Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszno - Piwońskiemu udało się wygrać w starostwie

Daniel Andruszkiewicz
Halina Florek tłumaczyła w imieniu PSL, dlaczego partia zdecydowała się poprzeć starostę
Halina Florek tłumaczyła w imieniu PSL, dlaczego partia zdecydowała się poprzeć starostę FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Krzysztof Benedykt Piwoński (PO) będzie starostą leszczyńskim przez kolejne cztery lata. Podczas wczorajszej sesji radni w głosowaniu ostatecznie udowodnili, że koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Leszczyńskiego Porozumienia Samorządowego legła w gruzach. Wicestarostą został delegowany przez Piwońskiego Jarosław Wawrzyniak, który do tej pory pracował w UM Leszna.

Jeszcze dwa tygodnie temu stanowisko Piwońskiego wisiało na włosku. Były to tygodnie decydujące o być albo nie być starosty. Przed czterema laty to Platforma Obywatelska zdobyła aż dziesięć mandatów w Radzie Powiatu, co umożliwiało jej sprawowanie władzy samodzielnie. Mimo to doszło do koalicji z PSL-em. Po tegorocznych wyborach samorządowych sytuacja uległa diametralnej zmianie. PO uzyskała zaledwie cztery mandaty, tyle samo LPS, a PSL ma ich siedem. Było więc rzeczą naturalną, że to ludowcy chcieli teraz rozdawać karty.

– Jako ugrupowanie, które wygrało wybory, to my proponowaliśmy koalicję. To my stawialiśmy warunki. Zwróciliśmy się w pierwszej kolejności do Platformy – mówi Halina Florek, radna PSL. – Rozmowy zakończyły się fiaskiem, bo nie widzieliśmy osoby pana Piwońskiego, jako naszego starosty.

Platforma wystawiała tylko tę kandydaturę. Było to dla Piwońskiego ważne nie tylko ze względu na przyszłość zawodową, ale i polityczną. Jest starostą, ale też szefem partii w Lesznie i członkiem zarządu wojewódzkiego. To on prowadził kampanię wyborczą Platformy w mieście, sam też kandydował na radnego. Z mizernymi skutkami, jak się okazało. Partia przegrała wybory prezydenckie, a Piwoński nie dostał się do Rady Miejskiej, co w połączeniu z utratą ważnej funkcji w powiecie leszczyńskim, mogło kosztować go naprawdę wiele. Tym bardziej że po fiasku rozmów z Platformą, PSL zawiązało koalicję z LPS. Partie podpisały nawet umowę w tej sprawie.

– Już po wyborach starosta nakłaniał naszych członków do poparcia swojej kandydatury i próbował przeciągnąć ich na swoją stronę. Była to jedna z rzeczy, które spowodowały, że nasze zaufanie do pana Piwońskiego zostało ograniczone – mówi Florek. – Jeszcze wtedy byliśmy przekonali, że mamy większość w radzie.
Dwa tygodnie temu, podczas pierwszej sesji, koalicja wystawiła wspólnego kandydata na starostę. Był nim Robert Kasperczak, pracownik Urzędu Gminy Włoszakowice. Już wtedy po tajnym głosowaniu okazało się, że dyplomacja Piwońskiego jest skuteczna. Sytuacja była patowa, każdy z kandydatów otrzymał po osiem głosów. Sesję przerwano. Została wznowiona wczoraj. Decyzje zapadły jednak w kuluarach, bo kandydat na starostę był już tylko jeden.
– Wybraliśmy Krzysztofa Benedykta Piwońskiego nie z miłości, tylko z rozsądku – tłumaczy Florek. – Daliśmy mu również duży kredyt zaufania.

Starosta zaproponował radzie swojego zastępcę. Został nim Jarosław Wawrzyniak, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego i obrony ludności w leszczyńskim magistracie. Rozłam koalicji PSL i LPS nie oznacza jednak, że Piwońskiemu będzie się rządziło łatwo. W ważnych dla ludowców głosowaniach, mogą wspólnie blokować projekty uchwał lub wystawiać własne, które starosta będzie zobowiązany wcielać w życie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto