Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siostra służebniczka Urbana z Nagrodą św. Kamila

Irena Kuczyńska
Siostra Urbana ze zgromadzenia sióstr służebniczek otrzymała Nagrodę im. św. Kamila. Siostra prowadzi w Pleszewie jadłodajnię dla ubogich - Dom Błogosławionego Edmunda, gdzie po ciepły posiłek przychodzą najubożsi pleszewianie

Siostra Urbana ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NP NMP w Pleszewie z okazji Światowego Dnia Chorych odebrała Nagrodę Specjalną św. Kamila, ,,w dowód wdzięczności i za tysiące nieprzespanych nocy, podczas których Siostra pochylała się na łóżkami chorych by mogli doświadczyć wrażliwości tak wielkiej, że była w stanie ukoić ból, strach i samotność. Za codzienne wypełnianie duchowego testamenssowskizyńskich w Warszawie. Prowadzili ją Katarzyna Skrzy-necka i Piotr Gąssowski.

Wśród osób, którym wręczono statuetki św. Kamila była dziennikarka Agata Młynarska, był też Jerzy Owsiak - lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.Siostrze Urbanie towarzyszyła na gali siostra Justyna. Do nagrody nominowała siostrę Dorota Karkowska.
Siostra Urbana ma 80 lat, z zawodu jest pielęgniarką. Przez 13 lat pracowała na oddziale onkologicznym pleszewskiego szpitala i głównie za tę pracę została nominowana do zaszczytnej nagrody.

– _Myślę, że nagroda, którą ja otrzymałam, należy się całemu zespołowi oddziału onkologicznego w ,,starym szpitalu’_’ – mówi siostra Urbana.
Podkreśla, że to bardzo trudna praca. To nie tylko leczenie ciała, ale też ducha. Pacjent, w zderzeniu z chorobą nowotworową, często się załamuje i trzeba robić wszystko, żeby mu pomóc odzyskać wiarę w sens leczenia.

Podtrzymywanie tej nadziei, dźwiganie ciężarów drugiego człowieka było moim zadaniem na oddziale onkologicznym – wspomina siostra Urbana. Nierzadko trzeba było pomagać psychicznie też rodzinie, której rola w leczeniu pacjenta z nowotworem jest ważna.
Towarzyszenie człowiekowi w jego zmaganiach z chorobą nowotworową jest bardzo ważne i ja to robiłam, podobnie jak reszta personelu – tłumaczy siostra Urbana.

Pracowała też jako pielęgniarka w Domu Pomocy Społecznej w Poznaniu i jako higienistka w Domu Dziecka. Teraz w Pleszewie, mimo iż od lat jest na emeryturze, też pracuje. Prowadzi Jadłodajnię im. Edmunda Bojanowskiego w Pleszewie. Także tu służy osobom potrzebującym. Przez cztery dni w tygodniu, od poniedziałku do czwartku jadłodajnia wydaje ciepłe posiłki dla osób, które bez tego wsparcia, chodziłyby głodne.

– Jest to kuchnia dla osób ubogich, korzysta z niej od 15 do 30 osób dziennie – wyjaśnia Siostra Ludmiła - przełożona prowincjalna. W poniedziałek tygodniu rano odwiedziliśmy Dom Błogosławionego Edmunda i pracującą tam siostrę Urbanę. Na kuchni bulgotał wielki garnek z zupą. W dużej misce leżały obrane ziemniaki. Przy piecu krzątała się siostra Urbana i jedna z wolontariuszek.
Wydawanie ciepłej zupy rozpoczyna się w samo południe. – Kto przychodzi do jadłodajni? – pytamy siostrę. – Przede wszystkim bezdomni, którzy nie mieszkają w schronisku brata Alberta, ale nie tylko. Przychodzą tu osoby biedne, dla których ten posiłek, jest nierzadko jedynym ciepłym w ciągu całego dnia – podkreśla siostra.Kiedy pytamy, skąd produkty na wyżywienie 30 osób, mówi że siostry służebniczki, dzielą się z biednymi tym, co mają.

Dodaje, że czasem rolnicy czy ogrodnicy przywożą do nich produkty ze swoich pól czy ogrodów. Najczęściej są to warzywa, ziemniaki. Jeśli dostaną mleko, robią ser i wtedy na obiad jest ser z ziemniakami. Bywa, że siostry gotują dla swoich podopiecznych bigos. Siostry są bardzo wdzięczne pleszewianom, którzy wspierają ich dzieło miłosierdzia, czyli jadłodajnię.

Z ich jadłodajni może skorzystać każdy, kto jest głodny. I przychodzą tu bezdomni, którzy przemieszkują w przychodni czy w innych rozwalających się budynkach. Zawsze mogą liczyć na talerz zupy oraz kromkę chleba. Przychodzą też osoby, które żyją z niewielkich rent, zasiłków. Ciepły darmowy posiłek pozwała zaoszczędzić pieniądze na inne wydatki. Siostra Urbana podkreśla, że nie tylko jedzenie. Ubogi człowiek w ich domu może liczyć na produkty, z których sam sobie w domu coś ugotuje, mąkę, ryż, makaron.Może też liczyć na ubranie, pod warunkiem, że ktoś inny to ubranie do Domu Sióstr przy ul. Bojanowskiego przyniesie.Pleszewianie o tym wiedzą i odzież, pościel, koce do klasztoru przynoszą. Wiedzą, że siostry najlepiej ich dary zagospodarują.

Siostra Urbana jest skromną osobą. Nagroda ją cieszy, ale powtarza po raz kolejny, że należy się całemu zespołowi oddziału onkologicznego, z którym pracowała.
Mówi o swoim powołaniu, a właściwie o dwóch powołaniach. Jedno do życia we wspólnocie zakonnej, drugie to powołanie do pomagania ludziom . – To umożliwiło mi zgromadzenie sióstr służebniczek. Od początku zostałam skierowana do pracy przy chorych i tak szłam przez życie – mówi siostra Urbana.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto