MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

POZNAŃ - Miasto może sporo zarobić na festiwalu Rock In Rio

Marcin Kostaszuk
Rock In Rio na Torze Poznań  to  gigantyczny park rozrywki, który ma tętnić życiem  w dzień i w nocy i  przyciągnąć gości  z całej Polski
Rock In Rio na Torze Poznań to gigantyczny park rozrywki, który ma tętnić życiem w dzień i w nocy i przyciągnąć gości z całej Polski Wizualizacja Urząd Miasta Poznania
Wikipedia nie ma wątpliwości: pod hasłem „Rock In Rio” znajdziemy w niej informację, że „w latach 2011, 2013, i 2015 festiwal odbędzie się w Poznaniu, na specjalnie w tym celu przebudowanym Torze Poznań”. Internetowi encyklopedyści trochę się pospieszyli, bo Urząd Miasta Poznania ciągle negocjuje warunki umowy z organizatorem imprezy, agencją For A Better World. Udało nam się jednak poznać wiele nowych szczegółów festiwalu.

Przede wszystkim powstał już wstępny plan terenu imprezy, której areną miałby być fragment Toru Poznań. To najważniejsza część projektu, bo w umowie z organizatorami Rock In Rio kluczowym zobowiązaniem miasta jest właśnie zainwestowanie 32 milionów złotych w budowę festiwalowej infrastruktury. Dlaczego właśnie Tor Poznań, a nie Malta, Cytadela czy stadion Lecha?

- Potrzebne było 20 hektarów wolnej przestrzeni. Na Malcie budowane są Termy, nie chcemy też gruntownie zmieniać układu Cytadeli. Stadion? Tylko jedna edycja festiwalu odbyła się dotąd na takim obiekcie - w 1991 roku na olbrzymiej Maracanie w Rio de Janeiro - ale tak masowa impreza potrzebuje zupełnie innej infrastruktury, zakładającej chociażby nie jedną, a trzy sceny. Tego na stadionie nie udałoby się wybudować - mówi Łukasz Goździor, dyrektor Biura Promocji Miasta Poznania. Na pytanie o stan rozmów z zarządzającym torem Automobilklubem Wielkopolskim nie chce jednak odpowiadać. - Gdybyśmy nie byli pewni tej lokalizacji, to o Rock In Rio nie byłoby mowy - ucina.

"Miasta Rocka" ma być usytuowane równolegle do ulicy Bukowskiej. Zanim uczestnik imprezy dotrze do sceny głównej (wejście będzie od strony Przeźmierowa), może mieć wrażenie znalezienia się w gigantycznym parku rozrywki. Na początek zobaczy po lewej stronie mniejszą scenę dla lokalnych artystów, zaś po prawej wielki parkiet taneczny, na którym imprezy prowadzić mają najlepsi didżeje, zapraszani dotychczas na każdą edycję Rock In Rio.

Za parkietem (po prawej stronie) znajdzie się "młyńskie koło" - to czytelne nawiązanie do wiedeńskiego Prateru i znak, że na terenie imprezy będzie też można odpocząć z dziećmi. Podobną, "rodzinną" funkcję ma spełniać zaprojektowane za sceną lokalną kąpielisko ze zjeżdżalnią. Tego typu atrakcje wypełnią czas pomiędzy koncertami, a korzystanie z nich będzie bezpłatne dla posiadaczy biletów, zainteresowanych na przykład tylko niektórymi wydarzeniami na scenie.

Co ciekawe, nie będzie... toi-toiów. Zamiast znanych ze wszystkich polskich festiwali prowizorycznych budek, na Torze Poznań mają stanąć normalne toalety, które jednak po festiwalu będzie można wykorzystywać na innych miejskich imprezach masowych. To samo dotyczy dużej części infrastruktury technicznej, a tak-że rozsianych po całym "mieście rocka" stojakach, na których montowane będzie oświetlenie i kolumny głośnikowe. Nie będzie też znaku firmowego Przystanku Woodstock - kąpieli w błocie. Teren przed sceną główną ma być bowiem pokryty sztuczną trawą.

Jak podkreślił zastępca prezydenta Poznania Sławomir Hinc, 32 miliony złotych Poznań wyda właśnie na wspomnianą infrastrukturę, którą może używać także w innych miejscach oraz z myślą o innych niż Rock In Rio wydarzeniach. Cały budżet każdej edycji to 90-120 milionów złotych, z czego płynie wniosek, że znacznie więcej pieniędzy zaryzykuje organizator rodem z Brazylii. To na nim spoczywa obowiązek znalezienia sponsorów wydarzenia oraz zaangażowania gwiazd, które przyciągną tłumy.

O tym, kto zagrałby w 2011 roku w Poznaniu, nie dowiemy się tak prędko: choć edycje portugalska i hiszpańska odbędą się już za 6 i 7 miesięcy, znana jest na razie tylko jedna ich gwiazda. Właśnie potwierdzono, że 27 maja w Lizbonie zagra amerykańskie trio rockowe Muse, zaliczane dziś do największych koncertowych atrakcji na całym świecie. Codziennie na głównej scenie mają pojawić się dwie gwiazdy podobnego formatu.

Na razie z takiego zobowiązania For A Better World się wywiązywał, czego dowodem frekwencja na festiwalach w Lizbonie i Madrycie. Najmniejszą widownię przyciągnęła dotąd pierwsza portugalska edycja Rock In Rio: 300 tysięcy uczestników. Ma to olbrzymie znaczenie w kontekście kontrowersyjnego zobowiązania, jakie forsuje w umowie z Poznaniem For A Better World - jeśli na polską edycję bilety kupi mniej niż 100 tysięcy osób, różnicę (do kwoty 10 milionów złotych) dopłaci miasto.

Ale... Jak twierdzi Łukasz Goździor, w umowie znajdzie się też zapis, że po sprzedaniu owych 100 tysięcy wejściówek, z każdej kolejnej Poznań będzie miał 25 procent zysku. Orientacyjna cena biletu jednodniowego ma wynosić około 200 złotych - gdyby zatem do Poznania przyjechało tylu widzów, co do Lizbony w 2004 roku, to Poznań nie tylko nie dopłaci, ale zarobi 10 milionów złotych.

Już w chwili ogłoszenia planów Rock In Rio w Poznaniu mówiono o czterech dniach imprezy, z których każdy miał mieć określony, muzyczny charakter. Budziło to wątpliwości, czy widzowie nie ograniczą swej wizyty w Poznaniu do jednego dnia. I w tym punkcie jest nowość: czterodniowa impreza będzie rozbita na dwa weekendy (dwa piątki, dwie soboty). Jest więc większa szansa, że widzowie wykupią choćby jeden nocleg w Poznaniu i okolicach, tym bardziej że w planie "Miasta Rocka" nie ma pola namiotowego.

Urząd Miasta chce podpisać umowę z For A Better World jeszcze w grudniu tego roku. W październiku radni Poznania zgodzili się na zaciągnięcie zobowiązań na ten cel przez prezydenta miasta na łączną kwotę 42 milionów złotych.

Poznaniacy są za Rock In Rio
Co potencjalni widzowie sądzą o Rock In Rio w Poznaniu? Sondaże wskazują, że są za.
Pierwsze badania zamówiono jeszcze w maju tego roku, wśród osób w wieku 17-47 lat zainteresowanych muzyką. Wskazały one głównie na problemy, z jakimi borykają się bywalcy polskich festiwali muzycznych.

Z kolei w październiku 2009 roku, już po ogłoszeniu planów Rock In Rio Poznań, firma Centrum Badań Telefonicznych przeprowadziła sondę na próbie 400 poznaniaków, zadając 3 pytania. Pierwsze brzmiało: czy słyszał Pan/Pani o festiwalu Rock In Rio w Poznaniu? 39 procent odpowiedziało twierdząco, przecząco 61 procent. Jako "korzystny dla miasta" pomysł imprezy uznało 81 procent, 6,5 procent było przeciwnego zdania. Na koniec zapytano o ocenę wydania 32 milionów złotych z miejskiej kasy. Bardzo źle oceniło go 6,8 procent, a źle 14,8. Jasnego zdania w tej kwestii nie miało 31,3 procent zapytanych, "dobrze" odpowiedziało 29 procent, a "bardzo dobrze" 9,3 procent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dlaczego Agnieszka Robótka-Michalska zrezygnowała z kariery aktorskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto