Dziś o godz. 18 odbędzie się szlagierowe (zaległe) spotkanie LSK, Muszynianka - Winiary Bakalland Kalisz. Dla mistrzyń Polski to pierwszy przystanek w podróży dookoła Polski.
Wczoraj kaliszanki wyruszyły autobusem do stolicy wody mineralnej. Cały piątek spędzą również w podróży do Białegostoku, gdzie czeka je kolejne ligowe starcie, tym razem z miejscowym AZS. Powrót z Podlasia do Kalisza też nie będzie łatwy... Nic dziwnego, że szkoleniowcy kaliskiego klubu nie są zachwyceni takim obrotem sprawy. - Ktoś, kto zaproponował ten terminarz nie ma szacunku dla pracy i zdrowia trenerów oraz zawodniczek. Po prostu nie zna się na sporcie. Ponadto taki terminarz zupełnie ignoruje rolę mediów - bo jak dobrze podgrzać atmosferę emocji, jeśli najważniejsze mecze w play-off grane są systemem środa, czwartek, sobota, niedziela? O czym ma pisać dziennikarz - o meczu, który się odbył, czy o tym, który jutro będzie? Nie ma szans, aby rozbudować emocje medialnie - zauważył trener Winiar, Igor Prielożny. Jego podopieczne są zresztą podobnego zdania. - Nikogo nie obchodzi, że będziemy zmęczone. Inna sprawa, że terminy spotkań są takie, a nie inne ze względu na potrzeby reprezentacji - podkreśliła środkowa kaliskiej drużyny, Eleonora Dziękiewicz. Akurat jej niezręcznie krytykować LSK, bo "poszatkowany" sezon to zasługa kadry i trenera Marco Bonitty, który konsekwentnie stawia m.in. na ... Dziękiewicz.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
