DZIEŃ WOLSZTYŃSKI - Zablokują drogę?

– To chyba jedyny sposób, by decydenci zauważyli nasz problem– mówi sołtys Karpicka Jan Stachura. – Zatrzymanie ruchu nawet na kilkanaście minut sparaliżuje całe miasto. Ulicą Wczasową przetaczają się dziennie setki aut. To najbliższy dojazd do autostrady. Mamy wrażenie, że ktoś celowo blokuje remont ul. Wczasowej. W okolicy nie ma już drogi wojewódzkiej w gorszym stanie, a tu przecież mieszka sporo osób. Od czasu do czasu pojawiają się ekipy klejące dziury w jezdni, ale to przecież nic nie daje. To dosłownie wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo po chwili dziura na nowo wybijana jest przez ciężarówki. Zresztą w przeważającej części asfalt jest spękany, wiec jedynym rozwiązaniem jest położenie nowego dywanika.

– Nie wiem po co ustawiono światła przy wjeździe z Wczasowej na ul. Lipową – mówi pani Aniela. – Można je było odłożyć na remont drogi. W zeszłym roku odnowiłam elewację, która już jest spękana. Kto mi pokryje straty? Niedawno wstawione okna plastikowe już się nie domykają. Władze gminy Wolsztyn od dawna wnioskują o ujęcie w planach inwestycyjnych remontu drogi wraz z budową ścieżki rowerowej, deklarując udział finansowy w inwestycji. Odpowiedź z WZDW jest ciągle taka sama – remont uzależniony jest od środków, jakie WZDW będzie mógł przeznaczyć na bieżące utrzymanie dróg w kolejnych latach. Zdaniem WZDW koszt jest wysoki z uwagi na konieczność wykonania kanalizacji.

Co roku więc Wczasowa wrzucana jest do wspólnego worka, w którym znajduje się wiele potrzeb z całej Wielkopolski. W tym roku z ich realizacją może być jeszcze gorzej niż w latach poprzednich.

– O wiele więcej pieniędzy wydaliśmy na zimowe utrzymanie dróg – mówi Krzysztof Jóźwiak, zastępca dyrektora ds. budowy WZDW w Poznaniu. – Jeżeli nie otrzymamy dodatkowych środków, wówczas na bieżące utrzymanie będziemy mogli wydać jeszcze mniej niż w latach poprzednich.

– Są prowadzone rozmowy z Zarządem Województwa Wielkopolskiego w sprawie zwiększenia środków na utrzymanie dróg. Jednak na tę chwilę nie zostały podjęte żadne decyzje – informuje Anna Parzyńska – Paschke, rzecznik prasowy marszałka województwa wielkopolskiego.

Mieszkańcy Karpicka już raz udowodnili, że wymiana pism niewiele daje. Po wybudowaniu ronda, przez które rolnicy mieli jeździć na swoje pola położone po drugiej stronie drogi krajowej, zagrozili blokadą nowej inwestycji podczas jej oficjalnego otwarcia.

Poskutkowało. Rozwiązanie torpedowane wcześniej przez GDDKiA sprawdza się od wielu lat. Może teraz obędzie się bez rozwiązań siłowych i ktoś ze stolicy Wielkopolski pofatyguje się do Karpicka.