Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

FIRMY - Załoga walczy o Witar

Rafał Sterczyński
Tartak cały czas prowadzi produkcję. Na zdjęciu Jan Szarawaga przy traku - FOT. RAFAŁ STERCZYŃSKI
Tartak cały czas prowadzi produkcję. Na zdjęciu Jan Szarawaga przy traku - FOT. RAFAŁ STERCZYŃSKI
Załoga Witar Tartak Porażyn walczy o swoje miejsca pracy. Przyszłość firmy zależy jednak od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, któremu tartak musi zapłacić 400.000 złotych.

Załoga Witar Tartak Porażyn walczy o swoje miejsca pracy. Przyszłość firmy zależy jednak od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, któremu tartak musi zapłacić 400.000 złotych. Jeśli ZUS nie uwzględni postulatów pracowników, to spółka upadnie.

Pracownicy Witaru w Porażynie koło Opalenicy chcą, aby ZUS rozłożył na raty zaległości, jakich wobec nich dopuściły się władze tartaku. Chodzi o 400.000 złotych za składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Problem polega na tym, że ZUS nie może przyjąć takiego rozwiązania, ponieważ zabraniają tego przepisy.

Zostaną bez pracy

Jedną z pięćdziesięciu zatrudnionych w Porażynie jest Hanna Kaczmarek. Pracuje ona w tartaku już od dwudziestu lat. Zarabia około 1100 złotych na rękę. Nie wyobraża sobie, aby firma padła.
– Gdybym straciła pracę, nie byłabym w stanie razem z mężem utrzymać pięcioosobowej rodziny. Z jednej pensji będzie to właściwie niemożliwe – mówi Hanna Kaczmarek.
Dlatego pracownicy podjęli walkę o uratowanie firmy.
– Zależy mi na tej pracy. Pracuję tu od 1980 roku roku i nadal sprawia mi to wiele satysfakcji. Na dojazd nie tracę dużo czasu, ponieważ mieszkam w oddalonej o 10 kilometrów Opalenicy – stwierdza Zdzisław Nowak, manipulant w zakładzie.
Postulaty załogi zdecydowanie popierają również związki zawodowe.
– Wszyscy pracownicy poparli
rozłożenie zadłużenia na raty – podkreśla Janina Miodek, przewodnicząca NSZZ Solidarność Witar Tartak Porażyn.
– Zatrudnieni wysłali nawet do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pismo, w którym wyrażają swoją zgodę. Są zainteresowani, aby zakład dalej funkcjonował. Dużą część załogi stanowią wieloletni pracownicy i mieszkańcy Porażyna. Załoga wykazuje determinację w walce o przetrwanie. Liczymy na pomoc ze strony ZUS-u, władz samorządowych i Zarządu spółki Witar – podkreśla Janina Miodek.

Trzy raty to za mało

Spór z ZUS-em dotyczy 400 tysięcy złotych, których zakład nie jest w stanie spłacić w trzech ratach. Dyrektor tartaku twierdzi, że firma powoli wychodzi na prostą. Tak duże zadłużenie powstało w okresie od 2004 do 2006 roku. Wówczas na polskim rynku drewna panowała trudna sytuacja. Firma nie otrzymywała wystarczającej ilości surowca. Teraz to się zmieniło. Tartak zawarł kontrakty na sprzedaż swoich wyrobów do Francji, Niemiec i Holandii. Ma też zagwarantowany zbyt na rynku krajowym.
– Jesteśmy w stanie spłacić naszych wierzycieli, ponieważ średni, miesięczny zysk wynosi około 70.000 złotych – stwierdza Radosław Kudła, prezes spółki.
Jak twierdzi prezes Kudła rozłożenie zadłużenia tylko na 3 raty powoduje, że zakład może upaść. Jego zdaniem, decyzja ZUS-u uniemożliwia także zawarcie ugody z wierzycielami. Wyjściem z sytuacji byłoby rozłożenie długu w ZUS-ie na więcej rat.
Przedstawiciele ZUS-u nie chcą na razie wypowiadać się w tej sprawie. Ostateczna decyzja w sprawie tartaku ma zapaść w ciągu najbliższych tygodni. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto