Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalisz - Szefowie firmy walczą ze swoim pracownikiem

Andrzej Kurzyński
Krzysztof Koszela po zakończonej rozprawie
Krzysztof Koszela po zakończonej rozprawie Andrzej Kurzyński
Przed Sądem Rejonowym w Kaliszu rozpoczął się wczoraj proces o zniesławienie, jaki zarząd Kaliskich Linii Autobusowych wytoczył jednemu z liderów związkowych działających w tej miejskiej spółce. Kierownictwo firmy poczuło się urażone wypowiedziami na swój temat, których udzielił lokalnym mediom Krzysztof Koszela, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w RP Zakładowej Organizacji Związkowej w Kaliskich Liniach Autobusowych.

Chodzi przede wszystkim o zarzut niegospodarności. Słowa te miały narazić na szwank dobre imię szefów spółki. Sprawa najpierw trafiła do prokuratury, ale ta odmówiła śledztwa. Dlatego prezes Piotr Olszewski, dyrektor operacyjny Roman Machowiak i dyrektor administracyjny Filip Żelazny złożyli do sądu prywatny akt oskarżenia. Zarzucili w nim Koszeli popełnienie przestępstwa polegającego na pomówieniu i narażeniu kierownictwa KLA na utratę zaufania potrzebnego dla tego stanowiska. Grozi za to nawet do roku więzienia. Związkowiec uważa jednak, że jest to osobista rozgrywka władz spółki ze związkami zawodowymi, które od dłuższego czasu krytykują poczynania szefostwa KLA w związku z planowanymi przekształceniami firmy.

Próba pojednania zakończyła się fiaskiem i dlatego ruszyła cała machina sądownicza. Sąd utajnił wczorajszy proces. Na publiczne prowadzenie rozprawy, po konsultacji ze swoim prawnikiem, nie zgodzili się bowiem poszkodowani członkowie zarządu. Pierwsza rozprawa trwała ponad trzy i pół godziny. Po jej zakończeniu prezes KLA Piotr Olszewski nie chciał udzielać jakichkolwiek komentarzy. Stwierdził jedynie, że jest zmęczony. Wiceprezes Filip Żelazny zasłonił się z kolei wyłączeniem jawności procesu. Poinformował tylko, że sąd wyznaczył kolejny termin rozprawy i obaj zniknęli w tłumie na sądowym korytarzu.
Rozprawie przysłuchiwał się jedynie Andrzej Kałuża, radca prawny z Łodzi, który od 20 lat społecznie doradza związkom zawodowym w różnego rodzaju sporach.

– Cały ten proces traktuję jako cenzurę prewencyjną, by nikt się nie odzywał, a zarząd miał święty spokój – mówi wprost mecenas Kałuża. – Sprawa jest bardzo niepokojąca. To typowa rozgrywka, w której chodzi o to, żeby na przykładzie nie tylko Koszeli, ale związków w ogóle, pokazać, że można kogoś zdeptać.
Jak się dowiedzieliśmy, zarząd KLA domaga się od Krzysztofa Koszeli przeprosin w mediach oraz wpłacenia nawiązki w wysokości 10 tysięcy złotych na Caritas Diecezji Kaliskiej. On z kolei wnosił o oddalenie pozwu. Związkowiec utrzymuje, że na wszystkie swoje wypowiedzi ma poparcie w dokumentach, które wcześniej kierował do prezydenta miasta oraz Rady Nadzorczej KLA. Kolejną rozprawę zaplanowano na styczeń.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto