18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcemy stworzyć wirtualną mapę starych kin

Magda Prętka
W kinie "Halszka" pojawił się Stanisław Mikulski
W kinie "Halszka" pojawił się Stanisław Mikulski Archiwum
Jakiś czas temu pisaliśmy o kinach, które niegdyś istniały w Szamotułach. W obliczu rozwoju tego najmłodszego z nich, do dziś funkcjonującego zresztą, a mianowicie kina „Halszka”, które przeżywa swoisty renesans działalności, a także odnowę architektoniczną, postanowiliśmy powrócić do tematu dawnych lokalnych kin, by stworzyć ich wirtualną mapę i w pewien sposób przywrócić pamięć o nich. Apelujemy zatem do wszystkich Czytelników, którzy są posiadaczami starych fotografii, bądź jakichkolwiek wspomnień – historii, czy anegdot związanych z szamotulskimi kinami, aby zwracali się do naszej redakcji – osobiście, listownie, bądź drogą elektroniczną ([email protected], szamotuly.naszemiasto.pl) i dzielili z nami ową kinową przeszłością. Mamy nadzieję, iż pozwoli nam to stworzyć niezwykły obraz miasta żyjacego niegdyś ruchomym obrazem.

A wszystko w Szamotułach zaczęło się w połowie lat 20. ubiegłego stulecia za sprawą Józefa Kowandy, właściciela przepięknej restauracji utrzymanej w nowoczesnym stylu, która mieściła się na ulicy Wronieckiej, w dawnej dyskotece „Pod Basztą” (dziś jest tam apteka oraz sklep Neonet). Kowandy, który – jak donoszą miejskie plotki – był ogromnym miłośnikiem techniki, po pokazach kinowych w ówczesnym Poznaniu, w których uczestniczył, zafascynował się możliwościami kinematografu. Postanowił, więc sprowadzić tą wyjątkową maszynę do Szamotuł, co oczywiście wcale łatwym zadaniem nie było. Na przeszkodzie stały względy finansowe oraz zacofanie kraju, a co za tym idzie – trudności w pozyskaniu tego typu rzeczy zza granicy. Do tego dochodziło skrajnie podzielone społeczeństwo – na ciekawskich zwolenników nowej techniki oraz zatrwożonych przeciwników, którzy upatrywali w kinie bezbożne działania. Józef Kowandy nie wiedział zatem, czy kino w Szamotułach znajdzie wystarczające grono odbiorców. Do końca zresztą nie wiadomo jak kinematograf zdobył. Wkrótce potem jednak czas pokazał, iż obawy okazały się zupełnie niesłuszne. I w taki oto sposób, tuż przy restauracji pana Kowandy, w podwórzu (dziś mieści się tam prywatne laboratorium) powstało pierwsze szamotulskie kino, noszące dumną nazwę „Promyk”. Udźwiękowienie filmu nastąpiło w roku 1922, do Polski tzw. „filmy muzyczne” dotarły jednak znacznie później, toteż nikogo nie powinien dziwić fakt, iż „Promyk” był kinem niemym.

– Miałem 6, może 7 lat, kiedy byłem na pierwszym pokazie w kinie Józefa Kowandy. Nie pamiętam już co to było, ale wywarło na mnie ogromne wrażenie. To mógł być 29’ albo 30’ rok. Tamto kino wyglądało zupełnie inaczej, niż dzisiejsze sale kinowe. Krzesełka były dostawiane, w zależności od ilości oglądających. Na ścianie wyświetlano czarno –biały film, zaś z boku sali stał fortepian, na którym muzyk w trakcie filmu przygrywał odpowiednie do akcji, ścieżki muzyczne. Inaczej panowałaby całkowita cisza – wspominał Antonii Frąckowiak, nie żyjący już dziś mieszkaniec Szamotuł.

Operatorem kinematografu w kinie „Promyk” był Tadeusz Fąferek. Wśród znajomych słynął on nie tylko z opowieści o niemym kinie, lecz i o innej działalności prowadzonej przez Józefa Kowandy, którą był zaczątek… domu publicznego! (choć może to nieco za duże słowo). Kelnerki, które pracowały w restauracji twórcy kina nazywane były „parkietówami”. Pełniły również tzw. „funkcje zabawowe”, jak taniec (w którym odkrywały nogi! co było nie do pomyślenia na początku ubiegłego stulecia) oraz pieszczoty cielesne, mówiąc subtelnie. Nad restauracją znajdowały się specjalne pokoje do owych czynności przeznaczone, w których niejednokrotnie bywały znane osobistości świata polityki oraz gospodarki z Szamotuł i okolic. Chciałoby się, więc powiedzieć – Szamotuły żyły, i to pełną parą!

Niedługo po powstaniu kina „Promyk”, jeszcze w latach 20. bracia Sundmann stali się konkurencją dla Józefa Kowandy, kiedy to otworzyli w Szamotułach kolejne miejsce z magicznymi, ruchomymi obrazami. Kino „Monopol” mieściło się przy ulicy Poznańskiej. Było to bardzo duże pomieszczenie, które oprócz kina, pełniło również funkcję sali rozrywkowej. Odbywały się tu zabawy, potańcówki oraz imprezy okolicznościowe. Krzesła, podobnie jak w przypadku kina „Promyk”, na czas seansu były specjalnie ustawiane oraz dostawiane wraz z przybyciem kolejnych widzów. Obie sale nie posiadały więc stałej ilości miejsc, niekiedy zainteresowanie filmem było tak duże, iż ludzie upychali się, jak przysłowiowe sardynki w puszce.

Choć kino braci Sundmann było jednostką istniejącą samodzielnie, nie zaś połączoną z kawiarnią, czy restauracją lub z kolejnym domem publicznym, cieszyło się bardzo dużym powodzeniem. Miejsce to było co prawda znacznie mniej wytworne, aniżeli kompleks Józefa Kowandy, ale za to bardziej przystępne, szczególnie dla młodych ludzi. Poza tym, to właśnie w kinie „Monopol” wyświetlono w Szamotułach pierwszy udźwiękowiony film.

Kinem, które od razu kojarzy się jednak z naszym miastem jest stara, dobra „Halszka”, gromadząca o wiele więcej przepięknych wspomnień, niż niejeden człowiek. Jak podaje Szamotulski Ośrodek Kultury, w 1906 roku, na miejscu dzisiejszego kina istniał hotel „Franz” oraz spichrz zbożowy. Trudno to sobie wyobrazić, a jednak… W okresie międzywojennym przedsiębiorca, Ludwik Figlarz, owy spichrz przebudował na przepiękną, ręcznie zdobioną (podobno nawet pozłacaną) salę z balkonami i sceną, która nosiła nazwę „Złotej Sali”. Odbywały się w niej koncerty, przedstawienia teatralne, wystawne bale, przyjęcia, ważne uroczystości, w których brała udział tylko i wyłącznie „śmietanka towarzyska” Szamotuł i okolic. Ludwik Figlarz zmienił nazwę hotelu na „Eldorado”, podkreślając tym samym bogactwo, przepych i oczywiście wyjątkowy charakter owego miejsca. Niestety w czasie II wojny światowej, kiedy do miasta wkroczyli Niemcy, na potrzeby faszystowskiej propagandy, „Złota Sala” została gruntownie przebudowana na kino. Jednym słowem – nie pozostało nic z jej dawnego uroku. Co prawda Niemcy zachowali scenę wraz z kurtyną i elementy wyposażenia, jednak z balkonów i dekoracji nie pozostało nic. Do spadzistej podłogi przymocowano 11 rzędów składanych krzeseł. W ten sposób „Halszka”, jako pierwsze szamotulskie kino zostało ograniczone konkretną liczbą miejsc.

– W latach 60. i później, bilety w pierwszej kolejności dostawały zakłady pracy. Nie tak łatwo było, więc do kina się dostać. Jeśli ktoś nie miał rezerwacji i nie przyszedł znacznie wcześniej przed seansem, by odebrać bilet, potem nie miał na to szans – wspomina Kazimiera Frąckowiak z Szamotuł – Poza tym kino było kiedyś czymś naprawdę ważnym, jak upragniony towar, którego w Polsce nie było. Należało ładnie się ubrać, zachowywać w kinie ciszę i przede wszystkim nie wolno było w nim jeść – dodaje.

„Halszka” była jednym z pierwszych kin w Wielkopolsce, które przystosowano do projekcji filmów panoramicznych. Poświadczeniem tej informacji jest zresztą fakt wyświetlenia filmu „Krzyżacy” (który jest pierwszym panoramicznym tworem polskiej kinematografii) już w 1962 roku, konkretnie 1 maja. To ważny punkt historii, z którego „Halszka” niewątpliwie może być dumna.

W latach 60. kino było sukcesywnie przebudowywane. Od czasów okupacji niemieckiej niewiele bowiem się zmieniło. Od 1993 roku kinem administruje Szamotulski Ośrodek Kultury, zaś od ponad 1,5 roku znów staje się ono jednym z centralnych punktów kulturalnego życia Szamotuł. W tym roku dyrektor SzOK–u zamierza przeprowadzić remont sali kinowej.

Raz jeszcze apelujemy do wszystkich mieszkańców o pomoc w stworzeniu wirtualnej mapy starych, zapomnianych kin – ze zdjęciami i wspomnieniami, które pozwolą stworzyć nam ważną część historii dawnej kultury w Szamotułach.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto