Przez długi czas wjazd na podjazd był zabezpieczony folią. Dziś wiszą tylko po niej strzępy; wydawać by się mogło, że już można z niego korzystać. Nic bardziej mylnego. Drzwi prowadzące do przychodni od strony podwórza są zamknięte, a na szybie przywieszona jest kartka z informacją, że wejście znajduje się od ulicy Okrzei. Chcąc, nie chcąc, trzeba pokonać kilka stopni.
- Oczywiście podjazd jest zrobiony, używamy go czasami dla wewnętrznych potrzeb. Teraz to on już się zaczyna sypać. Dlaczego nie udostępniliśmy go pacjentom? O to proszę nie pytać mnie, tylko w MZGM - odpowiada krótko Dariusz Nowakowski, kierownik przychodni przy ulicy Okrzei.
- Bardzo bym chciał, aby podjazd był dostępny, ale sprawa jest w sądzie z wykonawcą. Obiekt nie może być użytkowany, bo nie ma odbioru technicznego - tłumaczy Piotr Bidziński, dyrektor MZGM w Pile.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?