KOSZYKÓWKA - Harlem Globetrotters odwiedzili wczoraj Poznań

W Arenie Trottersi oczywiście ograli Washington Generals , bawiąc 2 tysiące widzów i wywołując szczególnie gorący aplauz wśród dzieci i młodzieży.

Nie wynik był oczywiście ważny, ale popis zręczności, sprawności fizycznej, pomysłowości i momentami prawdziwej koszykarskiej sztuki najwyższej próby, podany publiczności w stylu amerykańskich gagów i dowcipów. Do kosza wpadała nie tylko piłka, ale i zawodnicy. W kilku "numerach" brali udział także widzowie, zarówno najmłodsi, jak i dorośli.

- Cześć, cześć, cześć, zrobimy trochę hałasu - takimi słowami powitał widownię, nieco łamaną polszczyzną, główny showman drużyny Big Easy.

Już rozgrzewka, tradycyjnie w takt znanego standardu jazzowego "Sweet Georgia Brown" zapowiadała atrakcyjne widowisko. Sam mecz i jego otoczka także wywoływały zachwyt na widowni.
Postacią numer jeden w pierwszej fazie spektaklu była nieodłączna maskotka zespołu, zwana Globie. Przez kwadrans robił on wszystko, by publiczność nie nudziła się w oczekiwaniu na głównych bohaterów widowiska. Potem na parkiet wybiegli w zielonych bluzach zawodnicy Washington Gene-rals. Po nich nastał czas największych gwiazd przywitanych gromkimi brawami. Już pierwsze podania i triki zwiastowały niesamowity show. Piłka krążyła z rąk do rąk zawodników, by chwilę później wpaść jak zaklęta do kosza.

Harlem Globetrotters powstał w 1927 r. w Chicago jako team czarodziejów koszykówki, zawodników o niezwykłych umiejętnościach i niesamowitej charyzmie. Na światowe salony grupa wkroczyła po II wojnie światowej. Od tego momentu do dziś Harlem odwiedził ponad 150 krajów. Popularność ekipy z Chicago jest tak wielka, że niektórzy postanowili ją naśladować i tworzyć podobne zespoły. Dlatego kontrowersje budzi kwestia czasowej nieobecności Amerykanów w Polsce. Dla jednych nie było ich u nas ponad 40 lat, a dla drugich tylko niecałe 20, ponieważ na początku lat 90. gościł w Poznaniu zespół o podobnej nazwie i umiejętnościach. Pod koniec lat 60. prawdziwy Harlem Globetrotters gościł na ówczesnym Stadionie im. 22 Lipca (0becnie im. Edmunda Szyca). Wtedy frekwencja była znacznie lepsza, ale i fajerwerki koszykarzy robiły na nas większe wrażenie. W każdym razie oryginał HG jest nie do podrobienia...

Ciekawostką jest to, że Harlem Globetrotters ma dziewięciu członków honorowych. - Wśród nich jest jeden Polak, który był zafascynowany kunsztem amerykańskich koszykarzy. Mam na myśli Jana Pawła II, który członkostwo honorowe otrzymał w 2000 r. - mówił Jerzy Michalski, główny organizator tournee amerykańskich koszykarzy. Pozostali członkowie honorowi to: Henry Kissinger, Bob Hope, Kareem Abdul Jabbar, Whoopi Goldberg, Nelson Mandela, Jesse Jackson, Henry Armstrong i Jackie Joyner-Kersee.

Występem w Poznaniu Har-lem Globetrotters zaliczyli półmetek trasy po naszym kraju. Wcześniej czarowali widownię w Warszawie i Łodzi, a kolejnymi ich przystankami będą hale we Wrocławiu, Gdańsku i we Włocławku. Przed przyjazdem do Polski koszykarzy zza oceanu podziwiali kibice we Francji. Trottersi odwiedzali też najdalsze zakątki świata. Największą euforię wywołali za Wielkim Murem, choć ich pojawienie się na Copacabanie czy w Buenos Aires też wzbudzało wielki aplauz. Kolejna wizyta w Polsce najwcześniej pewnie za 20 lat. Kto nie widział HG niech więc żałuje...