Wyjące przeraźliwie syreny karetek pogotowia i donośny hałas plastikowych butelek wypełnionych drobnymi pieniędzmi towarzyszy od ubiegłego wtorku protestującym w Nowym Tomyślu pracownikom służby zdrowia. W czwartek poszli dalej i na 15 minut zablokowali ruch na ulicy Sienkiewicza, głównej drodze wyjazdowej z miasta. W ten sam dzień do ogólnopolskiej manifestacji poparcia dla strajkujących w Warszawie koleżanek przyłączyli się też pracownicy szpitala w Grodzisku Wlkp.
W Nowym Tomyślu na ulicę wyszli przedstawiciele wszystkich związków działąjących w szpitalu - inicjatorki ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Związek Zawodowy "Solidarność" i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
- Dwunasta dziewiętnaście to jest godzina, o której dziewczyny zostały usunięte spod urzędu Rady Ministrów. Na znak solidarności z nimi o tej godzinie rozpoczynamy swoją manifestację. Będzie trwała tak długo, dopóki rząd nie wysunie konkretnych propozycji dla związków - mówi Bogumiła Wieczorek, przewodnicząca Komisji Zakładowej Solidarności przy SP ZOZ w Nowym Tomyślu.
Po pięć minut dłużej
- Zaostrzyliśmy strajk dlatego, żeby pokazać solidarność miedzy grupami zawodowymi. Codziennie będziemy chodzić po przejściu, i codziennie protest będzie trwał o 5 minut dłużej - mówi Jacek Górny, przewodniczący Komitetu Strajkowego.
Pielęgniarki mają nadzieję, że warszawskie rozmowy przyniosą skutek, bo za głodowe pensje trudno wyżyć.
- Na pewno nasze zarobki są zbyt niskie. Pracuję 24 lata w zawodzie i na rękę mam 1200 złotych - mówi pielęgniarka Krystyna Pawlik.
Ze strajkującym personelem solidaryzują się mieszkańcy. - Tego w Polsce nie powinno być. Lekarze i pielęgniarki, powinny dostać tyle pieniędzy, ile im się należy. Za tak ciężką pracę muszą być godne zarobki i godne życie - mówi Kazimierz Nowotnik, pacjent nowotomyskiego szpitala.
Wysłannicy w Warszawie
Dodajmy, że aby wesprzeć strajkujące koleżanki, do Warszawy pojechali z Nowego Tomyśla sanitariusze Krzysztof Hasse i Janusz Przetakowski oraz skarbnik Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Grzegorz Czaiński.
Nowotomyskie pielęgniarki weszły już w spór zbiorowy z dyrekcją SP ZOZ i - jak podkreśla Małgorzata Misztal - realizują zarządzenia Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych dotyczące formy i przebiegu protestu.
Protest w Grodzisku
W miejscowym szpitalu w czwartek po raz pierwszy pielęgniarki, położne, niektórzy lekarze, ratownicy medyczni, laborantki i inni pracownicy wyszli przed budynek, aby zamanifestować swe poparcie dla strajkujących w Warszawie koleżanek. Z tego też powodu pielęgniarki przychodzą do pracy w czarnych koszulkach. - Będziemy tak protestować aż do odwołania - zapowiedziała Ewa Czekaj, szefowa zakładowych struktur Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Do akcji w Grodzisku przyłączyli się też członkowie Związku Zawodowego "Solidarność" oraz Związku Transportu Medycznego.
Dodajmy, że w Grodzisku nie strajkują lekarze, ponieważ są zatrudnieni na podstawie kontraktów.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?