Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NADARZYCE - Fikcyjne patrole byłego szefa poligonu: żołnierze remontowali mu mieszkanie

Łukasz Cieśla
Jeden ze złomiarzy twierdził, że były szef poligonu wiedział o kradzieżach. Ale prokuratura tego wątku nie potwierdziła
Jeden ze złomiarzy twierdził, że były szef poligonu wiedział o kradzieżach. Ale prokuratura tego wątku nie potwierdziła Archiwum CBŚ
Wojskowy samochód z kierowcą wykorzystywał do prywatnych wyjazdów nad morze albo wożenia dzieci na studia, a podlegli mu żołnierze musieli remontować jego mieszkanie - między innymi takie zarzuty usłyszał płk rezerwy Edward K.

To były już komendant poligonu w Nadarzycach. Te i inne świadczenia, które oficer pobierać miał niezgodnie z prawem, osiągnęły wartość około 40 tysięcy złotych. Sporą część tej kwoty - prawie 12 tysięcy złotych - stanowił tak zwany dodatek minerski dla saperów oczyszczających teren poligonu z bomb. Edward K. dopisywał się do patroli, mimo że nie miał stosownych uprawnień, by w nich uczestniczyć.

- Nasze śledztwo znajduje się w końcowej fazie i niebawem skierujemy do sądu akt oskarżenia - potwierdza nasze ustalenia mjr Eugeniusz Dobiński z Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Poznaniu.

Jak się dowiedzieliśmy, w przeszłości do rozmaitych instytucji, także skarbowych, trafiło wiele doniesień na Edwarda K. Wynikało z nich, że poligon traktuje on jak prywatny folwark i dorabia sobie w ten sposób do oficerskiej pensji. Jednak część wątków umorzono.

Oficer miał prowadzić swoją przestępczą działalność przez kilka lat. Pomagać miała mu w tym aura osoby o sporych możliwościach, również jeśli chodzi o załatwienie pracy. Jednostka wojskowa była bowiem dla okolicznych mieszkańców jednym z największych "pracodawców". Jedno z doniesień dotyczyło rzekomego przyzwalania przez Edwarda K. na okradanie przez mieszkańców Nadarzyc miejscowego poligonu. Ludzie zabierali np. elementy bomb zrzucanych przez samoloty oraz materiały wybuchowe. Złom sprzedawali w skupie i w ten sposób zarabiali na życie. Śledztwo przeciwko złomiarzom prowadzi poznańska Prokuratura Apelacyjna. Zarzuty postawiła aż 14 osobom.

Podejrzani zostali zatrzymani w ubiegłym roku podczas widowiskowej akcji CBŚ. Mieszkańcy wsi mieli potem pretensje do policji, że potraktowała złomiarzy jak groźnych bandytów. - Rzeczywiście, jeden z podejrzanych powiedział nam, że działał za przyzwoleniem komendanta. Jednak nie udało nam się tego potwierdzić - podkreśla prokurator Andrzej Laskowski z poznańskiej apelacji.

Edward K. nie przyznaje się do zarzutów, które postawiła mu prokuratura wojskowa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto