Spis treści
Mrówki faraona opanowały blok w Koninie
O interwencję i pomoc w nagłośnieniu sprawy poprosił nas Patryk, który od momentu przeprowadzki do bloku przy ul. Moniuszki 1 zmaga się z plagą mrówek „faraonek”. Od półtora roku te maleńkie owady spędzają sen z powiek jemu oraz jego rodzinie.
- Mrówki są z nami cały czas. W momencie, gdy się wprowadziliśmy było ich mniej, jednak z biegiem czasu problem się powiększył. Może i specjalnie by mi nie przeszkadzały, gdybyśmy nie mieli małej córeczki, ale gdy zaczęły chodzić po jej łóżeczku stwierdziłem, że tego już za wiele
- powiedział Patryk.
Problem mrówek jest nie tylko w mieszkaniu Patryka i jego rodziny, ale u każdego sąsiada w klatce, a być może i w całym bloku.
- Kogo spotkałem z sąsiadów, to się pytałem. Problem jest praktycznie w każdej klatce naszego bloku
ZOBACZ TAKŻE
Nie pomógł specjalista, ani domowe sposoby
Deratyzator już dwukrotnie próbował pozbyć się mrówek w mieszkaniu Patryka i jego rodziny. Po wizycie „pogromcy mrówek” rzeczywiście można było mówić o zauważalnych efektach, lecz nie dłużej niż przez miesiąc.
- Kosztowało to 200 zł. Deratyzator ponownie przyjechał po miesiącu, aby w ramach gwarancji ponownie przeprowadzić deratyzację, lecz mrówki znowu wróciły po około dwóch, czy trzech tygodniach
- mówił Patryk.
Niestrudzone mrówki nie odpuszczają nawet zimą, jednak jak zauważył Patryk, w zeszłym roku było ich o wiele mniej. - Boje się, co będzie latem – dodał.
W mieszkaniu opanowanym przez mrówki Patryk i Alicja próbowali już wszystkiego. Mając od niedawna małą córeczkę, nie mogą pozwolić sobie na ciągłe wizyty deratyzatora, który będzie walczył z owadami za pomocą niebezpiecznych dla zdrowia środków chemicznych. Do walki z „faraonkami” wykorzystali domowe sposoby. Niestety - sól, czosnek, cynamon i soda oczyszczona nie zrobiły na mrówkach większego wrażenia.
ZOBACZ TAKŻE
Spółdzielnia jest gotowa pomóc mieszkańcom
Aby dowiedzieć się, jak wygląda walka z mrówkami ze strony zarządców tamtejszych bloków na osiedlu Zatorze, skontaktowaliśmy się z miejscową spółdzielnią. Jak powiedziała nam Sylwia Pietek, kierownik działu administracji w SM Zatorze, pierwsze sygnały dotyczące plagi mrówek w mieszkaniach bloku przy ul. Moniuszki 1 dotarły do niej niedawno.
- Sprawdzimy, ile osób w mieszkaniach ma mrówki i na częściach wspólnych zlecimy dezynsekcje, natomiast mieszkańcy za działania we własnych mieszkaniach będą musieli sami zapłacić
- powiedziała Sylwia Pietek.
Mówiąc części wspólne pani kierownik miała na myśli klatkę schodową oraz przewody wentylacyjne – wydaje się, że na ten moment to jedyna nadzieja dla mieszkańców. Usługa deratyzacji zostanie wtedy wliczona w koszta danego budynku.
Spółdzielnia ma przygotować dla mieszkańców zestawienie firm, do jakich mogą zwrócić się o pomoc w pozbyciu się mrówek. Wcześniej jednak pracownicy spółdzielni zbiorą podpisy pod wspólną listą, aby dowiedzieć się u kogo zagnieździły się owady.
ZOBACZ TAKŻE
"Faraonki". Skąd pochodzą i jak je rozpoznać?
Mrówki faraona, zwane także „faraonkami”, to wbrew pozorom egzotyczne owady. Do Polski przywędrowały prawdopodobnie z Afryki lub Indonezji. Dlatego tak chętnie zagnieżdżają się w blokach mieszkalnych, gdzie jest ciepło i sucho.
To jedne z najmniejszych mrówek, jakie chodzą po Ziemi. Osiągają maksymalnie 2,5 mm długości. „Faraonki” można poznać także po żółtawym kolorze.
Te owady najczęściej można spotkać w kuchni, ale także wszędzie tam, gdzie łatwo znajdą małe drobinki pokarmu. W przypadku większych kawałków jedzenia, za pomocą feromonów zwołują inne robotnice, które po szlaku docierają do zdobyczy, by wspólnie ją poćwiartować i zabrać do kolonii, gdzie nakarmią swoją królową.
ZOBACZ TAKŻE
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?