Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

09.11.07. WYDARZENIE - Żużlowe ostatki na ranczo i w Dąbczu

Arek Jakubowski
Sezon żużlowy definitywnie został zakończony. Pożegnano go najpierw w Zaborowie, a tydzień później w Dąbczu. W Zaborowie żużlowe ostatki zorganizował na swoim ranczo ,,Dajana'' Piotr Pawlicki.

Sezon żużlowy definitywnie został zakończony. Pożegnano go najpierw w Zaborowie, a tydzień później w Dąbczu.
W Zaborowie żużlowe ostatki zorganizował na swoim ranczo ,,Dajana'' Piotr Pawlicki.
- Krzysiek Kasprzak chciał w jakiś fajny sposób podziękować swoim sponsorom - wyjaśnia Pawlicki. - Ustaliliśmy, że zrobimy to u mnie na ranczo.
Ranczo nazywa się ,,Dajana'' i leży na uboczu Zaborowa. Jak na typowym ranczo można tam pojeździć konno i posiedzieć przy ognisku. Można też jednak... pościgać się na żużlowym torze. Piotr Pawlicki, były żużlowiec Unii Leszno wybudował go dla swoich synów - Piotra i Przemka.
- Najpierw w ogóle nie chciałem, żeby moi chłopcy się ścigali - wspomina. Pawlicki to legenda Unii Leszno. Swoją walecznością na torze zyskał przydomek Kowboja, ale karierę przerwał mu ciężki wypadek. Rehabilitanci cudem postawili go na nogi, choć nie odzyskał już dawnej sprawności.
- Ale w końcu się przekonałem, że nie mam wyjścia, że muszę się zgodzić. Mam papiery trenerskie i postanowiłem, że chłopaki pierwsze kroki będą robić pod moim okiem, na naszym torze. Trochę mnie to kosztowało zabiegów i pieniędzy, ale w końcu udało się obiekt wybudować. Może nie jest jeszcze idealny, bo przydałoby się nawieźć jeszcze z 50 ton glinki, ale jeździć na nim już można - podkreśla Pawlicki.

Kasprzak z łopatą

Choć oficjalnie była to impreza kończąca sezon zorganizowana dla sponsorów teamu Kasprzaków, to nie brakowało też na niej zwykłych kibiców, którzy postanowili wykorzystać jedną z ostatnich w tym roku okazji, by poczuć zapach spalin, usłyszeć ryk silników i poemocjonować się walką na torze:
- Wnuczek dowiedział się o tym spotkaniu i musiałem z nim tutaj przyjechać - tłumaczy Jan Burak z Leszna. - Obaj pasjonujemy się żużlem i wykorzystujemy każdą okazję, by popatrzeć na jazdę.
A było na co patrzeć. Niecodzienny to przecież widok, gdy czołowy zawodnik Unii, jakim jest Krzysztof Kasprzak, zamiast na maszynie, szalał na torze z łopatą w ręku łatając nierówności i przygotowując go dla młodszych kolegów. W komplecie bowiem stawili się w Zaborowie kadeci Unii Leszno, by pod okiem starszych kolegów szlifować technikę jazdy. Korzystali przy tym z rad nie tylko Krzysztofa Kasprzaka. W Zaborowie pojawił się też bowiem trener leszczyńskich Byków.
- Jazda na takich krótkich torach uczy techniki - zaznacza Czesław Czernicki. - Tu nie ma czasu, by wyprostować sylwetkę, bo cały czas zawodnik jest praktycznie w łuku. W Anglii tory są bardzo krótkie, jest ścisk, kontakt. Tam się nabiera twardości. Marzy mi się, żeby taki tor na 140 metrów był na Smoczyku w Lesznie. To się pewnie nie uda, myślę więc, że będziemy w jakiś sposób współpracować z Piotrem Pawlickim.
W Zaborowie nie chodziło o walkę na poważnie. Swych sił na torze próbowali nie tylko młodzi zawodnicy, ale też bracia Kasprzakowie, Piotrek i Przemek Pawliccy, żużlowcy, którzy przyjechali na ranczo z Gniezna. Nad stanem toru czuwał toromistrz Unii Stanisław Kaźmierczak.
- To krótki techniczny tor - mówił ze znawstwem. - Jak ktoś jest nieprzyzwyczajony może łatwo upaść. Tutaj trzeba krótko trzymać maszynę, skontrować i trzymać.

Parami i indywidualnie

Drugie żużlowe ostatki odbyły się na torze w Dąbczu. Pogoda była wprawdzie pod psem, bo siąpił dokuczliwy kapuśniaczek, ale i tak na wałach przy ukrytym w lesie torze zgromadziły się tłumy wielbicieli żużla. Imprezę zorganizowały: radio Elka i Amatorski Kub Sportowy Leszczyńskie Byki. Odbyły się dwa turnieje - par i indywidualny. W każdej parze jechał jeden zawodowiec i jeden amator. Obaj pokonywali dwa okrążenia, a ich czasy sumowały się. Każda para jechała dwa razy, a wygrywała ta, która dwa okrążenia toru przejechała najszybciej. W tej rywalizacji zwyciężyli Dominik Gindera i Łukasz Jankowski, którzy osiągnęli czas 48,60 sekund. Na drugim miejscu uplasowali się Adam Skórnicki i Mariusz Pielech z czasem 50,10 sekund, trzecie miejsce przypadło Tomaszowi Adamczakowi i Pawłowi Łukaszewskiemu, którzy osiągnęli czas 52,72 sekund.
Drugi turniej to była rywalizacja indywidualna o Puchar Prezesa AKS Leszczyńskie Byki. Zdobył go Maciej Jąder, po zaciętej walce w finałowym biegu z Łukaszem Jankowskim. Puchar wręczył mu Leigh Adams.

Byle do wiosny

W przerwach między biegami turniejowymi swoimi umiejętnościami popisywali się adepci szkółki żużlowej Unii Leszno. Zdecydowanie wyróżniał się wśród nich Piotr Pawlicki junior.
- Moim wzorem jest Tony Rickardsson - zaznacza chłopak: - I Krzysztof Kasprzak.
Łowcy autografów mieli w Dąbczu doskonałą okazję, by wzbogacić swoje kolekcje. Zawodnikom kibicował nie tylko Leigh Adams. Wśród widzów byli też Jurica Pavlic, Roman Jankowski, Zenon Kasprzak, bracia Bernard i Zbigniew Jąderowie, Dariusz Baliński i Zdzisław Dobrucki.
Tak jak w Zaborowie, także w Dąbczu o stan toru dbał pan Stanisław, który równał go tradycyjnym sposobem: równiarką przyczepioną do ciągnika. Tor ubijany był jednak nietypową metodę. Co jakiś czas wjeżdżały tam dwa tiry.
Ci kibice, którzy nie przestraszyli się pogody i przyjechali w sobotę do Dąbcza, byli bardzo zadowoleni:
- Świetna impreza - powiedział Krzysztof Grobelny. - Dla prawdziwych kibiców to gratka, gdy mogą z bliska spojrzeć na swoich idoli, uścisnąć im rękę, porozmawiać i podziękować za sezon.
- Mam nadzieję, że te jesienne zawody w Dąbczu na stałe wejdą do kalendarza imprez i że tradycją stanie się takie właśnie pożegnanie sezonu - dodał Jarek Łysiak.
Przed kibicami teraz najcięższa próba: zima i kilka miesięcy bez ukochanego sportu. Trzeba będzie jakoś ten czas przeżyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 09.11.07. WYDARZENIE - Żużlowe ostatki na ranczo i w Dąbczu - Wielkopolskie Nasze Miasto

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto