Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarz potrącił pieszego, a potem nie kiwnął palcem. Świadkowie byli oburzeni

Daniel Andruszkiewicz
Tadeusz S. nie przyznaje się do winy. Mówi, że nie dotykał rannego w obawie przed ewentualnymi urazami kręgosłupa
Tadeusz S. nie przyznaje się do winy. Mówi, że nie dotykał rannego w obawie przed ewentualnymi urazami kręgosłupa FOT. DANIEL ANDRUSZKIEWICZ
Znany w Lesznie i regionie ginekolog Tadeusz S. stanął przed sądem, gdzie odpowie za potrącenie pieszego na pasach.

Prokuratura zarzuca mu także, że nie pomógł poszkodowanemu, który leżał i obficie krwawił. Pierwszej pomocy udzielił mu student pobliskiej uczelni i policjanci, którzy pojawili się na miejscu przed karetką. Medyk nie przyznaje się do winy i utrzymuje, iż aby ocenić stan zdrowia mężczyzny nie musiał go nawet dotykać, a nie dotykał go w obawie przed komplikacjami, które mogłyby wystąpić po takiej interwencji.

Zobacz także: Leszno/Kościan - Napadli na kobietę w pociągu, potem ukryli się w krzakach

Do wypadku doszło 24 września ubiegłego roku na pasach przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Około godziny 13.40 przechodził przez nie Sławomir P., który po wizycie w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej zmierzał do jednego z osiedlowych marketów. Ulica Mickiewicza jest tam dwujezdniowa. Na prawym pasie zatrzymał się osobowy opel, a kierująca nim Iwona R. przepuszczała mężczyznę. Nie zrobił tego doktor, który sportowym bmw wyprzedzał kobietę na pasach. Pieszy został uderzony i znalazł się na masce auta, głową uderzył w przednią szybę, a potem padł na asfalt. Jego rower poszybował kilkanaście metrów dalej.

Tadeusz S., były dyrektor leszczyńskiego szpitala i obecny wicedyrektor szpitala w Gostyniu zadzwonił po pogotowie i na policję. Lekarz nie zrobił jednak nic więcej.
– Nie przyznaję się do winy. Z pewnością jechałem z dopuszczalną prędkością. Pani jadąca przede mną poruszała się bardzo wolno i postanowiłem ją wyprzedzić. Wcześniej nie widziałem poszkodowanego. Kobieta zatrzymując się zaprosiła go na przejście i jestem pewien, że wjechał na nie rowerem – wyjaśniał oskarżony.

Zaprzeczył temu Sławomir P., który utrzymuje, że od wypadku w 1992 roku nie wsiada na rower tylko prowadzi go obok siebie, by się nim podpierać. Posiada bowiem pierwszą grupę inwalidzką, ponadto ma pourazową padaczkę oraz problemy z utrzymaniem równowagi. Kwestii tego czy poszkodowany prowadził rower, czy na nim jechał nie udało się ostatecznie wyjaśnić. Na rozprawie nie pojawiła się kierująca oplem kobieta, a pozostali świadkowie nie widzieli samego momentu uderzenia. Wspominając wypadek nie kryli za to oburzenia wynikającego z zachowania doktora S.

– Powiedział do mnie „spokojnie młody, jestem lekarzem, nic mu nie będzie” – wspomina Mateusz K., student PWSZ, który w kilkanaście sekund później dobiegł do pasów, by udzielić pomocy poszkodowanemu. – Nie kiwnął nawet paluszkiem, by pomóc temu mężczyźnie. Dzwonił za to do kogoś i mówił, że się spóźni, a potem chyba do warsztatu, by załatwić naprawę auta. To było oburzające, bo już nie jako lekarz, ale jako człowiek powinien zareagować.

Podobne zeznania złożyli trzej policjanci z sekcji kryminalnej, którzy wracali do komendy ulicą Mickiewicza. Zatrzymali się widząc, że doszło do wypadku. Podnieśli mężczyznę, znieśli go z jezdni, opatrzyli rany i rozmawiali z nim do czasu przyjazdu karetki pogotowia.

– W swojej karierze widziałem wielu lekarzy biorących udział w tego typu zdarzeniach, ale reakcja oskarżonego wywołała moje oburzenie. Chodzić z rękami w kieszeni, a potem prowadził intensywne rozmowy telefoniczne. Gdyby powiedział, że mamy nie dotykać poszkodowanego, to z pewnością tak byśmy zrobili – przyznaje były już policjant Dariusz M.

Obrońca Tadeusza S. wnioskował o powołanie biegłych, którzy zrekonstruują wypadek i dokonają medycznej oceny zachowania lekarza. Sąd postanowił wstrzymać się z tą decyzją do czasu przesłuchania Iwony R., która zezna, czy poszkodowany szedł z rowerem, czy też na nim jechał. Rozprawa została odroczona do pierwszego lipca.

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto