Dług Miejskiego Zakładu Gospodarki mieszkaniowej zmniejszył się z 6 do 3 mln złotych. Miasto oddało zaległości na fundusz remontowy. Nie oznacza to jednak, że remonty starych i zaniedbanych kamienic ruszą.
- To są zaległości na fundusz remontowy wspólnot mieszkaniowych, to nie ma nic wspólnego z możliwością remontu budynków w których MZGM ma swoje mieszkania - studzi emocje Krzysztof Szewc, wiceprezydent Piły.
O ile bloki należące do spółdzielni mieszkaniowych są odnawiane, to kamienice komunalne już nie. Powód jest prozaiczny. Brakuje pieniędzy.
- Nasze zadłużenie sięgało 6 mln zł i to nie z naszej winy, po prostu nierzetelni najemcy nie płacili czynszu, nie płacili za wodę i prąd, a my musieli spłacać te zaległości. Ludzie wciąż nie płacą, a nasze zadłużenie rośnie - skarży się Piotr Bidziński, dyrektor MZGM.
Na nierzetelnych najemców już znaleziono sposób.
- Proponujemy wspólne mieszkanie dla dłużników, albo mniejsze o dużo niższym standardzie, wówczas przychodzą i płaczą. To jest nawet kilka osób w miesiącu, wtedy się nagle interesują spłatą, bo wiedzą co ich czeka - dodaje Bidziński.
MZGM może rozłożyć na raty część długu, ale i to nie zawsze pomaga. Wielu jest opornych, a zatem dług się powiększa, co skutkuje tym, że na remonty brakuje. W Pile są całe ulice, które nie zmieniły się od kilkudziesięciu lat.
- W tej chwili w MZGM prowadzony jest audyt, który zakończy się w maju, wówczas zobaczymy jak faktycznie przedstawia się stan finansów - dodaje Krzysztof Szewc.
A kamienice muszą poczekać na środki unijne.
- Niektóre budynki są obskurne, ale bez środków unijnych nie ma szans aby stan kamienic się poprawił - mówi Piotr Bidziński, dyrektor MZGM.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?