Brandun Hughes, rozgrywający Atlasu/Stali Ostrów Wielkopolski mógł zostać bohaterem potyczki z Turowem Zgorzelec. Amerykanin rozegrał dwie wspaniałe akcje, z których zdobył cztery punkty z rzędu i doprowadził do remisu 88:88. Jednak w kolejnej akcji, która mogła zadecydować o zwycięstwie ostrowian, na pięć sekund przed końcem meczu nie trafił do kosza.
Piłkę co prawda zebrał Wojciech Szawarski, ale on również nie zdobył punktów i tym samym sędziowie zarządzili dogrywkę, w której lepsi okazali się wicemistrzowie Polski.
– Nigdy nie oceniam pracy sędziów, ale tym razem to oni zabrali nam zwycięstwo, gdyż Wojciech Szawarski był ewidentnie faulowany i powinny być rzuty wolne, a nie dogrywka – stwierdził po meczu rozgoryczony Andrzej Kowalczyk, trener Atlasu/Stali.
Kibice, którzy wypełnili halę przy ul. Kantaka do ostatniego miejsca, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zmuszeni byli przełknąć gorzką pigułkę. Okazało się bowiem, że do Ostrowa nie przyleciał zapowiadany Ed Cota, jeden z najlepszych rozgrywających Euroligi na przestrzeni ostatnich lat. Okazało się, że były gracz Żargilisu Kowno oraz FC Barcelony zawita do Polski dopiero dzisiaj.
Ostrowianie wyszli na parkiet bardzo zmobilizowani. Od pierwszych minut bronili strefą, co trochę zaskoczyło rywali. Ale co ważniejsze, rozgrywali bardzo szybkie akcje w ataku. Starali się błyskawicznie przeprowadzać piłkę na połowę Turowa, by nie pozwolić gościom ustawić szczelnej obrony. To było dobre posunięcie, gdyż po pierwszej kwarcie prowadzili 23:19.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?