Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TRANSPORT MIEJSKI - Dla Wilczego Młyna wilczy bilet na drogę

Błażej Dąbkowski, Katarzyna Fertsch
Krzysztof Kłoskowski (pierwszy z lewej), Paweł Strzelecki i Adam Szabelski zbierali podpisy pod petycją. Podpisało ją ponad 250 osób
Krzysztof Kłoskowski (pierwszy z lewej), Paweł Strzelecki i Adam Szabelski zbierali podpisy pod petycją. Podpisało ją ponad 250 osób fot. Błażej Dąbkowski
Jeszcze na początku września mieszkańcy Wilczego Młyna nie mieli bezpośredniego połączenia z centrum miasta, a do najbliższego przystanku musieli iść ponad kilometr. Wszystko miało się zmienić wraz z uruchomieniem pierwszej linii obsługiwanej przez minibusy. Jak się okazuje, wcale nie poprawiła ona sytuacji mieszkańców. Twierdzą, że zamiast dogodnego dojazdu dostali od Zarządu Transportu Miejskiego... wilczy bilet.

– Przykro nam , że urzędnicy z ZTM przy opracowywaniu trasy linii numer 121 zignorowali postulat zarządu osiedla, aby planowana linia łączyła osiedle z „pestką”. W tej chwili busy dojeżdżają jedynie do ulicy Połabskiej – mówi Adam Szabelski, członek Zarządu Osiedla Wilczy Młyn. – W imieniu mieszkańców będziemy starać się u władz miasta o jej korektę.

Fakt, że umowa z prywatnym przewoźnikiem została podpisana tylko do końca roku, potęguje według osiedlowych działaczy obawy, że pilotażowa linia zostanie szybko zlikwidowana.

– Teraz można doliczyć się jedynie około dziesięciu osób w minibusach. To zdecydowanie za mało, by opłacało się utrzymać tę linię – uważa Krzysztof Kłoskowski, mieszkaniec.

Panowie postanowili pozbierać podpisy pod petycją w sprawie korekty linii. Do tej pory znalazło się na niej ponad 250 nazwisk. Jeszcze w tym tygodniu dokumenty otrzymają przedstawiciele ZTM.

Rafał Kupś, zastępca dyrektora ZTM, tłumaczy, że połączenie linii 121 z trasą „pestki” byłoby sprzeczne z ideą minibusów.
– To mają być małe pojazdy, kursujące na krótkich trasach. Tak, by mogły być punktualne i szybkie – tłumaczy Kupś. – Ich zadaniem jest dowieźć mieszkańców Wilczego Młyna do linii tramwajowej. I tak też się dzieje.

Pasażerowie minibusami dojeżdżają do Wilczaka oraz pętli przy ulicy Połabskiej. Tam mogą się przesiąść na tramwaj. Linia łączy ich osiedle również z autobusami jeżdżącymi po ulicy Naramowickiej.

– Gdyby dojeżdżały do PST, to straciłyby swój charakter. Korzystałoby z nich więcej pasażerów i trzeba byłoby zamienić minibusy na większe pojazdy – uważa Kupś. – Przed uruchomieniem tej linii rozważaliśmy wiele możliwości i właśnie takie rozwiązanie uznaliśmy za najkorzystniejsze.
Jak zapewniają mieszkańcy i członkowie zarządu osiedla prywatny przewoźnik, firma Warbus dobrze wywiązuje się z powierzonych zadań.
– Minibusy są czyste, a kierowcy sympatyczni – stwierdza Kłoskowski.

Umowa z warszawską spółką Warbus będzie obowiązywała do końca roku. Czy później ponownie zostanie ogłoszony przetarg na obsługę tej linii?
– Tego jeszcze nie wiem. Zobaczymy, jakie będzie zainteresowanie – dodaje Kupś. – Być może linia zostanie nieco zmieniona. Na pewno nie wydłużymy jej jednak do PST.

Jego zdaniem podniosłoby to także koszty funkcjonowania połączenia. Przyznaje, że mieszkańcy oczekują bezpośrednich połączeń z centrum. Jednak nie zawsze jest to możliwe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto