– Właśnie szedłem do domu, kiedy usłyszałem jadący w stronę Wyrzyska traktor. Pojazd jechał powoli, a za nim samochód. Widać było, że kierowca nie chce przeszarżować, bo to niebezpieczny odcinek. Nie minęło pięć minut, kiedy odezwała się syrena strażacka. Ciągnik, który przed chwilą widziałem, uderzył w budynek! – mówi Władysław Celkowski, druh z OSP w Wyrzysku, który brał udział w akcji ratunkowej.
W momencie wypadku jezdnia była biała. Pod świeżym śniegiem była oblodzona kostka brukowa.
– Ciężko było ustać, bo zaraz nogi się rozjeżdżały, a co dopiero opanować traktor z przyczepami – mówi strażak.
Na łuku drogi ciężkie przyczepy, które ważyły 16 ton, nagle zaczęły wyprzedzać traktor. Zetor był zbyt lekki, żeby to uciągnąć i kierowca nie był w stanie opanować pojazdu. Ciągnik wpadł w poślizg i zatrzymał się na domu. Na szczęście nie przebił ściany, uszkodzona była tylko część elewacji i dwa parapety.
Mieszkańcy Bydgoskiej są przerażeni tym wypadkiem, bo spodziewali się, że skoro Wyrzysk ma już obwodnicę, to już nic im nie grozi. Wcześniej bowiem zdarzało się, że na niebezpiecznym łuku tiry wypadały z drogi i wjeżdżały im do mieszkań.
– Cieszyliśmy się, że tiry nie jeżdżą nam już pod oknami, to teraz okazało się, że nie mniej niebezpieczne są samochody osobowe, a raczej osoby, które nimi kierują. Nie rozumiem, dlaczego ci ludzie nie wolą jechać bezpieczniejszą obwodnicą, tylko wjeżdżają do miasta. Tak się nie da dłużej żyć. Wciąż mamy w domach taki hałas, że nawet telewizora nie słychać, a ściany się aż trzęsą – skarży się Irena Kryza, która mieszka w pechowym domu, w który w środę uderzył traktor.
Kobieta znów boi się i nie może spokojnie spać, bo nie wie, czy za chwilę znów nie rozlegnie się głośny huk, bo jakiś samochód uderzy w jej dom, albo przydrożny słup energetyczny.
– W krótkim czasie trzy razy auto wjechało w słup. Nie dość, że nie mieliśmy prądu, to boję się, że kiedyś słup nie wytrzyma i przewróci się na mój dom, a my zginiemy.
Kierowca traktora zobowiązał się naprawić szkody. Już zabrał rynny, żeby kupić identyczne i jak najszybciej zamontować.
– Bez rynien zaraz woda zacznie kapać mi po ścianie. Jeszcze trzeba naprawić elewację, ale mężczyzna powiedział, że to dopiero na wiosnę będzie można zrobić, bo teraz i tak klej nie będzie trzymał. Kierowca zostawił swoje dane i obiecał, że się odezwie. To miło z jego strony, chociaż wolałabym nie być w takiej sytuacji...
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?