Głośne brawa, okrzyki podziwu, tłumy obserwatorów – od kilkuletnich dzieci aż po seniorów. To nie widownia spektaklu rozrywkowego, ale szeroko zakrojonej operacji przesuwania przęsła poznańskiego mostu św. Rocha po moście Mieszka I. Zarówno w sobotnią noc, jak i w niedzielny poranek temu wydarzeniu towarzyszyły tysiące poznaniaków i gości z całej Wielkopolski.
Przesuwanie mostu wstępnie zaplanowano na sobotę między godzinami 16 a 19. Skończyło się jednak na tym, że akcję podzielono na dwa etapy, a całość udało się zakończyć dopiero w niedzielne przedpołudnie.
Poznaniacy zaczęli gromadzić się na moście Mieszka I w sobotę wczesnym popołudniem. Niektórzy przewidujący przynieśli napoje i kanapki. Robiono sobie pamiątkowe zdjęcia, choć przęsło jeszcze stało w miejscu. Pracownicy firmy Intercor, realizującej zadanie, uspokajali niecierpliwych.
– Wcześniej niż o dwudziestej nie ruszy – informowali. Kilka minut po dwudziestej z obu stron mostu zebrał się tłum, liczący kilka tysięcy osób.
– Zamiast siatkówkę w telewizji, wolimy obserwować stalowego molocha – mówił pan Henryk z Jeżyc. Na most przyszedł z wnukiem.
– Światło! Dawaj światło! – robotnicy na rusztowaniach podnieśli krzyki, gdy ktoś na moście próbował przesunąć jupitery.
O godzinie 20.45 pracownicy zaczęli schodzić z rusztowań. Wśród tłumu dało się słyszeć – Chyba już się zacznie...
Robotnicy jednak wrócili ponownie na rusztowania. Poprawili czujniki połączone dziesiątkami metrów kabli z komputerem. Kilkanaście minut po 21 znów zaczęły rozbrzmiewać komendy.
– Tam jest sto pięćdziesiąt, tu dwieście, nie ma sensu pchać więcej! Z tamtej strony też dodaj! Puszczaj! – na zmianę robotnicy zaczęli się przekrzykiwać.
Widzowie, którzy poprzynosili ze sobą plastikowe krzesełka i aluminiowe drabinki, weszli na nie, by lepiej widzieć. Zapadła cisza. Taka, że słychać było odgłos spawania po drugiej stronie mostu Mieszka I. Do przęsła podjechały koparko-ładowarki, które miały je najpierw ciągnąć, a potem pchać. O 21.35 rozbłysły dodatkowe światła, dwie minuty później św. Roch drgnął i ruszył. Rozległy się brawa i okrzyki.
– Nie klaszczcie, bo zapeszycie! – krzyknął ktoś z tłumu. Most przyśpieszył. Nagle zwolnił. I stanął. – Chłopaki tremę mają, bo tylu się na nich patrzy – komentowali poznaniacy.
O godzinie 22.30 przęsło w całości stanęło na środku mostu Mieszka I. Akcję, obserwowaną przez m.in. prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, Jacka Szukałę i Kazimierza Skałeckiego – szefów Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu, zakończyła poranna zmiana – przed południem ważący 400 ton kolos osiadł po drugiej stronie mostu Mieszka I. •
Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [
ZAMÓW TERAZ SMS-em!](http://www.prasa24.pl)
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?