Kościan. Drobny handel nie ma lekko!

Drobny handel nie ma lekko. Sytuacja właścicieli sklepów spożywczych w Kościanie nie jest najgorsza, ale nie jest też „różowa”. Nawet mniejsze sklepy osiedlowe radzą sobie, choć ich właściciele podkreślają, że jest to na zasadzie „raz lepiej, raz gorzej”. - Bazuję na tym, że mam po prostu swoich klientów. To np. starsze mieszkanki osiedla, które przychodzą do mnie bo mają zaufanie i robią tutaj zakupy od lat - mówi właścicielka jednego ze sklepów spożywczych w Kościanie.

Kobieta chce pozostać anonimowa i mówi wprost, że niestety co raz więcej ludzi robi duże zakupy w marketach co przekłada się na obrody małych „spożywczaków”. O ile jednak sklepy spożywcze jeszcze jakoś wiążą koniec z końcem o tyle w innych branżach bywa różnie. Szczególnie widać to na niektórych ulicach w centrum Kościana. Tutaj wszystko zależy też od tego, czy właściciel punktu handlowego jest właścicielem swojego lokalu, czy też musi płacić czynsz. Jeżeli płaci czynsz to zazwyczaj w centrum Kościana są to kwoty niebagatelne i przy już np. dwóch kiepskich miesiącach można wpaść w finansowy dołek. Dużą rotację w powstawaniu i zamykaniu się różnych sklepów i punktów handlowych widać chociażby na przykładzie ulicy Piłsudskiego. Ulica choć praktycznie jest w centrum i łączy się z Rynkiem, dodatkowo to także szlak komunikacyjny na kościanskie targowisko, jest miejscem trudnym do handlowania co widać po tym, jak szybko niektóre sklepy są zamykane. Praktycznie nie ma miesiąca, aby na ul. Piłsudskiego nie zamknięto jakiegoś sklepu. Te co powstają zazwyczaj walczą o klienta ceną. Stąd np. w licznych sklepach obuwniczych na tej ulicy sprzedawcy kuszą promocjami. Na ul. Piłsudskiego zdarzało się, że nie dawały rady przetrwać nawet second handy. Aktualnie także na kilku witrynach można dostrzec plakaty z napisem „Do wynajęcia”. - Wbrew pozorom, ta ulica jest nieco z boku i bywa różnie. Wszystko zależy od umiejscowienie punktu handlowego - tłumaczy jeden z kupców ul. Piłsudskiego.

- Niestety generalnie sytuacja małych kupców i sklepikarzy jest w mieście trudna. Mamy galerie, markety. Klienci z dużymi portfelami jada np. na zakupy do Poznania, czy Leszna. Jako ośrodek nie mamy finansowych możliwości wspierania padających firm - mówi Bolesław Ratajczak, dyrektor Ośrodka Wspierania Przedsiębiorczości w Kościanie. Diagnozę szefa OWP potwierdza Dominik Wieszczeczyński, znany, kościański przedsiębiorca, właściciel Centrum „ U Wiechcia” oraz parku handlowego „Dorado”. Biznesmen jest także prezesem Stowarzyszenie Kupców Ziemi Kościańskiej.

- Wszystko zależy od branży. Od zdolności przedsiębiorcy i jego możliwości. Ale generalnie sytuacja na rynku jest trudna. Mali kupcy na pewno mają powody do narzekania, choć ja przyznam, że ubiegły rok miałem bardzo dobry - mówi biznesmen.

- A mnie ratuje to, że prowadzę sklep wędkarsko-zoologiczny. Od lat spada sprzedaż artykułów dla wędkarzy. Na szczęście ludzie wciąż kupują rzeczy dla swoich pupili - mówi Aleksandra Ciesielska, właścicielka sklepu przy ul. Szczepanowskiego.