Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

HANDEL - Zakonnicy podbijają rynek

Monika Kaczyńska
Wyroby firmowane przez klasztory z całego świata cieszą się dużym powodzeniem. - Fot. ALMA MARKET
Wyroby firmowane przez klasztory z całego świata cieszą się dużym powodzeniem. - Fot. ALMA MARKET
Smak i jakość serów, win czy konfitur produkowanych przez mnichów jest już legendarna. Rok temu tynieccy benedyktyni zaczęli sprzedawać wyroby klasztorów z całego świata na stoiskach w sieci delikatesów Alma.

Smak i jakość serów, win czy konfitur produkowanych przez mnichów jest już legendarna. Rok temu tynieccy benedyktyni zaczęli sprzedawać wyroby klasztorów z całego świata na stoiskach w sieci delikatesów Alma. Teraz uruchamiają sieć oddzielnych sklepów. Dziś działa pięć. Docelowo ma być ich ponad setka. Dziesięć w Warszawie, sześć w Trójmieście, po pięć w Poznaniu i Krakowie.

Punkty, działające pod zakonną marką, na zasadzie franczyzy, będą oferowały mnisie specjały. Przede wszystkim żywność i napitki. Z czasem jednak asortyment ma się rozszerzyć. Zakonnicy zamierzają bowiem sprzedawać... kosmetyki.
– Obecnie są one produkowane w klasztorach we Włoszech – mówi ojciec Zygmunt Galoch, szef benedyktyńskiej firmy. – Pilotażowa partia szamponów i żelów pod prysznic cieszyła się w Polsce powodzeniem.
Kosmetyki trafią więc na stałe do oferty. Benedyktyni chcą zaoferować, oprócz kosmetyków importowanych z Włoch, także produkty wytwarzane w kraju.
Na razie jednak prawdziwym przebojem są wina z klasztorów na Węgrzech i w Austrii, krajowy miód pitny, a także marynowane grzybki, konfitury czy smalec. Sporym powodzeniem wśród klientów cieszą się czeskie ziołowe herbatki i musztarda. Od kilku dni można również kupić mnisie piwa z Belgii i Holandii.
Coraz większa sieć sprzedaży wymaga także sporej produkcji. Klasztorne wyroby nie powstają więc za murami opactwa. Zakonnicy zlecili produkcję zewnętrznym firmom.
– Receptury i technologia pozostały nasze – podkreśla ojciec Zdzisław. – Współpracuje z nami kilkanaście zakładów.
Także w samej benedyktyńskiej firma pracuje sporo osób świeckich.
– Trudno u zakonników o potrzebne w biznesie umiejętności  – mówi ojciec Galoch.
Przedsiębiorstwo zatrudnia na stałe 15 osób. W zeszłym roku jego obroty wyniosły 800 tys. zł. Od stycznia do połowy października sięgnęły już 2,5 mln zł.
Pitny miód „Benedyktyński” został uhonorowany tytułem „Najlepszy produkt w Polsce” w Konkursie Jakości zorganizowanym przez Towarzystwo imienia H. Cegielskiego.

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

ZAMÓW TERAZ SMS-em!

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto