Emocje, pot i łzy pod siatką

Po raz drugi w tym sezonie siatkarki Winiar Bakalland Kalisz wygrały derby Wielkopolski ze swoim odwiecznym rywalem Farmutilem Piła. W starciach obu zespołów pięć setów, dramatyczny finisz i huśtawka nastrojów to nic nowego, ale i tak trudno było przewidzieć, że mistrzynie Polski do zwycięstwa będą potrzebować aż siedmiu meczboli.

Ale po kolei. Już przed meczem bardzo przewidujący był trener Farmutilu, Jerzy Matlak, mówiąc że nie będzie to krótkie spotkanie. Lepiej rozpoczęły przyjezdne, a zwłaszcza Anna Barańska, która szalała na skrzydle. Na przeciwległym biegunie znalazła się z kolei Klaudia Kaczorowska. Młoda skrzydłowa pilanek nie mogła się przebić przez blok rywalek i już w połowie seta została zmieniona przez Anitę Chojnacką. W końcówce miejscowe postawiły na obronę w polu, ale przewaga Winiar była tak duża, że groziła im tylko korekta wyniku. W drugim secie od początku w natarciu były wicemistrzynie kraju. Pierwsze skrzypce w pilskiej ekipie grała Chojnacka. Szybko też odzyskała wigor Kaczorowska, która kilka razy rozmontowała kaliskie przyjęcie kąśliwą zagrywką. W ten sam sposób spustoszenie w szeregach rywalek siała Agnieszka Kosmatka. Od stanu 13:9 gra przyjezdnych zupełnie się posypała i sytuacji nie była już w stanie uratować także nowa rozgrywająca Winiar, Olga Owczynnikowa. Ostatni punkt w tej partii zdobyła atakiem ze środka Julia Szeluchina. Jeśli wcześniej kaliszanki przeżyły huragan, to w trzecim secie poczuły, co to tajfun. Niewinne prowadzenie 6:4 przemieniło się w pogrom 17:5. W całej partii goście zdobyli osiem punktów i był to ich niechlubny rekord sezonu, a może nawet tego wieku. Największy udział w nokautujących ciosach miała Chojnacka, której wychodziło niemal wszystko i to w każdym elemencie gry.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [

](http://www.prasa24.pl)