MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

DŁUGI - Strach przed rejestrem

Kinga Zydorowicz
Wiele osób wie, że nie mogą zostać wyrzucone i nie płaci czynszu – uważa Jan Szafranek, dyrektor Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych w Lesznie - Fot. Kinga Zydorowicz
Wiele osób wie, że nie mogą zostać wyrzucone i nie płaci czynszu – uważa Jan Szafranek, dyrektor Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych w Lesznie - Fot. Kinga Zydorowicz
Coraz więcej osób, które nie płacą czynszu, trafia do Krajowego Rejestru Długów. W Wielkopolsce już 23 spółdzielnie mieszkaniowe wykorzystują ten – jak się okazuje skuteczny - sposób na walkę z dłużnikami.

Coraz więcej osób, które nie płacą czynszu, trafia do Krajowego Rejestru Długów. W Wielkopolsce już 23 spółdzielnie mieszkaniowe wykorzystują ten – jak się okazuje skuteczny - sposób na walkę z dłużnikami.

– Na początku maja podpisujemy umowę z Krajowym Rejestrem Długów. Musimy sięgnąć po to rozwiązanie, ponieważ liczba osób nie płacących czynszu stale rośnie – mówi Benon Dembiński, wiceprezes Leszczyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Podpisanie umowy z KRD rozważa też dyrekcja Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych w Lesznie. Tu właśnie jest najwięcej problemów z płatnościami. W sądzie toczą się 153 sprawy, a 95 rodzin czeka na mieszkania socjalne po wyroku eksmisyjnym.
– U nas mieszkają osoby, które mało zarabiają – podkreśla Piotr Lisiak, naczelnik gospodarki lokalowej Urzędu Miasta Leszna.
Problem jest jednak bardziej skomplikowany.

Inna strona medalu

– Jest wiele osób, które wiedzą, że na bruk wyrzucić ich nie można i wykorzystują tę sytuację. Potrafią dobrze się bawić, a na czynsz rzekomo ich nie stać – komentuje Jan Szafranek, dyrektor Miejskiego Zakładu Budynków Komunalnych w Lesznie.
Potwierdza to Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.
– Z naszych doświadczeń wynika, że tylko jedna trzecia lokatorów nie płaci za mieszkanie z powodu biedy. I ci nie trafiają do rejestru. Spółdzielnie podpisują z nimi ugody, rozkładają płatności na dogodne raty, czy pozwalają odpracować dług. Natomiast dwie trzecie ma pieniądze, ale i duże poczucie bezkarności. Sprawy sądowe ciągną się latami, a komornicy mają problem z wyegzekwowaniem pieniędzy – tłumaczy Andrzej Kulik, rzecznik KRD.
Najnowsze dane wskazują, że spółdzielnie posługujące się „straszakiem” w postaci KRD odzyskują swoje długi nawet w czterdziestu procentach. Często samo tylko ostrzeżenie o możliwości wpisania do KRD skutkuje natychmiastowym uregulowaniem zaległości. Nic dziwnego – osoba, która figuruje w rejestrze, pozbawiona zostaje możliwości wzięcia kredytu, zakupów na raty, a nawet zamówienia usługi telefonicznej w abonamencie.

Do sądu na końcu

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Krotoszynie korzysta ze wszystkich możliwości przewidzianych prawem: daje upomnienia, wyznacza dodatkowe terminy spłat, rozkłada zadłużenie na raty, w ostateczności wypowiada umowę. Spółka ma również umowę z Krajowym Rejestrem Długów. – Przede wszystkim jednak jeździmy i pertraktujemy, zatrudniamy też własnego windykatora. I to daje efekt – mówi Zygmunt Witczak z PGKM.
W Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych w Kaliszu ściąganiem zaległości zajmuje się specjalny dział. W ostatnich latach windykacja znacznie się poprawiła i dyrekcja nie zamierza sięgać po inne środki. Pomysł abolicji czynszowej, którą zapowiadał w kampanii wyborczej prezydent Janusz Pęcherz – upadł. Ostatecznie najwięksi dłużnicy mogą spłacać zaległości w ratach. Do KRD trafią natomiast nazwiska dłużników największej w Kaliszu Spółdzielni Mieszkaniowej Dobrzec.
– Rozważamy taką możliwość, ale tylko w odniesieniu do lokali użytkowych – tłumaczy prezes Krzysztof Dremza. Jeśli chodzi o lokatorów, spółdzielnia zamierza prowadzić dotychczasowe postępowanie, a więc rozmowy, negocjacje, a dopiero w ostateczności sprawy sądowe i egzekucję.

W Poznaniu płacą przed wpisem

Także poznańscy urzędnicy w pierwszej kolejności zadecydowali o tym, by do KRD wpisywać najemców lokali użytkowych, którzy zalegają z opłatami za dzierżawę.
– Około 70 procent najemców lokali, którzy dostaną informację, że w razie niezapłacenia trafią do rejestru, natychmiast do nas przychodzi i reguluje swój dług – wyjaśnia Magdalena Gościńska z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu. – Obecnie w rejestrze figuruje około 50 naszych dłużników.
Poznański ZKZL przygotowuje się jednak do tego, by w KRD umieścić też nazwiska lokatorów. – Do tego jednak potrzebny będzie system informatyczny, który jest obecnie u nas instalowany – dodaje Gościńska. – Dzięki niemu będziemy mieli wgląd w konta. W razie spłaty zadłużenia mieszkaniec będzie automatycznie wykreślany z rejestru. Mamy na to dwa tygodnie, a może dojść do sytuacji, że administratorzy nie powiadomią nas na czas o spłacie zaległości. Instalując system, chcemy tego uniknąć.

To się opłaca

Andrzej Kulik przyznaje, że na współpracę z rejestrem decyduje się coraz więcej spółdzielni mieszkaniowych. Jeszcze dwa lata temu było ich tylko 20.
Teraz jest już blisko 700. W Wielkopolsce umowy podpisały już 23 spółdzielnie mieszkaniowe między innymi z Poznania, Piły, Leszna i Konina.
– Współpraca z Krajowym Rejestrem Długów kosztuje nas miesięcznie około 200 złotych. Podpisaliśmy ją rok temu. Zadłużenie spółdzielni się zmniejsza i to z pewnością jest jedno ze skutecznych narzędzi walki z dłużnikami. Przede wszystkim osoby prowadzące działalność gospodarczą szybko decydują się na podpisanie ugody, kiedy otrzymują informacje o zamiarze umieszczenia ich w KRD – przyznaje Michał Skrzypczak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Domus w Lesznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto