Wracając jednak do książki – moja ulubiona historia związana jest z Carlem Humannem i odkryciem Ołtarza Pergamońskiego – jednej z najpiękniejszych budowli świata starożytnego, o jakich przynajmniej dotąd słyszałam. W pamięci zapadł mi też opis wyjątkowego teatru w Pergamonie, gdzie widownia wbudowana została w strome zbocze góry i poprowadzona mocno wzwyż. Przypominał on konstrukcyjnie teatry greckie, choć opierał się tylko na wycinku koła. Osoby znajdujące się, więc na samym szczycie widowni z trudnością mogły dostrzec aktorów. Nie to było jednak najważniejsze. W starożytnej Grecji liczyło się bowiem słowo, jego umiłowanie, poszanowanie... Kontakt z teatrem był wówczas czymś transcendentnym, a przy tym stanowił podwaliny dzisiejszego teatru – sztuki, która pomimo tak globalnej cyfryzacji absolutnie wszystkiego, wciąż ma tą siłę nie tylko, by się bronić, ale też by nieustannie zadziwiać i inspirować. Świadczą o tym zresztą poczynania młodych, wronieckich aktorów. Miło jest wiedzieć, że młodzież chce dzisiaj jeszcze coś tworzyć i że tym samym nie brakuje osób, które pragną zaszczepiać w młodych pasję do owego aktu tworzenia. Eldo rymował kiedyś „Jeśli dusza nic nie tworzy, nie jest nic warta” i być może coś w tym jest. W końcu życie samo w sobie jest zbyt fascynujące, by po prostu je przeżyć...
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?