Firma Roland to jeden z czołowych producentów plandek samochodowych. Jeszcze dwa lata temu zatrudniał w konińskim zakładzie ponad 600 osób. Jednak światowy kryzys spowodował, że spadały zamówienia, a w zakładzie były zwolnienia grupowe. Obecnie zatrudnionych jest tam 160 osób. Jednak zdaniem związkowców sytuacja finansowa się poprawiła, bo są zamówienia. Świadczyć mają o tym nowe przyjęcia do pracy. Często są to osoby, które straciły zatrudnienie rok temu. Jednak, zdaniem związkowców, nie zatrudnia się już na umowę o pracę, tylko na zlecenie.
– Wiele osób od kilku miesięcy pracuje, dostając co dwa tygodnie nową umowę zlecenie – mówi Remigiusz Ładowski, szef zakładowej „Solidarności”.
Pracownicy zatrudniani na umowę zlecenie sprawę zgłaszali Państwowej Inspekcji Pracy. Także związkowi prawnicy mają się zająć ich umowami. Problemem jest jednak to, że najpierw pokrzywdzony pracownik musi złozyć doniesienie.
– Każdy ceni sobie to, że ma pracę, nawet jeśli co dwa tygodnie dostaje nową umowę. Dlatego nikt nie chce składać doniesień – mówią w zakładzie.
Sporną sprawą jest też wypłata premii.
– Premia jest zapisana w zakładowym regulaminie płac. Wiele spraw odpuściliśmy, między innymi nie domagając się w tym roku podwyżek i przesuwając nowe regulacje płacowe na 2011 rok. Ale premia należy się pracownikom – twierdzi Remigiusz Ładowski.
Od sierpnia załoga jest z dyrekcją w sporze zbiorowym. Dotychczasowe rozmowy nic nie dały. – Dlatego wystąpiliśmy teraz do Ministerstwa Pracy o wyznaczenie negocjatora. Ma on pomóc w osiągnięciu kompromisu. Nie chcemy doprowadzać do ostateczności, ale jeśli nasze postulaty nie zostaną załatwione, to pozostanie nam ogłoszenie strajku – mówi Remigiusz Ładowski.
W regionie negocjator obecny był między innymi przy sporze pomiędzy załogą a dyrekcją huty aluminium. Jednak nie wiadomo, kiedy zostanie on wyznaczony i pojawi się w zakładzie.
Dyrekcja firmy Roland nie chce komentować konfliktu w zakładzie. Prezes firmy nie znalazł czasu na rozmowę z nami. Związkowcom dyrekcja tłumaczy, że wciąż trwa kryzys i brakuje pieniędzy na wypłatę zaległych premii. – Jesteśmy gotowi na różne kompromisy, chociażby na wypłatę zaległych pieniędzy w ratach. Proponowaliśmy już takie rozwiązanie dyrekcji. Na razie brak odzewu – twierdzi Remigiusz Ładowski.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?