MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

DPŚ - Wygrać finał!

Jacek Portala
Na świetną postawę Krzysztofa Kasprzaka, wychowanka leszczyńskich Byków, liczą kibice i trener reprezentacji Marek Cieślak - fot. Tomasz Stręk
Na świetną postawę Krzysztofa Kasprzaka, wychowanka leszczyńskich Byków, liczą kibice i trener reprezentacji Marek Cieślak - fot. Tomasz Stręk
Polacy i Australijczycy czekają na dwóch rywali, z którymi przyjdzie stoczyć im walkę w czwartkowym barażowym turnieju o awans do sobotniego finału Drużynowego Pucharu Świata.

Polacy i Australijczycy czekają na dwóch rywali, z którymi przyjdzie stoczyć im walkę w czwartkowym barażowym turnieju o awans do sobotniego finału Drużynowego Pucharu Świata. Z turnieju w Vojens bezpośrednio do finału awansowała Dania, zwycięzca sobotniego półfinału. Areną barażu i finału będzie stadion imienia Alfreda Smoczyka w Lesznie. Początek obu turniejów o godzinie 19.
W drugim półfinale, wczoraj późnym wieczorem, na torze Pszczół w Coventry, walczyły reprezentacje Rosji, Szwecji, USA i Wielkiej Brytanii.

Polacy wczoraj wieczorem trenowali na leszczyńskim „lotnisku”. Selekcjoner biało-czerwonych, Marek Cieślak, nie przewiduje korekt w zespole, który w Vojens zajął drugie miejsce, wygrywając z Australią i Finlandią.

– Mamy ambitny cel i wysoko zawieszoną poprzeczkę. Pragniemy powtórzyć sukces z Wrocławia sprzed dwóch lat, kiedy w finale Polacy wygrali ze Szwedami, Duńczykami i Brytyjczykami. Jak zdobędziemy złoty medal, drużyna otrzyma do podziału premię z FIM i PZM w wysokości 150 tysięcy złotych. Za najgroźniejszych rywali biało-czerwonych w leszczyńskim finale uważam Australijczyków – stwierdził Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

Duńczycy bronić będą na torze stadionu imienia Alfreda Smoczyka w Lesznie Drużynowego Pucharu Świata. Niektórzy przypuszczali, że po zakończeniu w latach 90. kariery przez czterech muszkieterów – Hansa Nielsena, Erika Gundersena, Jana Osvalda Pedersena, Tommy’ego Knudsena, wychowanków Ole Olsena, potęga duńskiego speedway’a nie odrodzi się szybko. Przed rokiem Duńczycy w angielskim Reading odzyskali koronę drużynowego mistrza świata. Zenon Plech, obok Tomasza Golloba, najbardziej utytułowany żużlowiec w historii polskiego sportu żużlowego, nie jest zaskoczony powrotem Duńczyków na szczyt.

– Pamiętam, jak na początku lat siedemdziesiątych powstała w Anglii Liga Światowa, w której startowały najlepsze narodowe drużyny świata. Duńczcy musieli uzupełnić 8-osobowy skład Norwegami. To Ole Olsen, trzykrotny indywidualny mistrz świata trzydzieści lat temu w ojczyźnie rozpoczął prace z dziećmi na mini-torach. W kategorii 12-latków od lat w Danii regularnie odbywają się rozgrywki ligowe. W trosce o przyszłość mojej umiłowanej sportowej profesji postanowiłem podążyć śladami Olsena, z którym kiedyś walczyłem w finałach mistrzostw świata, i w Gdańsku, dzięki pomocy sponsorów mam szkółkę, w której uczę żużlowego abecadła najmłodszych – powiedział Zenon Plech. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto