Leszno czeka osiemnaście lat

Unia Leszno w wielkim finale tegorocznych drużynowych mistrzostw Polski zmierzy się z Unibaksem Toruń. To naprawdę sprawiedliwe rozstrzygniecie. Aniołowie z grodu Kopernika wygrali rundę zasadniczą, a leszczyńskie Byki zakończyły pierwszy etap batalii o medale na drugim miejscu.

Zgodnie z regulaminem rozgrywek ekstraligi pierwszy mecz finałowy o złoty medal rozegrany zostanie w niedzielę 30 września na torze stadionu imienia Alfreda Smoczyka w Lesznie, a rewanż odbędzie się tydzień później w Toruniu. W rundzie zasadniczej torunianie dwukrotnie pokonali biało-niebieskich 49:44 na własnym torze i 46:44 w rewanżu, w którym z powodu kontuzji nie startował Jarosław Hampel, jeden z czterech muszkieterów ekipy pod batutą trenera Czesława Czernickiego. W ćwierćfinałach i półfinałach tegoroczni finaliści mistrzostw Polski solidarnie zdobyli komplet punktów! Wyniki następców legendarnego Alfreda Smoczyka w rundzie play-off zasługują na szacunek, bowiem najpierw brakowało Hampela, a w rewanżowej konfrontacji z drużyną z Podkarpacia kapitana Byków, Leigh Adamsa. Australijczyk, wielki dżentelmen i prawdziwy artysta żużlowego toru, po kraksie w meczu British Elite League ma wybity bark, poparzoną rękę i nogę, ale możemy uspokoić wszystkich fanów leszczyńskiego klubu, że w finałowych meczach wicelider klasyfikacji generalnej tegorocznego cyklu Grand Prix wystartuje.
Unia Leszno walczy o dwunasty tytuł mistrza Polski i wyrównanie rekordu wszech czasów Górnika (później ROW) Rybnik, legendarnej drużyny z Antonim Woryną, Andrzejem Wyglendą, Joachimem Majem i Stanisławem Tkoczem na czele, a Unibax Toruń o czwarty w historii klubu złoty medal.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Głosu Wielkopolskiego

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

](http://www.prasa24.pl)