawrot, telewizyjna prezenterka Ania Babiak, śpiewak Johny Popiel czy radiowy didżej Robert Zawieja.
Monika podkreślała w wernisażowym przemówieniu, że nie jest dla niej ważna relacja: artysta model, ale spotkanie człowieka z człowiekiem. To myślenie udzieliło się chyba wszystkim. Portrety oglądały się nawzajem i padały sobie w ramiona. Niesportretowani wcale nie czuli się wyłączeni z tych relacji, bo okazało się, że znajomi Moniki to ludzie otwarci, chętni do dyskusji, serdeczni.
Nie wiedzieć kiedy, w zupełnie pustej galerii zrobiło się swojsko. Kultywowano prawdziwą sztukę bycia z ludźmi. Tak cenną i tak niecodzienną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto