Pleszew - Germanistka z aparatem

– Uwielbiałam dzieła dawnych mistrzów i odżywałam w miejscach owianych historią i nutą tajemniczości. Jako dziecko trafiłam do zamku w Gołuchowie, gdzie pracowała moja siostra. Pokochałam to miejsce i atmosferę. Pilnie się uczyłam i czytałam – mówi pleszewianka. Miłość do sztuki przerodziła się w pasję. Skończyła historię sztuki na UAM w Poznaniu i rozpoczęła studiowanie języka niemieckiego. Ale trzeba było twardo stąpać po ziemi, tym bardziej, że już była rodzina. Maria Cichy mówi, że w pracy w szkole zawsze przemyca treści artystyczne. Po niemiecku uczniowie opisują dzieła sztuki. – Udało mi się połączyć to co kocham z pracą w szkole – zapewnia.
Inną jej pasją są podróże.

– Kiedy tylko mogłam, pakowałam rzeczy i wyruszałam po nową przygodę – mówi. Miała marzenie, zobaczyć zamek Ludwika Szalonego w Neus-chwanstein. Pojechała. Zobaczyła. Zamki nad Loarą też. Mówi, że realizuje marzenia. Najchętniej jeździ do Berlina.
– Zakochałam się w tym mieście od pierwszego kroku. Wracam tam z uczniami, z rodziną, znajomymi. Zaraziłam tymi berlińskimi podróżami wielu ludzi między innymi Marcina Czerwińskiego prezesa PTTK w Pleszewie - mów. Dodaje, że Marcin zaraził ją fotografią.
– Uczyłam się pilnie od mojego mistrza i dziś już chyba potrafię pokazać to, co mnie ciekawi. Teraz mam i ja grupę moich uczniów, z którymi odbywam pasjonującą podróż po fotograficznych bezdrożach – mówi nauczycielka.

Z podróży przywozi zawsze magnes z miejsca , które odwiedziła. Ma już ich ponad 300. Fotografie zamieszcza w Inter-necie. Wielu ludzi odwiedza jej galerie. Pisze do zdjęć komentarze prowadząc w ten sposób dialog z odwiedzającymi. – Nigdy nie myślałam, że poznam tylu wspaniałych ludzi w Polsce i poza granicami. Pasje spowodowały, że prowadzę życie ciekawe aktywne i radosne.– dodaje.