Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SĄD - Beger dostała zarzuty, ale ich nie usłyszała

Łukasz Cieśla
Była posłanka Samoobrony nie czuje się winna. Fot. Agnieszka Świderska
Była posłanka Samoobrony nie czuje się winna. Fot. Agnieszka Świderska
Renata Beger nie przyjechała dzisiaj do prokuratury w Szamotułach, która chciała przedstawić jej zarzut dotyczący kupowania podpisów wyborczych. - Już wcześniej wydaliśmy postanowienie o przedstawieniu jej zarzutów.

Renata Beger nie przyjechała dzisiaj do prokuratury w Szamotułach, która chciała przedstawić jej zarzut dotyczący kupowania podpisów wyborczych. - Już wcześniej wydaliśmy postanowienie o przedstawieniu jej zarzutów. O byłej posłance można więc mówić jako o podejrzanej - powiedział Paweł Gryziecki, szef prokuratury.

Beger miała się stawić na godzinę 10. Na razie nie wiadomo, dlaczego nie przyjechała. Niedawno w rozmowie z dziennikarzami stwierdziła, że nie dostała wezwanie na przesłuchanie. Prokuratura twierdzi jednak, że wezwała ją z odpowiednim wyprzedzeniem. - Nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi z Poczty Polskiej czy nasze pismo dotarło do adresatki - dodaje prokurator Gryziecki.

Gdyby okazało się, że Beger zostało prawidłowo zawiadomiona oraz jeśli nie przedstawi usprawiedliwienia, na następne przesłuchanie może zostać doprowadzona przez policję. Za kupowania podpisów grozi jej do 10 tysięcy złotych grzywny.

Sprawa została nagłośniona we wrześniu przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Ukrytą kamerą nakręcili film przedstawiający rozmowę Beger w domu Renaty Jankowiak, byłej działaczki Samoobrony z Szamotuł. Posłanka dała jej 240 złotych. Jak wynikało z rozmowy, płaciła za zebranie podpisów pod listami wyborczymi. Wiadomo, że partia miała olbrzymie problemy z ich zgromadzeniem. W okręgu pilskim nie udało się nawet zebrać 5 tysięcy podpisów. Lista do Sejmu została zarejestrowana tylko dlatego, że Samoobrona zebrała wymaganą ilość podpisów w ponad połowie okręgów wyborczych w kraju. Z kolei w Poznaniu partia nie wystawiła kandydata do Senatu. Nie zdołano zebrać 3 tysięcy podpisów.

Renata Beger nie przyznaje się do płacenia za podpisy. Twierdzi, że pieniądze dała na pokrycie kosztów związanych z wydatkami na paliwo. Prokuratura wyjaśnia teraz, jak było naprawdę.

Więcej w jutrzejszym wydaniu [

Głosu Wielkopolskiego

](http://www.prasa24.pl) lub [

www.prasa24.pl

](http://www.prasa24.pl)

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto