PIŁKA NOŻNA - Reiss stawia na Peszkę i współpracę klubów

Zaproszenia na futbolową galę (w cenie 270 zł od osoby) można odbierać tylko dziś do godz. 15. Zainteresowanych prosimy o kontakt pod nr tel. 61 860 60 41 i 502 499 909. W programie imprezy, oprócz wręczenia pucharów i statuetek laureatom, przewidzieliśmy występy Kolejorz Girls i loterię z atrakcyjnymi nagrodami dla uczestników. Początek balu o godz. 20.30, a zakończenie – o godz. 5 nad ranem.

W gronie laureatów niepodważalną pozycję lidera zajmuje Piotr Reiss, który aż pięć razy odbierał Srebrną Piłkę. W minionym roku przeszedł do Warty i stał się faworytem do zwycięstwa w kategorii „Piłkarz I ligi”, ponieważ zdobył aż 11 bramek.

– Mój nowy zespół nie gra w ekstraklasie, a wiadomo, że ta najbardziej nobilituje. Dla mnie postacią numer jeden w wielkopolskiej piłce był tym razem Sławomir Peszko. To on ciągnął do przodu Lecha, zwłaszcza wtedy, kiedy mu nie szło. Nie tylko był skuteczny, ale również skutecznie przyczyniał się do wielub bramek Roberta Lewandowskiego, który jest liderem klasyfikacji strzelców, ale jego zasługi oceniam nieco niżej – przyznał popularny „Rejsik”.

Były kapitan Kolejorza stał się bohaterem przy Drodze Dębińskiej, ale nie zapomina o swoim byłym klubie i z wielką namiętnością śledzi jego występy. – Rok temu Lech był liderem. Teraz ma znacznie mniejsze szanse na mistrzostwo. Wiosną go też nie zdobył, a latem nie przebił się do fazy grupowej Ligi Europejskiej. 2009 nie był więc rokiem udanym dla Dumy Wielkopolski. Rozbudzone apetyty kibiców nie zostały zaspokojone – dodał snajper Zielonych.

To właśnie jego przyjście do Warty ożywiło zainteresowanie tym zespołem. – Gdybyśmy nie przegrali pod koniec rundy u siebie z ŁKS-em, to sytuacja w tabeli byłaby zupełnie inna. Mielibyśmy ciekawą pozycję do ataku na czołowe pozycje. Nie ma co jednak narzekać, trzeba robić swoje i rozwijać drużynę – zauważył Reiss.

Jego zdaniem problemem sekcji piłkarskiej Warty jest brak spółki akcyjnej. – Działanie w ramach stowarzyszenia to przeżytek. Mimo to uważam, że konkurencyjny klub ma rację bytu w Poznaniu. Może nie na takiej zasadzie jak w Krakowie, gdzie miasto jest podzielone na pół przez zwolenników Wisły i Cracovii, ale na takiej, jak w Warszawie, gdzie dominuje Legia, ale jest też miejsce dla Polonii – podkreślił ulubieniec kibiców.

Awans do ekstraklasy Warty według niego jest możliwy i nie powinien przekraczać możliwości finansowych tych, którzy zdecydowali się już pomóc Zielonym. – Lech zawsze pozostanie siłą numer jeden w Poznaniu, ale kibice chętnie się wybiorą też na Wartę. O ile oczywiście stworzy się im właściwe warunki do oglądania meczu – mówił nasz laureat dominator.

Zieloni chcieliby grać przy Drodze Dębińskiej, a nie na Stadionie Miejskim przy Bułgarskiej. Chcieliby jednak też otrzymać finansowe wsparcie od władz miasta, by „ogródek” zamienić w kameralny stadion na dziesięć tysięcy miejsc.

– Na razie ta kwestia jest tylko w sferze planów. Tak samo jak wypożyczanie młodych zawodników Lecha do Warty, która powinna być naturalnym zapleczem klubu z Bułgarskiej. Dlaczego współpraca kuleje? Widocznie działacze za mało ze sobą rozmawiają. Jak uczynią pierwszy krok, to następne przyjdą z łatwością. Wierzę, że tę drogę pokonamy szybciej niż myślimy – zakończył Reiss.