Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

EKSTRAKLASA - Kolejorz znów przegrał w lidze. Tym razem w Chorzowie

Maciej Lehmann, Grzegorz Szkiłądź
Lech znów przegrał w lidze i znajduje się w strefie spadkowej...
Lech znów przegrał w lidze i znajduje się w strefie spadkowej... Mikołaj Suchan/Polskapresse
Po fantastycznym meczu z Manchesterem City Kolejorz wrócił na ligowe podwórko, gdzie mistrzowie Polski potrzebują punktów jak powietrza. Po sobotnich spotkaniach Lech znów znalazł się w strefie spadkowej i pozostanie tam przynajmniej do środy. W Chorzowie piłkarze Bakero zagrali beznadziejnie i przegrali 0:1.

Kolejorz znów zaprezentował się fatalnie w ekstraklasie. Opromienionego zwycięstwem nad Manchesterem City Lecha pokonał w Chorzowie Ruch. Gola na wagę wygranej strzelił świeżo upieczony tatuś Łukasz Janoszka, więc po bramce gospodarze przy linii bocznej boiska zaprezentowali "kołyskę" dla syna młodego "Ecika".

Na Cichej zmierzyły się pierwsza i trzecia drużyna ostatniego sezonu. W tych rozgrywkach obie jednak zawodzą, stąd stawką wczorajszego meczu nie było miejsce na podium tabeli ekstraklasy, ale jedynie ucieczka ze strefy spadkowej. Widać to było zresztą na murawie, bo spotkanie nie zachwycało poziomem, za to nie brakowało w nim twardej walki o każdy metr kwadratowy boiska.

Poznaniacy formalnie przystąpili do tej konfrontacji pod wodzą Ryszarda Kuźmy, bo Jose Mari Bakero dopiero w środę ma dostać formalną zgodę na prowadzenie Kolejorza. Asystent pierwszego szkoleniowca Lecha już przed pierwszym gwizdkiem zastrzegł jednak, że skład zespołu i taktykę ustalał Hiszpan.

W porównaniu do potyczki w Lidze Europejskiej w podstawowej jedenastce gości zaszły aż cztery zmiany. Manuel Arboleda nie grał z powodu kontuzji, Henriquez pauzował za kartki, natomiast Peszko i Rudnevs odpoczywali po trudach czwartkowej rywalizacji, siedząc na ławce rezerwowych i na murawie pojawili się dopiero w drugiej połowie.

Tak jak można się było spodziewać, chorzowianie nie przestraszyli się opromienionych mistrzów Polski i zagrali bez respektu dla gości. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika agresywnym pressingiem starali się uniemożliwiać rywalom rozegranie piłki.

Lech grał chaotycznie, nie potrafił rozwinąć skrzydeł, ale swoje szanse miał. Prowadzenie Lechowi mógł dać w 12. minucie Jakub Wilk, ale po dobrym podaniu Semira Stilicia, źle przyjął piłkę i zanim zdołał ją opanować, został ostro zaatakowany przez rywali. W efekcie udało mu się trafić w światło bramki. Szkoda, bo gol mógł odmienić losy pojedynku.

Potem uderzali jeszcze Kiełb i po raz kolejny Wilk. Piłka przeleciała wzdłuż bramki, ale Joel Tshibamba, który powinien zamykać akcję, stał przy linii pola karnego.

Tshibamba kolejny raz zresztą potwierdził, że gra w Lechu to dla niego za wysokie progi. Nie usprawiedliwia go nawet fakt, że w ubiegłym tygodniu był przeziębiony. Co z tego, że parę razy udało mu się przyjąć piłkę, skoro odegranie do partnera było niecelne.

Kulała także gra w środku pola, a obrońcy mieli sporo problemów z młodziutkim Maciejem Jankowskim, który był jedynym wysuniętym napastnikiem Ruchu. Gorąco pod poznańską bramką zrobiło się przed przerwą raz, po dośrodkowaniu Gabora Straki z rzutu rożnego piłka odbiła się od... poprzeczki.

Po zmianie stron chorzowianie objęli prowadzenie, a autorem gola był Łukasz Janoszka, który wykorzystał centrę Andreja Komaca. Na linii bramkowej stał Stilić, ale nie był już w stanie zapobiec nieszczęściu.

- Cieszę się, że Andrej Komac tak dobrze wprowadził się do zespołu - powiedział pomocnik Ruchu Wojciech Grzyb. - Dzisiaj zaliczył pierwszą asystę i chwała mu za to.

Po stracie gola Lech wcale nie rzucił się do szaleńczych ataków, a drużyną groźniejszą w dalszym ciągu był Ruch. W 77. minucie Grzyb wyłożył piłkę Janoszce na piąty metr, ale młody pomocnik źle przyłożył stopę i nie trafił w światło bramki.

Lech groźniej zaatakował w 86. minucie. Peszko wpadł w pole karne z prawej strony i oddał strzał z bardzo ostrego kąta, po którym piłka trafiła w słupek. Już w doliczonym czasie gry Kolejorz miał rzut wolny tuż przed polem karnym Ruchu, jednak Peszko uderzył siłowo i posłał piłkę kilka pięter ponad bramką.

- To jest bardzo bolesny powrót do ligowej rzeczywistości. To, co my robimy, jest nieprawdopodobne. Nie wiem, jak to jest możliwe, że wygrywamy z Wisłą i Manchesterem, a przegrywamy w Chorzowie. Sytuacja cały czas się powtarza. Robimy dużo, aby wrócić na właściwe tory, potem następuje proces autodestrukcji i wszystko wraca do normy. Jest fatalnie. Jesteśmy w strefie spadkowej. W pierwszej połowie nie graliśmy źle. Tworzyliśmy sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Potem straciliśmy głupią bramkę i nie potrafiliśmy się podnieść. Brakuje słów - powiedział po meczu obrońca Lecha Marcin Kikut.

- Po meczu z Manchesterem na pewno nie przestraszyliśmy się Lecha. Był czas na gratulacje, ale teraz trzeba było podjąć walkę w lidze i tak uczyniliśmy. W tym sezonie dobrze nam się gra z drużynami, które chcą grać w piłkę. Pokonaliśmy już Wisłę, Legię, a teraz zwyciężyliśmy Lecha. Mamy na rozkładzie całą "wielką trójkę" i z tego trzeba się cieszyć. Dziś zagraliśmy bardzo poprawnie w każdym elemencie. Wychodziła nam gra pressingiem. Udało się kilka akcji zarówno skrzydłem, jak i środkiem, a o wygranej zadecydował stały fragment gry - cieszył się pomocnik Ruchu Wojciech Grzyb.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZU RUCH - LECH

Ruch Chorzów - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: Łukasz Janoszka (61).
Ruch: Perdijć - Nykiel, Grodzicki, Stawarczyk, Sadlok - Grzyb, Malinowski, Pulkowski (56. Komac), Straka (90. Lisowski), Janoszka (81. Piech) - Jankowski.
Lech: Burić - Kikut, Bosacki, Djurdjević, Gancarczyk - Injac, Kriwiec (64. Możdżeń) - Kiełb (58. Peszko), Stilić, Wilk - Tshibamba (71. Rudnevs).
Żółte kartki: Janoszka, Malinowski - Gancarczyk, Peszko, Stilić.
Sędziuje: Dawid Piasecki (Słupsk).

RUCH CHORZÓW - LECH POZNAŃ: TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO

PRZED MECZEM: Czy Bakero okaże się mistrzem motywacji i Lech także na krajowym podwórku pokaże swoją sportową jakość? - Mamy sporo do nadrobienia w ekstraklasie. Jesteśmy jednak na fali wznoszącej i musimy wygrać. Dobrze byłoby powtórzyć mecz z rundy wiosennej minionego sezonu i przywieźć z Chorzowa cenne trzy punkty - powiedział dla klubowej telewizji Sławomir Peszko.

- Teraz jedziemy dalej. Podbudowani zwycięstwem z City jesteśmy pew

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: EKSTRAKLASA - Kolejorz znów przegrał w lidze. Tym razem w Chorzowie

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto