Koszykarki poznańskiego INEA/AZS ostatni mecz w lidze wygrały 2 grudnia z lokalnym rywalem MUKS. Później doznały pięciu kolejnych porażek i do Torunia na pojedynek z Energą udały się z postanowieniem przerwania fatalnej passy. Udało się to uczynić, akademiczki wygrały 75:69.
Torunianki sezon rozpoczęły fatalnie, ale w klubie poczyniono sporo zmian. Zmieniali się szkoleniowcy, obecnie zespół prowadzi Piotr Błajet, który z powodzeniem prowadził toruński zespół przed laty. Pojawiły się też w drużynie dwie nowe Amerykanki - rozgrywająca Latoya Bond i skrzydłowa Amy Denson, która w Toruniu zaprezentowała się wczoraj po raz pierwszy. Poznanianki zaś grały bez kontuzjowanej Moniki Ciecierskiej, która jednak z zespołem do Torunia pojechała. Miejscowi kibice byli przekonani, że ich pupilki, które sensacyjnie pokonały na wyjeździe mistrza Polski krakowską Wisłę/Can-Pack, bez trudu rozstrzgną ten pojedynek naswoją korzyść. Spotkało ich jednak spore rozczarowanie. Triumfowały bowiem poznańskie koszykarki, które oby po tym zwycięstwie rozpoczęły marsz w górę ligowej tabeli. Poznanianki od pierwszych minut imponowały walecznością. Za trzy punkty trafiła Monika Sibora, dwa razy trójkami popisała się Joanna Lorek i pierwszą kwartę akademiczki wygrały 23:17. Początek drugiej był natomiast fatalny. Po rzutach Alicji Perlińskiej Energa doprowadziła do wyrówannia 23:23, a gdy trafiła Lindsey Taylor torunianki prowadziłly w tej kwarcie aż 10:0.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?