PUCHAR POLSKI - Poukładani, waleczni i... zadowoleni

Trener gospodarzy Sławomir Gerymski mocno wziął sobie do serca słowa o rehabilitacji za weekendową wpadkę w turnieju towarzyskim w Pile. Wczoraj jego podopieczni w III rundzie Pucharu Polski zmiażdżyli rezerwy mistrza Polski, Skry Bełchatów.

Mecz trwał nieco ponad godzinę i tylko jego początek zwiastował emocje. Od stanu 8:8 poznańskie Tygrysy postanowiły rozszarpać zwierzynę i drapieżnie powiększały przewagę punktową. Trener przyjezdnych, Sławomir Augustyniak robił co mógł, że- by przerwać serię gospodarzy, ale Skra przebiła się na drugą stronę siatki dopiero po zdobyciu przez KS dziesięciu ,,oczek'' z rzędu.
W kolejnej partii scenariusz był bardzo podobny, bo do stanu 11:8 goście mogli jeszcze myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki. Potem zdeterminowany KS włączył piąty bieg i odjechał bełchatowia-nom niczym samochód wyścigowy maluchowi.

Trzecia odsłona jednostronnego pojedynku ponownie była popisem waleczności poznaniaków i bezradności ich rywali. Całość nierównych zmagań zakończył przy trzecim meczbolu Michał Kubiak. Wcześniej jego koledzy, a zwłaszcza Tomasz Kamuda na zagrywce, wręcz demolowali rezerwy Skry.
- Przyjechaliśmy do Poznania bez czołowego rozgrywającego, ale nawet z nim pewnie byśmy nie wygrali. Rywale byli strasznie umotywowani i dlatego moje założenia, że sprawimy tutaj niespodziankę szybko legły w gruzach.
KS ma młody, poukładany zespół i na pewno będzie się liczył w walce o awans. Nie dziwię się więc, że ambicje miejscowych działaczy sięgają PLS. W Pucharze Polski życzę im jak najlepiej, ale z doświadczenia wiem, że trochę on koliduje z ligą - tłumaczył trener bełchatowian, Sławomir Augustyniak.

KS Poznań - Skra II Bełchatów 3:0 (25:14, 25:14, 25:16) Widzów: 500.Sędziowali: Barbara Krzywda i Jarosław Waleriańczyk (Szczecin).
KS: M.Lach, P.Lach, Wieczorek, Kamuda, Syguła, Kubiak, Krypel (libero).
Skra: Gunia, Sarnecki, Mysera, Matejczyk, Błoński, Skolimowski, Dłubała (libero) oraz Frankowski, Bartodziejski, Kotas.