Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śrem - urodziny stulatki

Piotr Hoffmann
Piotr Hoffmann
Śremianka - Stanisława Litkowska, świętowała (16.04) stulecie swoich urodzin.

- Jak byliśmy w Niemczech to jedliśmy chleb pieczony ze stróżyn starych ziemniaków. Trociny też tam w tym chlebie były. Wszyscy się martwili, że dzieciom żołądki od tego się zepsują. Ale jakoś mi od tego jedzenia nie było – wspomina jubilatka.
Pani Stanisława urodziła się w Oberhausen. Do północnej Nadrenii – Westfalii ciągnęły na początku ubiegłego wieku „za chlebem” tłumy polskich rodzin z terenów Wielkopolski. Tam też pojechali rodzice pani Stanisławy, którzy pochodzą z Ostrowieczna. Ojciec pracował tam, jak większość Polaków w kopalni. A mama zajmowała się dziećmi.
- W 1919 roku ci co chcieli zostać to zostali – myśmy wrócili. I od razu do Śremu. Od tego czasu tu mieszkam. To dla mnie najpiękniejsze miasto. Do szkoły chodziłam do „Dwójki”. Mieszkaliśmy przy rynku w podwórku najpierw u Szuberta, a później u Ratajczaka – dodaje jubilatka, która
jest nieco zaskoczona naszą wizytą, ale widać, że chętnie wraca do wspomnień z czasów młodości. Pytamy, o to jak poznała męża.
- Mój Kaziu pochodził z Orkowa. Miałam wtedy dwadzieścia jeden lat. Zaprosili mnie do dziadka do Orkowa na święta. Widziałam, że cały czas mnie tam on obserwował. Od razu też jak wróciłam do Śremu przyjechał do moich rodziców i zapytał czy może do mnie przyjeżdżać i się ze mną spotykać. Trzy lata ze sobą „chodziliśmy”. Ślub wzięliśmy w 1936 roku – pani Litkowska ożywia się wspominając męża, którego pochowała w 1995 roku. Był od niej pięć lat starszy.
Do dzisiaj nasza rozmówczyni przechowuje wycinek z „Głosu Wielkopolskiego” z lat sześćdziesiątych, w którym jej małżonek przedstawiony był w rubryce: „Ludzie Wielkopolski”. Był mechanikiem w śremskiej „Malcie” i skonstruował tam między innymi urządzenie do podgrzewania masy cukierkowej, co podniosło wydajność produkcji o trzydzieści procent. Oprócz tego miał też na swoim koncie szereg usprawnień.
Ona sama nie pracowała zawodowo, ale wyuczyła się na krawcową i jak mówi: „całe swoje życie coś szyłam”.
Państwo Litkowscy mieli szóstkę dzieci, przy czym trzeci z kolei Piotruś umarł wkrótce po urodzeniu. Oprócz Teresy, z którą cały czas mieszka ma jeszcze: Michała (jest najstarszy i poszedł „na księdza”), Stanisława (był ponad 40 lat kościelnym we Farze), oraz Marię i Urszulę.
Jaką ma pani receptę na długowieczność? – pytamy jubilatkę.
- Przeżyłam cztery wojny (oprócz pierwszej i drugiej światowej – pani Stanisława liczy też Powstanie Wielkopolskie i stan wojenny – przyp. red.), i nieraz było ciężko i biednie, ale zawsze starałam się żyć pogodnie. Co do jedzenia to jadłam wszystkiego po trochu i nigdy się nie objadałam – mówi.
W dniu urodzin pani Litkowska wraz z rodziną weźmie udział w uroczystej mszy świętej w kościele farnym, po czym planuje się przyjęcie w restauracji Relax. Tam też, jak się dowiedzieliśmy gratulacje dostojnej jubilatce złoży burmistrz Śremu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto