Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

FOTOGRAFIA - Kto jest, a kogo nie ma?

Ewa Obrębowska-Piasecka
Jedna z fotografii Michaiła Daszewskiego prezentowana na wystawie w CK Zamek - fot. archiwum
Jedna z fotografii Michaiła Daszewskiego prezentowana na wystawie w CK Zamek - fot. archiwum
Tegoroczne biennale miało ambicje postawienia przed widzami pytania o tożsamość fotografii, fotografa, fotografowanych. Mam wrażenie, że ono się gdzieś rozmyło.

Tegoroczne biennale miało ambicje postawienia przed widzami pytania o tożsamość fotografii, fotografa, fotografowanych. Mam wrażenie, że ono się gdzieś rozmyło. Za to zostały pojedyncze wystawy, pojedyncze prace, które warto zobaczyć. I pytać: kim jesteśmy tak naprawdę?

Po fotograficznych wystawach można chodzić w Poznaniu przez cały dzień i oglądać setki zdjęć.

Fotograf, którego nie było

Polecam szczególnie zamkową prezentację rosyjskiego fotografa Michaiła Daszewskiego. Można ją oglądać w Sali Marmurowej, gdzie jeszcze kilka tygodni temu wisiały fotografie Willy’ego Ronisa – bardzo pokrewne, momentami niemal bliźniacze. Choć podobny jest sposób kadrowania, kompozycja, tematy tych zdjęć, to przepaść między komunizującą Francją a Związkiem Radzieckim wydaje się niewyobrażalna. Daszewski nie pokazywał publicznie swoich zdjęć. Jak pisze w swoim tekście o nim Irina Czmyriewa, były „nieoficjalne”. Pokazywały to, o czym nie można było mówić.
Daszewski jest uważnym, krytycznym, ironicznym, ale też empatycznym obserwatorem. Smutek, bieda, gorycz, szarość, siermiężność, beznadzieja, przytłoczenie mają ludzkie rysy. Szczególnie widać je w twarzach dzieci, które wpisane w ponury krajobraz mają dorosłe, poważne, twarze. Ale te nastroje widać i w deszczowej ulicy, i w monstrualnych butach posągowego przywódcy na cokole, który góruje nad tłumem i w dowcipnym kadrze przedstawiającym Marksa i Chaplina.
Przy zdjęciach Daszewskiego zatrzymało mnie jeszcze coś, co trudno znaleźć w dzisiejszych reportażach tworzonych często w pogoni za newsem. On fotografuje sytuacje, które już się skończyły. W tytułach jego zdjęć powraca słówko „po”. Zdawałoby się, że „po” nic się już nie może zdarzyć. A zdarza się. Mało kto to dostrzega. Kiedy patrzyłam na zdjęcie „Naród odchodzi” pokazujące dwie odwrócone do nas plecami dziewczyny i dwie ludzkie sylwetki wycięte w kartonie czy sklejce, które zostają na chodniku jako „atrapa narodu”, trudno mi było uciec przez skojarzeniami ze współczesną Polską. Tylko kto zrobi dziś u nas takie zdjęcie?

Mnie tu nie ma

Może podobnego ducha trzeba by szukać w pracy Anety Grzeszykowskiej, którą prezentuje Galeria Arsenał. To rodzinny album autorki wypełniony prywatnymi zdjęciami: dziecięcymi, młodzieńczymi. Zdaje się, że to typowe, amatorskie fotografie. A jednak coś w nich intryguje. Kiedy się im bliżej przyglądamy, zaczyna nas zastanawiać jakiś brak. Dlaczego ktoś sfotografował kocyk rozłożony na kanapie. Kto tak niesymetrycznie ustawił dzieci do zbiorowego zdjęcia? Do kogo pochyla się dziewczyna widoczna na fotografii? Okazuje się, że Grzeszykowska wymazała z tych zdjęć siebie. Że to zapis świata pozbawionego jej osoby. Widać, że jest to świat zafałszowany. Puste miejsca, choć czasem prawie niezauważalne, przeważnie psują kompozycję, rażą, przyciągają wzrok coraz wyraźniejszym brakiem czyjejś obecności.

Kim jestem?

Galeria 2PiR w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa pokazuje ciekawy projekt Violi Kuś zatytułowany „Top–model made In Poladnd”. To seria kilkudziesięciu autoportretów, do których współczesna kobieta pozuje przebrana w stroje ludowe z różnych stron Polski, wpisana w folklorystycznie urządzone wnętrza, oddająca się czynnościom i stanom przypisanym rytmowi, którym już dawno nie żyjemy, rolom, które tracą swoje znaczenie. Czemu ma służyć ten teatr mód, które przeminęły? Nie ma w nim kpiny, ironii, żartu. Jest próba znalezienia się w pewnej konwencji, jest wreszcie powaga pytania o tożsamość współczesnej polskiej dziewczyny: wpisanej w historyczny kontekst i wytrąconej z niego równocześnie. Pytania podobnego do tego, które zadaje nam i sobie Maciej Osika fotografując się w stylizowanych na kobiece strojach, makijażach i pozach.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto