Elżbieta i Jerzy poznali się cztery lata temu. Jak sami mówią, połączył ich los. Spotkali się przypadkiem, podczas zwiedzania klasztoru w Gostyniu.
- Spotykaliśmy się tam, aż ta luźna znajomość przerodziła się w coś więcej. Łączy nas bardzo wiele: pasje, podejście do życia, podróżowania, a nawet jedzenia. Oboje jesteśmy wegetarianami i lubimy się zdrowo odżywiać. To taka nasza filozofia nie przepadamy za mięsem, natomiast jemy ryby. Poza tym pieczemy własne chleby, czy robimy zakwas z buraków - opowiada Elżbieta.
Ich największą wspólną pasją są jednak podróże. Wcześniej podróżowali już bez siebie, ale to Jerzy zajmował się tym nieco intensywniej. Zanim poznał towarzyszkę podróży, odwiedzał głównie Azję i Afrykę Północną. Może się pochwalić wyprawami do: Maroka, Tunezji, Egiptu, Tunezji, Chin, Wietnamu, Indii, Kambodży, Izraela, Jordanii, Syrii, Iranu i niemal wszystkich krajów europejskich. Nie wybrał się jeszcze do Afryki, ale planuje to zmienić. Ma przeczucie, że może mu się tam bardzo spodobać.
- Naszą największą miłością jest jednak Azja, a zwłaszcza Indie. Kochamy je tak bardzo, że wracamy tam najwyżej co dwa lata. Tak sobie myślimy, że jak kiedyś będzie taka możliwość, to chcielibyśmy pomieszkać tam przez kilka zimowych miesięcy, a na wiosnę wrócić do Polski - tłumaczy Jerzy.
Nie od razu jednak wyruszyli za kontynent. Ich pierwszą wspólną wyprawą był wyjazd do Chorwacji. Później była Hiszpania, Indie, Birma, Kambodża, czy Indonezja.
Obecnie podróże stają się coraz bardziej popularne i dostępne dla większości społeczeństwa. To, co wyróżnia podróżników z Obornik, to chęć organizacji wszystkiego we własnym zakresie i ucieczka od szlaków turystycznych.
- Wszystko robimy we własnym zakresie. Nie korzystamy z biur podróży, nocujemy w hostelach, albo tam, gdzie akurat znajdziemy miejsce, więc koszty są stosunkowo niskie. Niektórzy przez dwa tygodnie wydają więcej nad polskim morzem niż my przez miesiąc w dalekiej podróży. Dla nas to jest frajda - zapewnia mężczyzna.
Do wyjazdów przygotowują się przez kilka miesięcy. Czytają książki, szukają informacji w internecie i sposobów na obniżenie kosztów podróży.
Niebezpieczeństwa w podróży
Elżbieta wspomina wiele niebezpiecznych lub trudnych sytuacji z wielu krajów. Jednak dwie z nich szczególnie zapadły jej w pamięć.
- W Himalajach jechaliśmy chyba najniebezpieczniejszą drogą na świecie. Byliśmy na wysokości sześciu tysięcy metrów, zagrożenie lawiny błotnej i kamiennej. W dole leżały rozbite samochody. Droga była tak wąska, że dwa samochody nie mogły się wyminąć. To było straszne. Modliłam się, żebyśmy bezpiecznie dotarli na miejsce. Drugą taką sytuacją był rafting na rzece Zanskar. Rwąca rzeka, pontony się wywracały. Wtedy naprawdę bałam się, że nie przeżyjemy. Tego na pewno nie chciałabym powtórzyć. Chociaż cieszę się, że to zrobiliśmy - mówi podróżniczka.
Podróżnik ma jednak zdecydowanie różne zdanie od swojej partnerki. Uważa, że gdyby się bał, to nigdy by się nie zdecydował na dany wyjazd. Jest oczywiście świadomy zagrożeń, takich jak kradzieże, czy ewentualne ataki. Na wszystko stara się jednak zawsze przygotować.
- Co ciekawe, w moim odczuciu najbezpieczniejszym krajem jest Iran. Jak mówiłem komuś, że zamierzam tam jechać, to prawie wszyscy chcieli mi to wybić z głowy. Na miejscu się okazało, że ludzie tam są przesympatyczni i bardzo pomocni. Oczywiście, zawsze znajdą się wyjątki, ale zdania nie zmienię - opowiada Jerzy.
Problematyczną kwestią wydaje się też bariera językowa. Podróżnicy twierdzą jednak, że potrafią się dogadać ze wszystkimi i nigdy nie mieli żadnych problemów. Zawsze starają się jednak nauczyć podstawowych zwrotów w danym języku.
Życie w Polsce
Para ma jeszcze jedną wspólną pasję. Jest to jazda na motocyklu. Zazwyczaj zajmują się tym w Polsce, jeżdżą po różnych zakątkach kraju, najczęściej w okolice Szczecina i Suwalszczyzny, ale czasem jadą na lody i spacer po poznańskim rynku. Na swoim koncie mają jednak jeden wyjazd zagraniczny na Litwę.
Mimo ogromnej miłości do podróży i poznawania nowych kultur, oboje zgodnie twierdzą, że ich miejsce jest w Polsce.
- Gdybym miała się wyprowadzić, to umarłabym z tęsknoty za wnukami. Chciałabym wyjechać na kilka miesięcy, ale później wrócić. Kochamy nasz kraj, ogród, kwiaty i przede wszystkim rodzinę. To jest zdecydowanie nasze miejsce - śmieje się Elżbieta.
Podróżnicy zapewniają, że warto zrezygnować z wielu przyjemności i odłożyć pieniądze na podróże, które można zaplanować ze stosunkowo niskim budżetem.
- Życzę każdemu, aby podróżował. Nie ma co czekać aż zdarzy się cud, trzeba smakować życie, póki czas. Zachęcamy, żeby robić to na własną rękę - dodaje Jerzy.
Podróżnicy zapewniają też, że jeśli ktoś ma problemy z zaplanowaniem lub nie wie jak się za to zabrać, to zapraszają do siebie. Chętnie podpowiedzą jak zorganizować fantastyczną podróż.
A sami już teraz planują kolejne wyjazdy. W planach mają Jedwabny Szlak i powrót w Himalaje. Marzą też by znaleźć się Nepalu i w Pakistanie u podnóży wielkich gór.
- Mnie się marzy znaleźć się w bazie dla himalaistów na Nanga Parbat. Chcę poczuć tę atmosferę. To jest jedno z moich największych marzeń - zdradza podróżniczka.
Jerzy planuje jeszcze kiedyś zobaczyć Amerykę Południową, głównie Peru, Boliwię i Argentynę.
- Boję się, że jak raz tam pojadę, to już będę musiał tam wracać, a chciałbym wygospodarować jeszcze czas na moje ukochane Indie, a czasu nie przybywa - dodaje na zakończenie mężczyzna.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody