18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno - Walka o kwotę dotacji na kulturę

Iza Budzyńska
Jakub Dzionek jest oburzony wysokością dotacji.
Jakub Dzionek jest oburzony wysokością dotacji.
W porównaniu z ubiegłym rokiem z 50 na 30 tysięcy złotych planują władze miasta Gniezna obniżyć ogólną kwotę dotacji dla stowarzyszeń na działalność kulturalną. Kilkadziesiąt osób podpisało list otwarty, apelując o zachowanie dotychczasowej, i tak – zdaniem twórców – niezbyt wysokiej kwoty. Problem będzie omawiany na czwartkowym posiedzeniu komisji promocji, kultury i turystyki Rady Miasta Gniezna.

– Wydaje nam się niedopuszczalne, by w prawie siedemdziesięciotysięcznym mieście ze 150-milionowym budżetem, stowarzyszenia zajmujące się kulturą zasługiwały jedynie na trzydzieści tysięcy złotych dotacji – piszą w liście otwartym do władz miasta, pod którym podpisało się kilkadziesiąt osób. – Rozumiemy obecną sytuację ekonomiczną, w jakiej znajduje się Polska i zarazem nasze miasto. Jednak kryzys nie jest powodem, by niszczyć delikatną tkankę, jaką są stowarzyszenia i udzielający się w nich non-profit działacze.

Jak zaznacza Łukasz Naczas, przewodniczący wspomnianej komisji promocji, we wszystkich działach budżetu obniżki w porównaniu z ubiegłym rokiem sięgają 9–15 procent. Radny podkreśla, że ogólnie na kulturę i promocję w projekcie budżetu pieniędzy jest znacznie mniej, ale dzięki zewnętrznym środkom ma to być w sumie ponad 700 tys. zł.

– Kwota konkursowa na organizację imprez ma oscylować w granicach 30 tysięcy. Co jest obniżką, ale nie na tyle radykalną, by „wszczynać alarm” – zauważa Naczas. – Tym bardziej że są to środki z przeznaczeniem na konkursy rozpisane na organizację mniejszych form imprez kulturalnych, do których dopiero przystąpią organizacje i instytucje.

Inne zdanie ma m.in. Jakub Dzionek, twórca kolektywu DJ-skiego Szajse Records, który, by mieć szersze możliwości działania, rozpoczął tworzenie nowego stowarzyszenia. Według niego cięcie jest jednak znaczne, a świadczy o tym, że miasto nie ma spójnej wizji i nie umie połączyć promocji i kultury.

– Nie są tu traktowane poważnie przedsięwzięcia, które z powodzeniem mogłyby odnieść sukces ogólnopolski, dlatego postanowiliśmy w roku 2011 zaniechać organizacji festiwalu CanDID w Gnieźnie – mówi. – Duże zainteresowanie ze strony większych miast, widzących w tym festiwalu potencjał, takich jak Poznań, ludzie, z którymi współpracujemy w innych miastach, dają nam po prostu dużo do myślenia.

Festiwal, prezentujący nowe trendy w muzyce elektronicznej i połączenie różnych dziedzin sztuki, przez dwa lata zadomowił się w gnieźnieńskiej parowozowni. Przez niedostateczne wsparcie czy docenienie ze strony władz, organizatorzy planują przenieść się do poznańskiej Starej Rzeźni. J. Dzionek uważa, że oszczędzanie na kulturze spowoduje, że dobre pomysły albo przeniosą się do innych miast, albo ze względów finansowych będą reprezentować poziom „raczej średni”.

– W Gnieźnie panuje dziwna zasada organizacji darmowych imprez, które gdyby były biletowane, z powodzeniem by się zwracały i nie wymagały finansowania z pieniędzy miejskich, w tak dużym stopniu, a z kolei imprezy, które należałoby dotować, pozostają dla wielu odbiorców w sferze niedostępnej – dodaje.
W liście czytamy, że wydarzenia realizowane przez stowarzyszenia przyczyniają się do renomy Gniezna, którego nazwa dzięki nim pojawia się choćby w internecie, jest kojarzona i pojawia się na mapie kulturalnej. A kiedy przyciągają ludzi z zewnątrz, w Gnieźnie zostają mniejsze lub większe pieniądze.

Paweł Bartkowiak, koordynator gnieźnieńskiego klubu Krytyki Politycznej, przyznaje, że miasto atrakcyjne kulturalnie jest też ciekawsze dla inwestorów. Krytyka w Gnieźnie organizuje dyskusje panelowe i darmowe projekcje filmowe, poruszające nie tylko ważne i znane problemy.

– Wspieranie stowarzyszeń przez miasto to przeciwdziałanie wykluczeniu kulturalnemu osób, których nie stać na korzystanie z oferty komercyjnej – mówi.
Krzysztof Gronikowski organizuje koncerty jazzowe, często gwiazd z najwyższej półki. Są co prawda biletowane, jednak pieniądze z miejskiego i powiatowego konkursu pozwalają cenę obniżyć.

– Bilet na taki koncert powinien kosztować 40–50 złotych, my robimy nawet po 10 zł ulgowe dla uczniów i studentów – zaznacza. – Na pewno te dotacje umożliwiają szerszy dostęp do kultury.

Łukasz Naczas, wracając do ogólnej sumy przeznaczonej na promocję i kulturę, przekonuje, że środki będą przeznaczone na organizację imprez, jednak w inny sposób.

– Jako radni faktyczny stan rzeczy również poznaliśmy nie tak dawno i dalej jesteśmy przed ostateczną akceptacją uchwały budżetowej – mówi.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto