Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święty Gucio

Romana BRZEZIŃSKA
Był bardzo bogaty. Dzięki jego majątkowi wykształciły się we Włoszech setki polskich chłopców z trzech zaborów - wśród nich późniejszy prymas Polski, August Hlond i arcybiskup poznański, Antoni Baraniak.

Był bardzo bogaty. Dzięki jego majątkowi wykształciły się we Włoszech setki polskich chłopców z trzech zaborów - wśród nich późniejszy prymas Polski, August Hlond i arcybiskup poznański, Antoni Baraniak. Po swojej ciotce - Izabelli z Czartoryskich Działyńskiej - miał odziedziczyć w Wielkopolsce ordynację i zamek w Gołuchowie. Jego losy okazały się zupełnie inne.

Wysmukły brunet o ciemnej karnacji
- książę August Czartoryski, zwany w rodzinie Guciem, był przystojnym chłopcem, ale z temperamentu niczym nie przypominał swojej hiszpańskiej matki - księżniczki Marii z Burbonów. Mimo to przewidywano, że ożeni się z piękną arystokratką i zostanie ordynatem w Sieniawie. Mógłby snuć śmiałe fantazje matrymonialne. Czartoryscy spowinowaceni byli z większością dynastii panujących wówczas w Europie.

Na obczyźnie

Dziadkowie Augusta po upadku powstania listopadowego zostali zmuszeni do opuszczenia ojczyzny, a większość dóbr została im bezpowrotnie odebrana. Osiedli w Paryżu, rezydując w zakupionym tam Hotelu Lambert. W 1855 roku książę Władysław Czartoryski ożenił się z 21-letnią księżniczką Marią - córką królowej Hiszpanii. W Paryżu trzy lata później - urodził się ich upragniony syn August, otoczony od pierwszych dni szczególną troską i miłością. Jego rodzicami chrzestnymi byli król i królowa Hiszpanii. Uroki dzieciństwa Guciowi zakłócała rozwijająca się gruźlica matki, która osierociła go, gdy miał 6 lat. Niedługo po tym wydarzeniu kapelan rodziny książęcej zobaczył go klęczącego przed obrazem Matki Bożej. ,,Co robisz?”- zapytał. ,,Proszę Najświętszą Panienkę, by była mi matką. Ona wie, że moja matka opuściła mnie, by pójść do nieba” - stwierdził Gucio.

Powroty

Po klęsce powstania styczniowego ojciec Gucia postanowił przenieść siedzibę rodu do jedynej ocalałej rodzinnej posiadłości - galicyjskiej Sieniawy. Myślał o Auguście jako swym następcy. Krótki pobyt kilkuletniego Gucia w Sieniawie oraz odwiedziny u książąt Sapiehów w Krasiczynie spowodowały, iż po raz pierwszy zrozumiał, że jest Polakiem. Ojciec chcąc dobrze przygotowac jego karierę - wysłał go w wieku niespełna 10 lat do ekskluzywnego liceum im. Karola Wielkiego w Paryżu, gdzie kształciła się elita francuskiej młodzieży.

W rękach świętego

We wrześniu 1874 roku
16-letni książę August przybył do Sieniawy, by spotkać się ze swym przyszłym wychowawcą, Józefem Kalinowskim, późniejszym karmelitą bosym - świętym ojcem Rafałem. Kalinowski miał nauczyć Gucia, jak być ,,panem na Sieniawie”. Jednak blisko 3 wspólne lata spędzili głównie w różnych miejscowościach uzdrowiskowych ówczesnej Europy, gdyż u Gucia postępowała gruźlica. Widząc wrażliwość religijną młodzieńca, przyszły święty zainteresował go problemami wiary, co spotkało się z dezaprobatą księcia Władysława. Ojciec klarownie wyjaśnił synowi swoje plany w liście: ,,Twoja pełnoletność zbliża się i pragnąłbym byś się już zaczął sam nieco zajmować interesami - między innemi chciałbym byś się bliżej Sieniawą zajął”.

Drugi święty

W 1882 roku książę August w czasie wakacji pojechał na rekolekcje prowadzone przez ojców jezuitów w Starej Wsi. To wtedy postanowił, że zrezygnuje z majątku, wpływów i uroków tego świata i zostanie zakonnikiem. Jak wiadomo przypadki są tylko w gramatyce. Wkrótce spotkał się bowiem z przebywającym w Paryżu założycielem zgromadzenia salezjanów, Włochem - św. Janem Bosko, który został zaproszony przez księcia Władysława Czartoryskiego do Hotelu Lambert. 25-letni wówczas August poprosił ks. Bosko o rozmowę. Święty sądził, że decyzja o życiu zakonnym to kaprys pięknego, bogatego młodzieńca, powiedział więc, że powinien poważnie się zastanowić. Niespełna dwa miesiące później August pojechał z ojcem do Włoch, by prosić ks. Bosko o pomoc zgromadzenia dla polskiej młodzieży. Kiedy w poufnej rozmowie Gucio zdecydowanie poprosił ks. Bosko o przyjęcie do zgromadzenia, natrafił na stanowczy sprzeciw. Jednak nie ustąpił. Kilka miesięcy później August był w Rzymie jako członek delegacji na uroczystości z okazji 200-lecia wiktorii wiedeńskiej króla Sobieskiego. Spotkał się wówczas na audiencji z papieżem Leonem XIII, którego skutecznie ubłagał o wstawiennictwo u ks. Bosko.

Decyzja podjęta

Wiadomość, którą Czartoryscy otrzymali 14 lipca 1887 roku, wstrząsnęła nimi: 29-letni książę August oficjalnie wstąpił do zgromadzenia księży salezjanów w Turynie. Chory ojciec wzywał syna do opamiętania się, jednak August nie ulegał. Najtrafniej stan rodzinnego ducha określiła w listach ciotka księcia Augusta - Elżbieta Działyńska, pisząc: ,,Myśleliśmy, żeś się był zdecydował na małżeństwo - Twoje postępowanie wskazuje nam, żeśmy się pomylili. Jesteś dla nas zamkniętą księgą”. Książę Władysław ponownie błagał syna o porzucenie zgromadzenia i przyjęcie obowiązków ordynata. Nic nie wskórał. Ostatecznie poprosił Augusta, aby podpisał dokument zrzeczenia się ordynacji.
Tymczasem Augusta ciągle nurtowała myśl, że Polakom, nim odzyskają wolność Ojczyzny, potrzeba wewnętrznego odrodzenia duchowego. Marzył o sieci polskich domów salezjańskich, wychowujących młodzież. W niedługim czasie jego marzenia zaczęły się w swoisty sposób realizować. Wieść o młodym magnacie, który przywdział strój nowego, prężnego zgromadzenia zakonnego szybko obiegła polskie ziemie. Mówiono, że salezjanie nie muszą szukać powołań, bo Polacy sami szukają salezjanów. Do trzech ośrodków w okolicach Turynu zaczęli zjeżdżać chłopcy z trzech zaborów. August cały swój majątek po matce przekazał na ich kształcenie.

W 1888 roku złożył książę August swoje śluby zakonne na ręce błogosławionego Michała Rua, pierwszego generała zgromadzenia salezjanów, po śmierci św. Jana Bosko. Trzy lata później przyjął święcenia kapłańskie. Na uroczystości obecna była tylko jego macocha, księżna Małgorzata de Orleans Czartoryska (matka dwóch przyrodnich braci Augusta), która od początku umacniała go w jego drodze. Po miesiącu, 3 maja, w uroczystość Królowej Korony Polskiej i w rocznicę wiekopomnej konstytucji, August już jako ksiądz złożył wizytę ojcu. Odprawił wówczas drugą, już rodzinną, mszę św. prymicyjną w ich domu w Sieniawie. Jego zdrowie pogarszało się z dnia na dzień. Wskutek nasilającej się gruźlicy odprawianie codziennej mszy świętej kosztowało go dużo bólu i wysiłku, mimo wszystko czynił to mówiąc z uśmiechem: ,,Warto się trochę pomęczyć”. Swoje ostatnie dni spędził w domu salezjańskim na włoskiej Riwierze. Zmarł zaledwie rok po święceniach kapłańskich, 8 kwietnia 1893 r., w wieku 35 lat.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto