Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszew - Dziewczyny urodzone w Wigilię

Paulina Latosińska
Julita na choince zawiesza bombkę ze swoim imieniem
Julita na choince zawiesza bombkę ze swoim imieniem FOT.PAULINA LATOSIŃSKA
Weronika Matecka i Julitka Kozłowska - przyszły na świat 24 grudnia. Na drugie imię dano im Ewa. Ich matki wspominają Boże Narodzenie w szpitalu z własnym dzieciątkiem pod choinką

W domu państwa Kozłowiczów z Pleszewa i Mateckich z Nowej Kaźmierki święta Bożego Narodzenia są zawsze wyjątkowe. A to dlatego, że w Wigilię na świat przyszły ich córki. Małgorzata Matecka z Nowej Kaźmierki 19 lat temu nie spodziewała się, że swoje drugie dziecko urodzi właśnie w Wigilię.

– Dzień wcześniej miałam wizytę i mój lekarz mnie uspokajał, że święta Bożego Narodzenia na pewno spędzę w domu – mówi.Po powrocie od lekarza zabrała się do pieczenia ciast i przygotowywania wigilijnych potraw. Zaczęło się tuż po północy. – Pamiętam, że o 00.05 odeszły mi wody i mąż szybko zawiózł mnie do szpitala. Córkę urodziła około 2.00. – To była ogromna niespodzianka – mówi z uśmiechem. Nawet pielęgniarka w szpitalu zazdrościła. – Powiedziała, że nie każdy ma szczęście urodzić dziecko właśnie w Wigilię – mówi. Pani Małgosia wybrała dla córki imię Weronika.

– Mamie, nie podobało się Ewa, dlatego dała mi tak na drugie imię – tłumaczy Weronika Matecka. Pierwszy termin porodu pani Małgosia wyznaczony miała na 28 grudnia. – Nastawiłam się, że to w Sylwestra będę w szpitalu – mówi. Do dziś wspomina, święta sprzed 19 lat. – Były inne, ponieważ zamiast być z całą rodziną w domu, leżałam w szpitalu z córeczką – tłumaczy. Mówi, że kiedyś na „porodówce” było inaczej. – Teraz rodzina może odwiedzić pacjentkę, a wtedy tak nie było – wspomina. Nie było też pampersów, jedzenia w słoiczku, kaszek. – Teraz jest taki duży wybór kosmetyków, zabawek, ubrań – mówi. Z prezentami dla Weroniki jest tak, jak z produktami ,, dwa w jednym’’. – To wygląda tak: Weronika, wszystkiego najlepszego z okazji świąt i urodzin i dostaję jeden prezent– śmieje się dziewczyna. Ma czwórkę rodzeństwa: Dawida, Magdalenę, Paulinę i Mateusza. Jej ulubioną zabawką w dzieciństwie był pluszowy miś. – Był to prezent od taty – dodaje. Kiedy urosła, marzyła by być „bizneswoman”. – Gdy rodzeństwo chciało bawić się w chowanego, to ja zawsze inicjowałam zabawę w firmę – tłumaczy.

Sadzała ich przy biurku i kazała wypełniać dokumenty. Najbardziej lubiła spędzać czas ze starszym o rok bratem. – Z Dawidem trzymali się za rączki i chodzili po podwórku – wspomina mama. Dzieckiem była grzecznym i odważnym. – Zawsze do wszystkich wyciągała rączki i się bawiła z innymi dziećmi – mówi pani Matecka. Po mamie odziedziczyła wygląd, po tacie charakter. – Już pielęgniarki w szpitalu żartowały, że córka wdała się we mnie – wyjaśnia mama Weroniki. Na roczek wybrała pieniądze. – Od początku wiedziałam co dobre – śmieje się Weronika. W pamięci utkwił jej prezent od chrzestnego.

– To był komplet, spodnie i sweterek w kolorze różu, a na sweterku naszyty był klaun – opisuje dziewczyna. Druga bohaterka reportażu mieszka w Pleszewie.
– Dziadek nazywa mnie gwiazdką – mówi Julita Ko-złowska z Pleszewa. Mama dziewczynki Kinga tłumaczy, że to ze względu na dzień, w którym się urodziła. Bo mała Julitka na świecie pojawiła się sześć lat temu. – Urodziłam się w Wigilię – mówi z uśmiechem. Musiało jej się bardzo spieszyć, bo termin porodu pani Kinga miała wyznaczony na 26 grudnia.

– Jednak mała nie wytrzymała dwóch dni dłużej – wspomina mama. Kinga z bólami do szpitala pojechała dzień przed porodem. Około 21.00 dostała bóle. Były co trzy minuty więc trzeba było się śpieszyć. Po północy Julitka była już z mamą. Dziewczynka ważyła 2930 gram i mierzyła 53 centymetry. Po południu „gwiazdkę” odwiedziła rodzina. Wszyscy chcieli zobaczyć dzieciątko. Kolacja wigilijna była w szpitalu. – Dostaliśmy w prezencie aniołka – mówi pani Magdalena matka chrzestna dziewczynki. Dla rodziców i rodziny były to najszczęśliwsze święta Bożego Narodzenia. Pani Kinga mówi, że imię dla dziewczynki wybrała dużo wcześniej.

– Oglądałam serial, w którym grała bardzo ładna dziewczyna o imieniu Julita – tłumaczy. Na drugie imię otrzymała Ewa, aby uczcić dzień narodzin. Dziewczynka w Wigilię dostaje dwa prezenty. – Rano zawsze otrzymuje urodzinowy, bo nie może się doczekać, a po południu wymarzony prezent zostawia Gwiazdor. Pierwsze Boże Narodzenie Julita spędziła w domu. – Duże wrażenie zrobiła na niej choinka, a najbardziej świecące światełka – mówi pani Kinga. W dzieciństwie ulubioną zabawką dziewczynki był nakręcany żółwik i żółta kaczka. – Uwielbiała się nią bawić, ponieważ wydawała różne odgłosy – wyjaśnia pani Kinga. Mówi, że to bardzo pogodne i wesołe dziecko. – Jest towarzyskim i otwartym dzieckiem – tłumaczy. Ucieszyła się, kiedy 4 lata temu urodził sie brat Jakub. – Chociaż była malutka to bardzo chętnie opiekowała się Kubusiem – mówi pani Kinga. Po pieniądze i książkę sięgnęła na pierwszych urodzinach. Do dziś najbardziej lubi zupę jarzynową i marchewkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto