Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rap to nie tylko forma melorecytacji

Magda Prętka
Magda Prętka
Przyznam, że program obchodów 600 – lecia Ostroroga pozytywnie mnie zaskoczył – zarówno swoim zróżnicowaniem tematycznym, jak i tym do kogo poszczególne imprezy mają zostać skierowane

Po raz pierwszy od dłuższego czasu chyba większy nacisk położono na zainteresowanie świętem miasta młodych ludzi (przynajmniej w sferze muzycznej). I dobrze, chociaż kiedy usłyszałam, że nad „Morminem” pojawi się Mezo, osłupiałam. Broń Boże nie twierdzę, że to zły pomysł, wręcz przeciwnie – w końcu jest na tzw. „topie”, znów zrobiło się o nim głośniej, więc koncert – dam sobie za to rękę odciąć – z pewnością będzie się cieszyć dużym zainteresowaniem entuzjastycznie nastawionej do „artysty” młodzieży, choć pewnie i tych starszych mieszkańców również.

Zobacz również: Obchody 600-lecia Ostroroga

Moje osłupienie związane jest raczej z pewnymi refleksjami na temat polskiej sceny muzycznej, w tym tej hiphopowej, z którą niestety Mezo wciąż jest, choć nie powinien być kojarzony. Dlaczego? To bardzo proste – określenie „raper” tak chętnie stosowane w przypadku wspomnianego „artysty” oznacza w gruncie rzeczy coś więcej, aniżeli formę melorecytacji. Rap stanowi bowiem niezwykle istotny element kultury hip hopu, a więc nie tylko muzyki. Znaczna komercjalizacja tych brzmień przez Meza, spowodowała jednak dodatkowo jej spłycenie. I tak niestety jest odbierana – jako cukierkowe przyśpiewki, często z tzw. “techniawką” w tle. A kiedy ktoś zrobi już kawałek naprawdę dobrego hip hopu – obrzucany jest mięsem, bo przecież Mezo robi inaczej! Każdy ma oczywiście wolną wolę i może robić co chce – również w aspekcie muzycznym.

Zobacz pozostałe felietony Magda Prętkiej

Chodzi jednak o to, że jeszcze 10 lat temu, ów “artysta” występował na legendarnych poznańskich “New Yorker’ach” i walczył wtedy z tanią polską sceną popową, a dziś sam jest jej częścią – wyklętą zresztą przez rodzime środowisko hiphopowe. To tak, jakby Ryszard Rynkowski zaczął teraz robić muzykę spod szyldu black metal i ucinałby głowy zwierząt na scenie. To po prostu śmieszne. Fajnie, że Mezo sobie coś tam tworzy, ale może lepiej nie nazywajmy tego hip hopem, bo owa twórczość tym nie jest! Niemniej jednak zaproszenie “pana z telewizora” było świetnym pomysłem ze strony organizatorów święta Ostrorga i myślę, że będzie to prawdziwy hit. Szkoda tylko, że włodarze sąsiednich gmin do końca się nie dogadali i zarówno Ostroróg, jak i Szamotuły świętować będą tego samego dnia. No ale cóż...

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto